W sierpniu tego roku kończę 30 lat. Już od stycznia gdy ktoś się pyta o mój wiek to podaję tą magiczną i okrągłą liczbę, aby powoli się przyzwyczajać. To wiek, w którym skóra już naprawdę się starzeje, nie dojrzewa. Jest w pełni ukształtowana, tak samo jak osobowość. To widać po okolicy oczu, które są zwierciadłem duszy. Jak wiecie od co najmniej kilku lat sięgam po kosmetyki przeciwzmarszczkowe, bardzo bogate i nawilżające. Zasada lepiej zapobiegać niż leczyć zawsze mi towarzyszyła. Jestem pewna, że gdybym tak o siebie nie dbała, moja skóra na pewno wyglądałaby teraz starzej. Dziś opowiem Wam o kremie, który testuję dobrych kilka miesięcy. Wydaje mi się, że od początku lutego, a jest nim Synchroline Lipoacid Intensive. Zapraszam na recenzję.
To pierwszy kosmetyk tej marki w Babskim Kąciku, więc wypadałoby ją przedstawić. Synchroline należy do brandu GENERAL TOPICS. To nowoczesne laboratorium, które tworzy dermokosmetyki oraz wyroby medyczne we Włoszech. Synchroline to właśnie dermokosmetyki- kosmetyki apteczne a, linia TEBITECH to produkty profesjonalne, popularne w dziedzinie medycyny estetycznej.
Krem Lipoacid Intensive polecany jest osobom po 28 roku życia do stosowania raz dziennie, najlepiej rano. Wybierając go nie sugerowałam się tym a jedynie jego właściwościami. Ma za zadanie przeciwdziałać oznakom starzenia, powstawaniu przebarwień, niwelować już istniejące zmarszczki, ujędrniać i nadawać skórze elastyczność oraz promienny wygląd. Krem mieści się w tubce o pojemności 50 ml. Stylistyka jest bardzo prosta, apteczna. Konsystencja jest lekka i nie tłusta. Przypomina mi emulsję. Mimo to daje niezłego nawilżającego kopa ale o tym będzie dalej. Zawiera kwas askorbinowy 2% czyli dość sporo witaminy C. Czuć to w jego zapachu. Kosmetyki z tym składnikiem mają specyficzną woń. Nie jest ona w tym wypadku ani mocna ani nieprzyjemna. Krem zawiera filtry przeciwsłoneczne jednak nie wiem jak wysoki mają faktor. Należy go zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia.
Od wielu lat się nie opalam. Nie mam styczności z rażącym słońcem. Gdy latem wychodzę na zewnątrz smaruję się kremami z filtrem i chronię twarz. Dzięki temu nie nabawiłam się przebarwień. Nie miałam też bardzo dużych problemów z trądzikiem więc nie zostały mi po nim blizny. Koloryt mojej skóry jest mniej więcej wyrównany. Czasami niestety moja twarz jest zaczerwieniona. Mam uczulenie na wiele alergenów od początku marca, już czuję po przekrwionych oczach i katarze siennym, nadchodzącą wiosnę. Taki krem jak ten, z witaminą C jest polecany zawsze w okresach pozimowych. Aby dodać skórze energii, witalności i rozpromienić ją. Moja ma się całkiem dobrze jednak często i chętnie sięgam po kosmetyki z kwasem askorbinowy. Synchroline Lipoacid Intensive dzięki lekkiej formule bardzo dobrze się wchłania. Używam go zarówno na dzień jak i na noc. Właściwie od razu po rozprowadzeniu na twarzy wzrasta poziom nawilżenia i elastyczności. Jest to bardzo przyjemne odczucie. Dobrze współgra z makijażem, który nakładam bezpośrednio po kremowaniu. Od kilku miesięcy są to produkty mineralne. Nie daję mu wiele czasu na wchłonięcie a jednak nic się nie roluję, a twarz nie jest mokra. Nie ma też żadnego świecącego czy tłustego filmu.Skóra jest zabezpieczone przed utratą wilgoci ale tego nie widać. To czuć. Moja sucha nigdy się nie błyszczy. Nie jest to krem matujący więc wykończenie będzie zależało od tego jaki typ cery macie. Krem daje mi uczucie orzeźwienia rano, wybudza moją twarz. Stosowany na dłuższą metę regeneruje skórę i poprawia jej strukturę. Doskonale nawilża warto go poznać.
Moje pierwsze zetknięcie z kosmetykiem marki Synchroline uważam za bardzo udane. Testuję także krem pod oczy, o którym niebawem Wam wspomnę. Jestem ciekawa czy znacie produkty Synchroline i co najbardziej polecacie?