Zapach to jeden z najważniejszych zmysłów. Dostarcza nam wiele przyjemności gdy wąchamy kwiaty lub ładne perfumy ale też ostrzega np. przed nieświeży jedzeniem. Ostatnio często mówimy o nim w kontekście pandemii. Wiele chorujących osób straciło zmysł powonienia na kilka dni, a nawet tygodni. Zapachy mogą leczyć. Ta gałąź medycyny niekonwencjonalnej to aromaterapia.
Zadaniem aromaterapii jest ukojenie naszych nerwów, odprężenie mięśni i ciała. Łagodzenie dolegliwości bólowych. Efekt jaki chcemy osiągnąć zależy od tego jakie olejki zapachowe wybierzemy. Olejek różany zawsze kojarzy nam się z kobiecością i słusznie ponieważ łagodzi dolegliwości związane z menstruacją, wspomaga krążenie krwi i działa jak afrodyzjak. Eukaliptusowy czujemy często będąc na wizycie u stomatologa lub wąchając sztyft do nosa. Ma działanie bakteriobójcze, orzeźwiające i kojące. Jest szczególnie polecany osobom ze skłonnościami do infekcji dróg oddechowych. Lawendowypo za odstraszaniem moli ma działanie uspakajające i łagodzące w depresji. Przeciwdziała migrenom i bezsenności. Podobnie jak różany jest specyficzny ale należy do jednych z moich ulubionych aromatów.
Jak używamy olejków? Bardzo modne stały się ultradźwiętowe dyfuzory. Sama zamierzam taki kupić ponieważ po za wydobywaniem fantastycznych zapachów nawilżają także powietrze a w moim mieszkaniu jest ono bardzo suche. Dyfuzory zapachowe z patyczkami to rozważanie, które wykorzystuję w swojej łazience. Zajmują niewiele miejsca i są jednocześnie elementem dekoracyjnym.
Jestem ciekawa jak wy lubicie wspomagać się zapachami? Czy jest to aromatyczna kąpiel a może świece lub dyfuzory ustawione w mieszkaniu?