Quantcast
Channel: Babski kącik
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1499

Pomadki Lily Lolo

$
0
0
Kosmetyki mineralne całkowicie zdominowały mój makijaż. Właściwie obecnie moja kolorówka opiera się wyłącznie na nich. Od czasu do czasu sięgnę po drogeryjny błyszczyk czy koreański krem bb ale i tak najlepiej się czuję i wyglądam w lekkich produktach Lily Lolo. Moim największym hitem jest podkład mineralny oraz mgiełka utrwalająca. Dziś opowiem Wam o pomadkach, które też mają to coś co sprawia, że sięgam po nie chętniej niż po resztę swoich szminek. Zapraszam.


Szata graficzna dla wszystkich kosmetyków Lily Lolo jest spójna. Opakowaniasą minimalistyczne i eleganckie, w biało – czarnych kolorach. Kolory w realu oczywiście różnią się trochę od tych widocznych na zdjęciach. Sztuczne światło nie nie jest łaskawe i przekłamuje odcienie, szczególnie kosmetyków na mojej dłoni. 
Desirew odcieniu chłodnej, intensywnej czerwieni doda makijażowi elegancji i klasy. Ponadczasowa czerwień idealnie sprawdzi się zwłaszcza w wieczorowej stylizacji. Buraczkowa czerwień, głęboka, wyrazista jednak nie krzykliwa. Pasująca głownie na chłodne dni od jesieni po zimę aż do wczesnej wiosny. Używam jej na dzień bez żadnego skrępowania. Lubię intensywne kolory na ustach, które podkreślają moją kobiecość. Latem także będę ją nosić ale na wieczór. Będzie idealnym dopełnieniem ładnej kreacji na randkę. Kolor jest zimny. Będzie pasował zarówno blondynkom, brunetkom jak i dziewczynom z rudymi włosami. Według mnie to nie jest klasyczna czerwień ale taka uniwersalna, którą śmiało w ciemno możecie wybrać. W opakowaniu przypomina ciemną śliwkę, na dłoni buraczek, dopiero na ustach prezentuje się idealnie.
Passion PinkPrzepiękna, mocno kryjąca, różowa pomadka w kolorze fuksji. Jeden z odważniejszych kolorów w palecie Lily Lolo. Ta pięknota niespodziewanie stała się moim szminkowym ulubieńcem. Zawsze wolałam nosić ciemne usta. Jak pamiętacie nie znoszę odcieni brązu, nute czy jasnego różu. Ten jest wyjątkowy. Niesamowicie elegancki i bardzo mi pasuje.Nie jest to tak jak pisze producent kolor odważny, nie dala mnie. Jest to intensywny róż ale stonowany, nie jaskrawy. Nieco mniej odważny od Desire. Wydaje mi się idealną propozycją dla blondynek o niebieskich oczach. Doda nam dziewczęcego uroku, lekkiego wdzięku.
Obie szminki nie mają żadnych drobinek. Nie są też matowe. Dają wykończenie satynowe, lekko błyszczące. Mają głębokie, intensywne kolory. Doskonałe krycie już za pierwszym razem. Nie trzeba ich kilkukrotnie nakładać. Aplikacja jest bardzo prosta i przyjemna za sprawą kremowej konsystencji. Nie wżerają się w usta tak jak szminki matowe. Przeciwnie. Te są jak pielęgnacyjne balsamy. Nawilżają usta, zabezpieczają je przed czynnikami zewnętrznymi i odżywiają. Pomadki mają bardzo dobre składy. Zawierają naturalne antyoksyganty: odżywczą witaminę E oraz ekstrakt z rozmarynu, a także woski i organiczny olejek jojoba. Nie są perfumowane. Nie mają mega wielkiej trwałości ale nie takie jest ich zadanie. Bez przygotowania ust zjadają się przy pierwszym posiłku. Ja używam fantastycznego fixera z Artdeco, który utrwala kolor na ustach, tak że nic po za tłustymi potrawami go nie ruszy. Dzięki temu kolor szminekLily Lolo na ustach zostaje cały dzień. Traci jednak swój połysk.
Szminki Lily Lolookazały się fantastycznymi produktami. Uwielbiam tą markę i podeszłam do nich jak do 100 % pewniaków. Nie myliłam się. Mają cudowną konsystencję, piękne kolory a ponad to dobre składy. Nie tylko ładnie wyglądają na ustach ale dbają o to aby nie pyły przesuszone. Pielęgnuję je. Jestem z nich bardzo zadowolona i mogę je Wam z czystym sumieniem polecić. 

Viewing all articles
Browse latest Browse all 1499