NORTHERN GLOW to zestaw, który zamówiłam w bardzo przystępnej cenie w 12 katalogu Oriflame. Jak to ze mną bywa nie miałam pojęcia jakie nuty zapachowe tu przeważają. Kupiłam w ciemno ale zupełnie nie żałuję. Ta katalogowa marka co raz częściej mnie pozytywnie zaskakuje.
W zestawie znajdują się trzy produkty, które zadbają o relaks podczas kąpieli, nawilżą ciało po wyjściu z wanny a także otulą nas przyjemnym zapachem przed wyjściem na randkę.
Żel do kąpieli i pod prysznic Northern Glowrobi fajną pianę. Nie zabarwia wody, jest bezbarwny i przezroczysty. Pachnie tajemniczo i ciepło. Ma w sobie orientalne ale nie korzenne nuty. Można się przy nim odprężyć po całym ciężkim dniu ciesząc się pianą. Opakowanie jest plastikowe a jego pojemność to 300ml. Kosmetyk może być używany jako płyn do kąpieli oraz jako żel myjący. Ja wybrałam tą pierwszą opcję. Do oczyszczania ciała służą mi inne produkty.
Luksusowy, przywołujący świąteczny nastrój żel do kąpieli i pod prysznic o słodkim, pełnym życia zapachu Northern Glow. Sprawia, że we własnej łazience czujesz się jak w niebie. Łagodna choć bogata formuła do codziennego użycia.
Krem do ciała Northern Glow. Mieści się w słoiku o pojemności 200ml. Początkowo wieczko było zabezpieczone sreberkiem. Kosmetyk jest bardzo bogaty. Spokojnie można go nazywać masełkiem. Przeważa w nim gliceryna. Ma delikatne, perłowe drobinki, które nadają skórze zdrowego blasku. Na pewno jeszcze ładniej prezentowałoby się to na opalonej niż na mojej bladej. Zapach jest bardzo przyjemny i otulający ciało.
Pozwól się otulić magii polarnej zorzy. Krem do ciała perfumowany pełną życia kompozycją Northern Glow nie tylko wygładza i zmiękcza skórę, ale także nadaje jej subtelny blask oraz piękny zapach.
Woda toaletowa Northern Glow mieści się w bardzo prostym flakoniku, który stwarzał trochę problemów przy fotografowaniu. Etykieta się odbijała. Mnie ta buteleczka przypomina nieco Chanel. To prostokątna bryłka z przezroczystego, bezbarwnego szkła z ozdobnym korkiem. Perfumy zostały bardzo delikatnie zabarwione na liliowy kolor. Zapach jest mocno alkoholowy. Po chwili gdy ulatuje i zostaje „esencja”. Northern Glow został wydany w 2017 roku i należy do kategorii kwiatowej, mojej ulubionej. Czy te perfumy stały się moim hitem? Nie , są przyjemne ale moich ulubieńców nie są w stanie zdetronizować. To lekki zapach wiosenny, taki codzienny, którego mi nie szkoda używać.
Jak zorza polarna maluje północne niebo swym nieziemskim pięknem, tak woda toaletowa Northern Glow fascynuje pełnym życia, zmiennym i kosmicznym sercem, w kórym kwitnie czerwona róża sułtańska. Jej niebiańska, aksamitna aura łączy cię ze słońcem, księżycem i gwiazdami.
Linia Northern Glow będzie odpowiednia dla młodych kobiet, które lubią kosmetyki ale niekoniecznie drogie. Z tymi poczują się zadbane. Ten zestaw idealnie nadaje się także w roli prezentu. Znajdziecie go w katalogu poniżej 60zł. Zdecydowanie bardziej opłaca się zamawiać cały zestaw niż pojedyncze produkty.