Ziołolecznictwo to temat, który pasjonuje mnie od lat. Ten rodzaj wspomagania pracy swojego organizmu kiedyś był czymś oczywistym i dostępnym. Na chwilę wyparły go chemiczne preparaty, które łatwo kupić w aptekach. Teraz co raz chętniej wracamy do korzeni, do tego co przynosi nam natura. W moim domu rodzinnym zbieranie ziół praktykuje się od dawna jednak sama znam tylko podstawowe polne rośliny. Mieszkamy na wsi wśród pól i lasów daje wiele możliwości, które wykorzystuje moja mama. Aby dopełnić naszą wiedzę zamówiłam bardzo ciekawy poradnik Pani Anny Paczulskiej„Zielnik Klasztorny, Sekret Bożej Apteki”, o którym dziś opowiem. Zapraszam.
Następna część to całe 80 stron poświęcone opisom roślin, ich występowanie, właściwości lecznicze, suszenie i przechowywanie. Znajdziemy tam też sporo ciekawostek. Po za nazwami powszechnymi, naszymi polskimi dopisane są także łacińskie. Każde zioło ma swoją ilustrację przypominającą kartkę ze starego zielnika. Bardzo podoba mi się ten styl. Książka jest niezwykle przejrzysta i ciekawa. Wymieniam się nią z mamą. warto mieć ją w swojej biblioteczce szczególnie jeśli interesują nas zioła.
Od zarania dziejów ludzie czerpali swoją wiedzę obserwując przyrodę. Świat został tak skonstruowany, że dzikie zwierzęta instynktownie wybierają te rośliny, które są pomocne w danym schorzeniu. Na podstawie doświadczeń i wiedzy przekazywanej z pokolenia na pokolenie powstała ta książka- zbiór ziół i ich właściwości. Gorąco polecam ją wszystkim, którzy tak jam my uwielbiają rośliny.