Kosmetyki Dove, przeżywają obecnie „swoją drugą młodość” . Dawno nie były tak popularne jak właśnie teraz. Na pewno przyczynił się do tego fakt, że marka wprowadziła na rynek sporo nowości, m.in. serię Derma Spa, z której krem do rąk Goodnesssama używam. Codziennie trafiam na recenzje produktów pielęgnacyjnych lub do kąpieli tej marki, również mam je w swojej łazience dlatego postanowiłam dorzucić swoje trzy grosze i zrecenzować odżywczy balsam i żel pod prysznic o zapachu kremu pistacjowego z magnolią. Zapraszam.
Oba opakowania wykonane są z masywnego plastiku. Pojemność mleczka do ciała to 400 ml. a kremowego żelu 750 ml. Wydaje mi się, że dostępne są również mniejsze pojemności. Ceny są bardzo różne. Balsam na promocji kupiłam za ok. 10 zł. a teraz standardowo kosztuje ok. 23 zł. z żelem jest podobnie. Balsam ma gęstą konsystencję. Nie jest lejącym się mleczkiem. Miałam problem aby wycisnąć go lewą ręką podczas robienia zdjęć. Jest idealnie kremowy i nietłusty. Uwielbiam go za błyskawiczne wchłanianie się i wydajność. Jest rewelacyjna.Żel także jest kremowy. Dove w reklamach telewizyjnych podkreśla, że zawiera 1/3 mleczka nawilżającego. Całkiem możliwe, bo czasami po użyciu go rezygnuję z balsamowania. Fantastycznie oczyszcza ciało a przy tym jest niesamowicie delikatny, nie wysusza skóry, a pielęgnuje ją. Dobrze się pieni, pięknie pachnie podczas kąpieli, jest skoncentrowany.
Duet Dove sprawdza się u mnie rewelacyjnie. Postanowiłam, że muszę zużyć kupione wcześniej kosmetyki do kąpieli i postawić na kremowe żele Dove, których używanie dla mnie jest bardzo dużą przyjemnością. Balsam nawilża skórę i pozostawia ją gładką, przyjemną w dotyku i pachnącą. Szybko się wchłania i używam go w takie dni gdy marzę o odpoczynku i głębokim śnie.
Na pewno jeszcze wrócę do duetu Dove lub samego żelu pod prysznic. Tym razem wybiorę inną linię zapachową, a jest ich wiele. Jak już wspominałam bardzo polubiłam te produkty. Nie dziwię się, że są tak popularne. Polecam jeśli lubicie zapach pistacji.