Witajcie. Dziś opowiem Wam o kosmetykach, których używam do makijażu. Podobny wpis na moim blogu był ok. rok temu i muszę przyznać, że nie wiele się od tego czasu zmieniło. Jednak postanowiłam zrobić aktualizację. Wbrew stereotypowi blogerki, z moich szuflad i szafek nie wypadają tony kosmetyków. Oczywiście mam zapasy balsamów, szamponów, żeli i produktów podstawowych, jednak zużywam je na bieżąco. Często kosmetyki oddaję też siostrze lub mamie gdy wiem, że u nich sprawdzą się lepiej i sprawią im radość. Nie przywiązuję się do nich za bardzo. Dlatego nie widzicie całości produktów, które recenzowałam w projekcie denko, bo się nimi dzielę. Czasami zdarzają się i takie, których strata/ zużycie wyjątkowo boli. To świadczy o tym jak fajne i skuteczne były. Chętnie odkrywam jednak kolejne nowości w poszukiwaniu kosmetyków idealnych. Po za tym reklamy i recenzje innych blogerek często są tak kuszące, że nie mogę się oprzeć i decyduję na nowy produkt.
Podkłady. Mój minimalizm nie dotyczy podkładów. Mam ich kilka. Zużywam bardzo wolno bo maluję się rzadko i dosłownie kropelką. Szukam jednak podkładu idealnego, przy którym moja skóra będzie naturalnie skorygowana ale nie płaska tylko rozświetlona i promienista. Ponad to mam wieczny problem z doborem odcieni. Dlatego kupiłam pigment Makeup Revolution the one shade 1, w zupełnie białym kolorze. Służy mi do rozjaśniania i tworzenia odpowiedniego odcienia podkładu. Jeśli macie podobny problem do mnie, jesteście bardzo blade to polecam.Długo za korektorsłużył mi podkład kryjący Pharmaceris. Nadal, czasami go w ten sposób używam. Kupiłam jednak korektor Maybelline Fit Me, aby rozbudować trochę moją skromną kolorówkę.Niestety okazało się, że najjaśniejszy odcień 10 Light jest dla mnie aktualnie nieco za ciemny. Musi poczekać aż trochę zbrązowieję.
TuszNajczęściej używam tusze zwykłe, najchętniej podkręcające lub wydłużające z silikonowymi szczoteczkami. Ten jest wodoodporny. Kupiłam go z myślą o używaniu latem oraz po to aby sprawdzić działanie swoich kosmetyków do demakijażu. Okazało się, że nie wszystkie podołały zmyciu go. Maybelline Volum´ Express The Falsies pogrubia i wydłuża rzęsy .Nie zauważyłam podkręcenia. Ma fajną formułę bo nie rozmazuje się, nie odbija i nie kruszy. Jestem z niego bardzo zadowolona.
Eyelinerto dla mnie nowość, cały czas uczę się go używać ale zauważyłam już u siebie pewne postępy. Kreski na górnej powiece zawsze mi się podobały i żałowałam, że mój makijaż oka przez opadające powieki jest taki biedny i bez wyrazu. Czytając recenzje i opnie na wizażu zdecydowałam się na Maybelline Eyeliner Lasting Drama– czarny eyeliner w żelu z dołączonym, wygodnym pędzelkiem. Jestem zadowolona ze swojego wyboru ale z drugiej strony to mój pierwszy eyeliner i nie mam porównania dlatego go nie zrecenzuję.
Konturowanie. paletę Sleek face form pokazywałam rok temu. Używam jej nadal namiętnie, prawie przy każdym makijażu. Najrzadziej sięgam po bronzer bo jest mocno napigmentowany i muszę z nim uważać aby nie zrobić sobie plam. Kiedyś uważałam, że rozświetlasz to coś dla mnie zbędnego, dzięki temu zmieniłam zdanie. Gdy się śpieszę i muszę być gotowa w 3 min to kości policzkowe podkreślam jedynie bronzerem Makeup Revolution , który jest fantastyczny i uniwersalny. O nim też już pisałam na blogu więc nie będę się powtarzać.
Usta.O ile cały makijaż na mojej twarzy jest bardzo delikatny a czasami wręcz niewidoczny o tyle lubię mieć intensywne i wyraźne usta. Po błyszczyki sięgam rzadko, wolę coś co da mi trwały kolor. Bardzo źle wyglądam w jasnych odcieniach różu i beżu. Staram się mieć zawsze dobrze wypielęgnowane usta dlatego często używa balsamów. Ostatnio moje serce zdobył Eos .
Do wykończenia makijażu choć sporadycznie używam pudru bambusowego. Mam suchą skórę i nawet po całym dniu nie błyszczy się jakoś szczególnie mocno. To w zasadzie już wszystko. Tak wygląda rozbudowana wersja mojego makijażu. Czasami jest to tylko tusz. Jak zauważyłyście nie umieściłam tu żadnej palety ani pojedynczych cieni bo ich po prostu nie mam.ŻADNEGO. Może kiedyś kupię ale na razie nie czuję takiej potrzeby. Kiedyś nie wyszłabym z domu bez makijażu. Teraz nie mam z tym najmniejszego problemu. Jak każda kobieta mam niedoskonałości ale akceptuję je. Gdy jadę po zakupy spożywcze a wiem, że resztę dnia spędzę w domu to nie obciążam skóry kolorówką. Nakładam tylko pielęgnację. Lubię czuć, że moja skóra oddycha.
Znacie jakiś z tych produktów? Wasza kolorówka wygląda podobnie?
Znacie jakiś z tych produktów? Wasza kolorówka wygląda podobnie?