Do tej pory miałam dwa żele myjące do twarzy Dermedic. Tolerans sensitive i HYDRAIN 3. Oba sprawdziły się rewelacyjnie. Dlatego sięgnęłam po kolejny, z najnowszej linii Oilage. Jest to seria przeznaczona do skóry dojrzałej i wrażliwej. Innowacyjne, olejowe receptury OILAGE regenerują skórę oraz chronią przed szkodliwym wpływem zanieczyszczonego powietrza.
Żel mieści się w plastikowej i przezroczystej butelce. Pojemność opakowania to 200 ml. Zostało ono wyposażone w wygodną i sprawnie działającą pompkę. Ma ona możliwość blokady. Ja z tego patentu nie korzystam bo kosmetyk stoi w mojej łazience, nigdzie go nie zabieram. Żel ma średnią gęstość. Nie jest lejący ani bardzo gęsty, standardowy. Przypomina olejek ale nie jest tłusty, za to trochę śluzowaty. Jak widać jest koloru pomarańczowego. Pachnie lekko, przyjemnie i świeżo. Podczas mycia nie zwracam uwagi na jego zapach.
Maluję się lekkimi kosmetykami. Moja kolorówka opiera się na kremach BB oraz podkładach mineralnych. Olejowy syndet do mycia twarzy służy mi do usuwania makijażu i doskonale sobie w tej roli radzi. Nie chcę osiągać efektu skrzypienia. Nie czułam go już od lat. Kiedyś myślałam, ze jest pożądany, teraz wiem, że absolutnie nie bo świadczy o usunięciu ochronnej, hydro- lipidowej warstewki ze skóry i zaburzeniu jej pH. Bardzo ważna jest dla mnie czystość skóry. Odpowiednie oczyszczanie oraz pielęgnacja. Po myciu zazwyczaj twarzy przecieram tonikiem/ hydrolatem i na płatku nigdy nie zostają zabrudzenia. Byo tak wcześniej gdy stosowałam piankę innej marki i jest tak teraz. Z syndetem oilage mam pewność, że wszystko jest ok. Skórę myję zazwyczaj dwa razy. Kosmetyk pieni się średnio. Tworzy emulgującą emulsję. Rozpuszcza nieczystości i nie rozmazuje ich.Żelu nie używam razem z płatkiem bo to według mnie bardzo niewydajne a z wodą. Zawsze sięgam wyłącznie do produktów, które nie zawierają mocnych, drażniących detergentów i są delikatne dla skóry, szczególnie jeśli chodzi o twarz. Po umyciu skóra nie jest ściągnięta. Jest zupełnie ok. Obecnie nie muszę się nawet natychmiast kremować bo z baaardzo suchej stała się normalna. Nie wiem czy to kwestia stosowania dobrze dobranych kosmetyków w ciągu ostatnich kilku lat czy po prostu to przyszło samo z wiekiem. Żel nie dostał mi się do oczu. Zawsze uważam na tą okolicę więc nie wiem czy szczypie czynie szczypie. Lepiej się o tym nie przekonać na własnym oku.
Zdjęć jest tak mało ponieważ byłam pewna, że wgrałam je do bloggera. Niestety okazało się, że nie ale było już za późno ponieważ "sesję" usunęłam z karty i kompa :/ Niestety to się mi zdarza. Nawet często. Linia Oilage jest najnowszym dzieckiem Dermedic. Miała okazję poznać ją znacznie wcześniej, zanim stała się ogólnie dostępna. Teraz miała już swoją premierę i powoli zaczyna pojawiać się w aptekach. Warto się nią zainteresować. Posiadam jeszcze dwa kosmetyki z tel linii- kremy na dzień i na noc, o których wkrótce wspomnę.