Cześć Dziewczyny, Czujecie powiew jesieni? Ja tak. Codziennie obserwuję jak zmienia się pogoda. Mimo wysokiej temperatury i braku deszczu spadające, kolorowe liście oznajmiają koniec lata. Taka kolej rzeczy. Mnie to w ogóle nie martwi. Mam wiele planów na najbliższe i nieco dalsze tygodnie. Na początku czekają mnie oczywiście jesienne porządki. Segregacja ubrań, pozbywanie się tego w czym nie będę już chodziła. Kolejnym krokiem jest zapisanie się na siłownie. Tego też nie mogę się doczekać. Cały czas staram się myśleć pozytywnie i chęć utraty zbędnych kg. traktuję jak wyzwanie. A odrobina ruchu poprawi moją kondycję i ujędrni ciało. Najbardziej nie mogę doczekać się wyjazdu w góry. Czynnego wypoczynku, resetu. Na pewno zdam Wam relację z pobytu w Zakopanem :) Myśląc właśnie o specyficznym klimacie jaki tam panuje i nadchodzących chłodach zamówiłam termokubek. Polubiłam go na tyle, że tylko w nim robię sobie ciepłe napoje typu kawa i herbata w ciągu dnia.
Wybrałam bardzo prosty model blackyale zaszalałam nadając mu indywidualny charakter. Personalizując. Teraz wiadomo, że należy do mnie. Długi czas miałam wrażenie, że modnie jest nosić ze sobą termokubek. Tak jak kawę czy pismo modowe. Jeszcze na zaocznych studiach, zimą woziłam ze sobą zwykły termos ale to było kilka lat temu. Trendy dynamicznie się zmieniają. Teraz uległam nie modzie a potrzebie. Podczas porannego krzątania w domu zawsze robię sobie kawę. Mała czarna najlepiej mnie budzi. Niestety zdarza mi się nie zdążyć jej wypić. Czas szybko się kurczy a ja muszę zdążyć do pracy. Może jeszcze tego nie wiecie bo skąd ale ja nigdy, serio NIGDY się nie spóźniam. Wolę być n miejscu pół godziny wcześniej niż 5 minut po czasie. Filiżanki nie zabiorę ze sobą do auta i nie wypiję w drodze a termokubek tak, owszem. Każdy samochód ma teraz odpowiednie miejsce na bezpieczne ulokowanie kubka. Nawet mój stary rupieć. Swoją kawę mogę dokończyć po drodze stojąc w korku lub na miejscu już w pracy. Tak właśnie robię od dłuższego czasu. To mój ulubiony praktyczny gadżet obok butelki filtrującej wodę.
Gwint jest porządny. Aby zakręcić kubek wystarczy jedna wolna ręka. Aby odkręcić również. Nie trzeba się z nim siłować. Nie ma jednak obaw o to, że sam się odkręci. To niemożliwe. Zawsze wożę go ze sobą w pozycji pionowej jednak przeprowadziłam test i „na leżąco” także nie cieknie. Przez dziubek wypijam kawę prawie do ostatniej kropelki. Kubek jest dość duży ale bardzo lekki. Jego pojemność to 400 ml. Wykonany jest z wysokiej jakości stali nierdzewnej. Wszystkie informacje techniczne znajdziecie na stronie W TYM MIEJSCU.
Kubek termiczny BLACKY lubi wyzwania i podróże. Dobrze mu wszędzie gdzie jesteśmy razem. Odkąd stłukł mi się mój ukochany, różowy kubek, który dostałam od kuzynki na urodziny kilka lat temu wszystko piję właśnie z niego. Dziubek w pracy cały czas mam otwarty aby malinowa herbatka stygła ale baardzo powoli. Jestem ciekawa czy też macie i używacie kubki termiczne? Jesień to idealny moment aby się w nie zaopatrzyć. Polecam.