Kochani, zawsze lubiłam kwiatki jednak nie żyły u mnie długo. Nie wiedziałam jak się nimi zajmować, nie analizowałam ich pochodzenia i potrzeb. Wszystkie traktowałam podobnie co było błędem bo raz były przelane a innym razem zasuszone. W nowym mieszkaniu są nowe zasady. Jak wiecie kolorem ożywiającym mój salon jest zieleń. Zaczęłam od zasłon, poduszek, plakatów. Później dodawałam kolejne, żywe rośliny. Niektóre przywędrowały do mnie jeszcze z poprzedniego doku inne kupiłam już mieszkając tu, w tym roku. Wyznaczyłam sobie cel- będę się zajmować tymi roślinami najlepiej jak umiem aby rosły zdrowo i cieszyły oczy. Dziś chcę Wam pokazać moją gromadkę. Zapraszam do dalszego czytania.
Aby zachować spójność postawiłam na identyczne doniczki. Znajdziecie je w każdym markecie budowlanym, czasami są w marketach spożywczych. Kilka udało mi się kupić na wagę w biedronce. Wiem, że bardziej zaawansowani hodowcy polecają gliniane, naturalne doniczki jednak one zupełnie nie pasują do design mojego mieszkania więc wiedziałam, że w nim się nie pojawią.
Każdą roślinę przesadzam od razu po zakupie. Czasami jest to ten sam dzień a innym razem gdy nie mam czasu następny. Nie lubię trzymać kwiatów w produkcyjnych, plastikowych doniczkach. Niemal natychmiastowe przesadzanie daje mi możliwość sprawdzenia stanu korzeni i kondycji rośliny. Każdy mój kwiat mieszka w ziemi uniwersalnej bez drenażu z keramzytu. O tym, że warto go zrobić dowiedziałam się stosunkowo niedawno. Przy kolejnym przesadzaniu, może jesienią zdecyduję się też na kilka wariantów ziemi w zależności od upodobań roślin. Sporo moich roślin powinna mieć lekką, przepuszczalną ziemię do palm lub sukulentów ale szczerze mówiąc przy uniwersalnej też dobrze rosną.
Aby poszerzyć swoją wiedzę na temat roślin, która początkowo byłą żadna dodałam się do kilku grup na ten temat na FB oraz regularnie, niemal codziennie oglądam filmiki na YT o kwiatach, które sama mam. Chcę być przygotowana na potencjalne zagrożenia jak np. grzyb lub pasożyty. Zaopatrzyłam się w nawozy. Swoje kwiaty odżywiam regularnie odżywką do roślin kwitnących lub zielonych.
Najdłużej bo ok. rok jest ze mną aloes- aloe vera. To pokaźny okaz. Kupiłam go w markecie Dino. Jak widać rozkłada się pod swoim ciężarem i wygląda obecnie jak ośmiornica. Jest bezproblemowy. Jako drugi pojawił się bluszcz. Czasami mieszka w łazience. Co kilkanaście dni zmieniam dekoracje i przestawiam różne elementy więc bluszcz wędruje. Bardzo mu to sprzyja. Światło jest konieczne aby rósł a w mojej łazience bez okna go nie ma. Lubi zraszanie i chce się piąć choć ja wolałabym aby zwisał.
W swoim życiu miałam na pewno kilkadziesiąt kalanchoe. Wcześniej nie przyszło mi do głowy aby po przekwitnięciu zostawić roślinkę i dbać o nią dalej. Okazało się, że nie jest jednosezonowa. Egzemplarz, który dostałam na dzień kobiet wyjątkowo zostawiłam. Oberwałam przekwitłe kwiatki a teraz znów pojawiły się pączki i pierwsze kwiatki. Bardzo mnie to cieszy. Kolejnym kwiatem, który zakwitł u mnie ponownie jest skrzydłokwiat. Tu popełniłam pewien błąd. Za bardzo chciałam mu dogodzić i przelałam oraz przenawoziłam. Dlatego lekko oklapł a końcówki liści zrobiły się żółte. Liczę, że za kilka tygodni wróci do dawnej kondycji i będzie okazały.
W swojej hodowli domowej stawiam na rośliny, które ładnie wyglądają i nie są szczególnie trudne w pielęgnacji ani kapryśne. Obecnie mam po za tym o czym wspominałam wcześniej aloes drzewiasty, dwa rodzaje sansewierii w kilku doniczkach, zamiokulkasa (zielony, czarny), paprotkę, grudnik, dracenę, campanulę (dzwonek) i monsterę. Moja monstera to maleństwo kupione w Biedronce. W doniczce były dwie sadzonki które rozdzieliłam. Jedna ma dostęp do światłą w salonie usytuowanym na wschodzie, a druga jest w moim beauty roomie na zachodzie- ma mniej światła i czasami rano płacze (pojawiają się na niej kropelki, które zbieram wacikiem). Wydaje mi się, że szybciej rośnie ta w salonie ale jest jaśniejsza. Na razie nic nie zmieniam. Będę obserwowała moje maleństwa w oczekiwaniu na pierwsze dorodne, dorosłe i dziurawe liście.
Ostatnio żyję kwiatami i ciągle przybywa mi coś nowego, kwiatki kuszą jak nic innego. Mam na swojej liście jeszcze kilka egzemplarzy m.in. trzykrotkę i drzewko szczęścia ale najpierw muszę się zastanowić gdzie ja je wszystkie zmieszczę. Starzec to było moje marzenie, czekam na odpowiednią doniczkę do niego i zacznę przesadzanie. trochę się tego boję bo kuleczki są niezwykle delikatne. Za jakiś czas zrobię aktualizację. Mam nadzieję, że do tego momentu moje rośliny podrosną i staną się jeszcze bardziej okazałe.
Poczyniłam próby rozmnożenia roślin z liści. Jestem zaskoczona jak proste się to okazało. Sansewiera i kalanchoe szybko wypuściły pierwsze korzonki. To samo zrobiłam z grudnikiem i aloesem. Czekam na efekty, które pojawią się za kilka tygodni a w następnym poście tego typu zaprezentuje balkon. Jeszcze wymaga sporo pracy ale wszystko jest na dobrej drodze. Plakaty z motywami roślinnymi pochodzą oczywiście z PosterStore.pl. w każdy wtorek na stronie pojawiają się kolejne nowości. Bardzo polecam ich plakaty bo w łatwy sposób można odmienić za ich pomocą swoje wnętrze. Jestem ciekawa jakie rośliny są w waszych domach ?