Wiosną i latem składamy się głównie z warzywie owoców. Wszystko jest takie pyszne, powoli dojrzewające w słońcu, sezonowe i pachnące. To najlepszy moment na wszelkiego rodzaju diety i detoksy. Nawet jeśli nie zrobiłyście formy na lato tak jak ja, nie ma się czym przejmować. Warto jednak dla zdrowia i przyjemności skomponować swoje menu tak aby było bogate w naturalne produkty z ryneczku. Do tego wpisu zainspirowała mnie książka Marka Bardadyna WEGAŃSKI DETOKS.
Nie, nie jestem wege. Jem mięso ale sporadycznie. Podczas tych upałów niemal całkowicie z niego zrezygnowałam bo mi po prostu nie smakuje, ciąży mi. Za to warzywa wcinam w zaskakujących ilościach. Podobnie jest z owocami. Na jednym ze zdjęć widzicie mój pyszny koktajl z arbuza i malin. Na myśl o nim mam ochotę zrobić kolejną porcję. Jest fantastyczny. Książka pana Marka nie jest kolejnym poradnikiem jak schudnąć. To może się stać przy okazji oczyszczania według zaleceń autora. W książce znajdziemy jednak o wiele więcej. Zdecydowanie zbyt często chodzimy do apteki. Nie zmieniamy stylu życia a łykamy kolejne proszki. Jeśli spojrzymy na nasz organizmy holistycznie, kompleksowo możemy zauważyć gdzie jest problem. Często to zbyt małą ilość ruchu, sięganie po przetworzone jedzenie i życie w stresie.
Książka jest pięknie wydana. Pierwsza cześć dotyczy teorii diagnozowania, leczenia przyczynowego i objawowego. Kończy się testem: CZY POTRZEBNY CI DETOKS? Dalej znajduje się 20 POWODÓW DLA KTÓRYCH WARTO PRZEPROWADZIĆ PŁYNNY DETOX WEGAŃSKI oraz masa przepisów opatrzonych pięknymi zdjęciami. Ogromna ilość korzyści płynących z takiego postu przekonała mnie do rozpoczęcia go. Część z was wie, że z moim zdrowiem nie jest najlepiej a taka duża dawka witamin i zero produktów przetworzonych może bardzo wzmocnić cały organizm. Jak tylko oczyszczę lodówkę zaczynam detoks.