Equilibra to marka, która słynie ze swoich aloesowych kosmetyków do włosów. Tym razem w najnowszej linii jest go wyjątkowo dużo bo aż 20%. Bardzo lubię ten składnik właściwie we wszystkich kosmetykach. Doskonale koi skórę i nawilża. Jak się spisuje w tych kosmetykach? Zapraszam do czytania.
Szampon ma bardzo świeży, przyjemny aloesowy zapach. Jest łagodny, nie chemiczny. Przypomina mi trochę szampony przeciwłupieżowe Head & Shoulders. Nie jestem pewna czy to trafne skojarzenie bo nie używałam ich już z 10 lat. Zapach jest dla mnie niesamowicie ładny, orzeźwiający i ale nie chłodzący. Trochę ogórkowy, wodny. Bardzo chciałabym aby Equilibra wprowadziła jeszcze żel pod prysznic o dokładnie tym samym zapachu i to najlepiej w wielkiej pojemności. Chętnie wypróbuję. Odżywka pachnie podobnie jednak ten zapach jest trochę przytłumiony i bardziej kremowy. W szamponie bardziej mi odpowiada.
Zarówno szampon jak i odzywka mieszczą się w plastikowych opakowaniach. Ich stylistyka jest spójna bo to ta sama linia – aloes i pokrzywa. Jestem przyzwyczajona do aplikacji dużych ilości kosmetyków pielęgnacyjnych na włosy więc 200 ml. odżywkę dość szybko zużyję. Raczej nie wystarczy mi na miesiąc. Szampony okazują się u mnie z reguły znacznie wydajniejsze. Ten ma 250ml. i jak dobrze pójdzie zostanie ze mną przez dwa miesiące. Ma konsystencję typową. Jest przezroczysty i żelowy, trochę klejący. Przypomina bardzo czysty żel aloesowy. W składzie jest go aż 20 %. Odżywka jest lekka i kremowa.
Szamponem zachwyciłam się od pierwszego użycia. Konsystencja jest wyjątkowa. Tak jak już wspomniałam, przypomina żel aloesowy. Jest lepiąca się i nawilżająca, śliska jak śluz. Szampon mimo braku SLS i innych mocnych detergentów doskonale się pieni. Nie muszę myć nim głowy dwukrotnie. Piana jest gęsta i konkretna, a zawsze używam taką samą ilość. Robię dokładki gdy jest taka potrzeba ale nie w tym przypadku. Z szamponami Equilibra miałam różne doświadczenia. Dziecięcy masakrycznie plątał mi włosy. Ten jest tak samo łagodny ale znacznie lepszy dla włosów dorosłych kobiet i mężczyzn. Ten „śluz” nawilża włosy, rozdziela jeden od drugiego. Nie tylko nie plącze ale ułatwia wcześniej rozczesywanie wcześniej powstałych supełków. Moje włosy są wysokoporowate i zniszczone, sztywne. Szampon bardzo dobrze na nie działa. Oczyszcza skalp bez wysuszania go co jest dla mnie kluczowe bo mój jest skrajnie suchy. Nie powoduje żadnego swędzenia. Moich włosów nie obciąża. Nie wiem jak byłoby w przypadku cienkich i skłonnych do przetłuszczania. Jak na szampon jest dość bogaty za sprawą tego aloesu. Zawiera też ekstrakt z pokrzywy, który ma za zadanie wspomagać wzrost włosów.
Odżywka tak jak szampon zawiera aż 20 % aloesuoraz ekstrakt z liści pokrzywy, która wspomaga wzrost włosów. Warto stosować je w duecie dla lepszych efektów. Tak właśnie robię. Moje włosy lubią naturalne, delikatne szampony. Szczególnie gdy trafię na taki, który nawilża a jednocześnie nie plącze tak jak ten. W przypadku odżywek jest trochę inaczej. Moje włosy kochają chemię, silikony i inne dziwne substancje, które je oblepiają. Ta odżywka jest lekka i przyjemna. Rozdziela włosy, nawilżą i ułatwia rozczesywanie ale nie jest to efekt spektakularny. To będzie idealny kosmetyk jeśli macie włosy niefarbowane, delikatne i dbacie o ich naturalną pielęgnację.
Oba produkty kosztują ok. 19 zł w cenie regularnej. Szczególnie polecam Wam szampon. Zrobił na mnie największe wrażenie. Bardzo dobrze działa zarówno na skalp jak i na włosy. Odżywka jest ok. Pomaga w rozczesywaniu i nawilża ale nie robi cudów. Jej działanie i skład są przyzwoite. Jeśli tak jak ja lubicie aloes to polecam wypróbować tą linię. Nowością marki Equilibra jest też seria intensywnie odżywiająca z masłem shea oraz ochronna z olejem arganowym.