Quantcast
Channel: Babski kącik
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1499

Pullanna, Belamcanda masło do ciała

$
0
0
Od dwóch miesięcy w ogóle na tym blogu nie pojawił się żaden post o produktach do pielęgnacji ciała. Sama nie mogę w to uwierzyć bo balsamuję się codziennie i przez ten czas wiele kosmetyków tego typu już zużyłam. Teraz na pewno nadrobię zaległości i podzielę się z Wami recenzjami maseł i balsamów wartych uwagi, które są moimi odkryciami. Nawilżanie ciała w okresie grzewczym, gdy różnice pomiędzy temperaturą na zewnątrz i w środku budynku tak bardzo się różnią jest konieczne nawet przy skórach, które nie są szczególnie wrażliwe i podatne na wysuszenie.  Dziś polecam Wam cudowne masło, które jest pierwszym kosmetykiem marki Pulanna, z którym mam styczność. Ale na pewno nie ostatnim bo to miłość od pierwszego do ostatniego użycia. Zapraszam. 


Masełko ma piankową konsystencję. Jest napowietrzone. Gdy patrzę na nie i dotykam stwarza wrażenie lekkiego jak piórko. Gdy nanoszę na ciało okazuje się bardzo treściwe, bogate ale nietłuste. Ma przyjemny, różowy odcień. Bardzo lubię je stosować dlatego zostało już prawie w całości zużyte :/ Wydajność mimo wszystko oceniam wysoko bo służy mi już cały miesiąc. Używam go nie do wybranych partii a do całego ciała. Codziennie po za dniami depilacji- wtedy stosuję tylko sok aloesowy.  Z balsamowiania tym kosmetykiem mam prawdziwą przyjemność. Jeśli nie lubicie tej części wieczornej pielęgnacji  to polecam zmienić wasz balsam/ olejek/ masło na właśnie to.  Nie można go nie lubić, gwarantuję. Kolejną zaletą jest cudowny zapach, który nie ma w sobie ani odrobiny drażniącej chemii.
Zawsze chciałam mieć opakowanie kosmetyku typu starodawny słoik, w końcu mam ale nie długo bo Łukasz już zapowiedział, że gdy zużyję to masełko, on zamawia opakowanie. Jest wykonane z grubego plastiku choć można go pomylić ze szkłem. Przezroczyste i bardzo proste. Zamknięcie działa prawidłowo i jest bardzo szczelne. Ja nie trzymam go na wierzchu ale na pewno ładnie by wyglądał na łazienkowej półce. Pojemność to 200 ml. Słoik został umieszczony w papierowym kartoniku widocznym na zdjęciach. 
Belamcanda Chinensis to piękny kwiat występujący na terenie Chin, Japonii oraz Korei. Jest stosowany od wieków w tradycyjnej medycynie chińskiej. Wykazuje działanie przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze, przeciwwirusowe i przeciwnowotworowe. Ma szerokie właściwości przeciwstarzeniowe. Właśnie ta roślina stała się inspiracja do stworzenia serii Belamcanda, z której pochodzi m. in. Testowane przeze mnie masełko. Jak już wiecie bo zdradziłam to na wstępie, jestem nim zachwycona. W 100 % spełnia moje oczekiwania. Doskonale nawilża i pielęgnuje skórę. Zabezpiecza ją, sprawia, że jest bardzo miękka i gładka oraz pachnąca. Nie jestem wybredna, wiele zapachów mi się podoba. Łukasz za to, gdy  wyczuwa je na mnie jest bardzo krytyczny. W tym przypadku  podziela moje zdanie. Masło cudownie i na początku dość intensywnie pachnie. Szybko jednak traci na mocy i trzyma się tylko blisko skóry. Jest to typowy, kwiatowy zapach bez grama pudrowości czy chemii ze szczyptą słodyczy ale nie mdlącej. Masło jest polecane w szczególności do skóry dojrzałej i nadwyrężonej. Ja uważam, że sprawdzi się doskonale u każdego. Zostanie docenione szczególnie przez posiadaczki skór wymagających i suchych . 
Jestem w szoku, że tak mało jest produktów Pullanny w blogosfere, tym bardziej cieszę się, że odkryłam i mogę Wam polecić prawdziwy hit. Masło ma cudowne opakowanie, które zamówił już Łukasz, gdy wykończę kosmetyk (nie jestem pewna czy mu oddam). Pięknie pachnie kwiatowymi perfumami z niewielką nutą słodyczy. Ma najprzyjemniejszą konsystencję jaką można sobie wyobrazić- pianka jest lekka ale cudownie nawilża. Cena to 33 zł. Nieco większa niż przeciętny balsam ale żaden drogeryjny tak Was nie usatysfakcjonuje.  Jednym słowem – POLECAM. Jeśli miałyście to masło lub inne kosmetyki tej marki napiszcie coś o nich. Opinii w internecie jest zaskakująco mało a warto poznać te kosmetyki. 

Viewing all articles
Browse latest Browse all 1499