Witajcie,Pierwsze promienie wiosennego słońca bardzo pozytywnie mnie nastrajają. Spacerując słuchając śpiewu ptaków aż chce się żyć. Mimo, że mam silną alergię, muszę brać leki i mieć przy sobie inhalator to i tak to moja ulubiona pora roku. Zawsze powtarzam każdemu, że najlepszy moment na podjęcie walki z kilogramami to wiosna. U mnie to się sprawdza. Co prawda, nie dawno zimą zrzuciłam kilka kg ale kosztowało mnie to sporo energii. Myślę, że reszta ubędzie mi znacznie łatwiej bo i apetyt na cięższe potrawy oraz słodycze jest mniejszy. Teraz myślę głównie o sezonowych owocach i nowalijkach, którymi już nie długo będziemy się raczyć. Za miesiąc planuję zrobić aktualizację wagową a dziś porozmawiamy o cellulicie, który dotyczy nie tylko puszystych kobiet.
"Serię Slim Line spośród innych preparatów tego typu wyróżnia innowacyjny składnik - Jania Rubens (Actiporine 8G). To czerwona alga o udokumentowanych właściwościach ultra nawilżających i remineralizujących.Zatrzymuje rozrost tkanki tłuszczowej i przyśpiesza syntezę kolagenu, dzięki czemu wzmacnia strukturę skóry, wygładza ją oraz chroni przed utratą jędrności i elastyczności. Jania Rubens niweluje również nierówności tłuszczowe i redukuje cellulit, a także zmniejsza widoczność rozstępów.
Preparaty z linii Slim Line są bezpieczne i z powodzeniem można je stosować będąc w ciąży, kiedy ciało szczególnie narażone jest choćby na powstawanie rozstępów. Młode mamy z pewnością ucieszy fakt, że preparat ujędrniający biust Slim Line mogą stosować już w okresie karmienia piersią.Receptura jest bezpieczna również dla pań o wrażliwej skórze, skłonnej do podrażnień i alergii. Co ważne, preparaty nie ingerują w gospodarkę hormonalną.Zostały przebadane pod nadzorem dermatologów i ginekologów. Posiadają pozytywną opinię „Centrum Zdrowia Dziecka”. Bardzo ważnym atutem preparatów Slim Line jest brak uczucia gorąca czy chłodzenia podczas ich stosowania, tak charakterystycznego dla tego typu kosmetyków. "
Na początku lutego dostałam propozycję przetestowania nowości Slim Line- programu modelowania ciała od Flosleku. Z takich propozycji zawsze chętnie korzystam bo i tak pewnie serum antycelulitowe kupiłabym na własną rękę. Wizja założenia stroju kąpielowego mnie nie przeraża jednak zawsze jest co poprawić, ujędrnić, wygładzić. Pewnie mnie rozumiecie. Program Slim Line składa się z czterech kosmetyków. Ja do testów wybrałam dwa: serum antycellulitowe i aktywny krem zapobiegający rozstępom.
Jak wiecie doskonale znam kosmetyki Floslek. Wiele z nich testowałam na sobie i lubię, a do niektórych będę wracać. Seria Slim Line jest inna niż produkty tej marki do których przywykłam. Wyróżnia się wizualnie. Tubki z kosmetykami zostały zapakowane w bardzo estetyczne kartoniki, które zachęcają do sięgnięcie po nie. A na opakowaniach są same konkrety potwierdzone badaniami. Serum jest przezroczyste o żelowej konsystencji. Często nie jest to moja ulubiona formuła. Żele mają to do siebie, że gdy nałożymy na skórę zbyt wiele w krótkim czasie, zanim zdąży się wchłonąć dochodzi do wałkowania się. Ja to nazywam „kluskami” . W tym przypadku ani razu nic takiego mi się nie przytrafiło. Po pierwsze dlatego, że rozsądnie używam to serum. Tylko tam gdzie potrzebuję, od pasa w dół, aby starczyło mi jak najdłużej. Po drugie dlatego, że wchłania się od razu. Gdy zaczynam wcierać serum w pupę, to łydki mam już suche. Robię to zgodnie z przepływem limfy. Co do zapachu to jest ok. Bardzo świeży i przyjemny. Pobudzający.
W swoim przypadku zauważyłam wszystkie z deklarowanych przez producenta efektów. Moja skóra jest dobrze nawilżona. Przypuszczam, że stopień nawilżenia nie wzrósł bo cały czas intensywnie pielęgnuję ciało i nie dopuszczam do przesuszeń. Przed kuracją intensywnym serum antycellulitowym używałam kosmetyków dla osób z AZP i łuszczycą oraz olei. Jestem zadowolona z tego, że serum zapobiega utracie wody i nawilża.
Największą redukcję cellulitu zauważyłam w lutym gdy ćwiczyłam i byłam na diecie oraz stosowałam to serum. Kosmetyk mocno wspomógł moją walkę o lepsze ciało. Z każdym dniem wyglądałam lepiej aż przeszedł kryzys i rzuciłam się na milki, odpuściłam dietę. Nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia. Kg nie wróciły a ja znów zaczynam dietę od 1 kwietnia. Ale nie o tym miałam pisać. To temat na osobny post z aktualizacją dietową.
Oprócz nawilżenia i redukcji cellulitu producent deklaruje większą elastyczność skóry. To wiąże się z ujędrnieniem i ja się z tym zgadzam. Kosmetyk ma taką formułę, że widocznie napina ciało. Da się to odczuć. Trzeba jednak pamiętać, że działa gdy go używamy regularnie. Po kilku tygodniach od zużycia tubki jeśli nie będziemy korzystać z podobnych kosmetyków lub dalej używać tego, efekt pewnie nie będzie podtrzymany. Moja tkanka tłuszczowa została zredukowana bo ćwiczyłam. Nie wyrobiły mi się mięśnie ale nieco schudłam. Nie wiem ile z tego to zasługa tego serum. Aby to określić potrzebowałabym specjalnej aparatury.
Seria Slim Line to profesjonalne preparaty do walki z cellulitem, rozstępami oraz utratą jędrności. Cieszę się, że marka, którą darzę dużą sympatią, wypuściła kosmetyk, który jest innowacyjny i rzeczywiście przynosi efekty. Nie nastawiajcie się jednak na cuda bo ich nie robi. Nie zlikwiduje Wam zaawansowanego cellulitu czy rozstępów ale zminimalizuje go i wygładzi skórę. Dla mnie bardzo ważne jest to, że żaden produkt z całej serii nie powoduje grzania lub chłodzenia. Jestem bardzo wrażliwa na takie działanie. Kiedyś kupiłam termoaktywny kosmetyk- pogromcę tłuszczu, popularnej drogeryjnej marki. Od razu po rozprowadzeniu na skórze musiałam go zmyć. Uczucie palenia było nie do zniesienia. Produkt oddałam siostrze, która stwierdziła, że lekko grzeje. O intensywnym serum antycellulitowym Floslek, ja i moja siostra mamy podobne zdanie choć dopiero zaczyna je używać. Zdecydowała się na zakup po tym jak zużyła otrzymane ode mnie próbki. Kosmetyk ma jedną wadę a jest nią cena. Bez promocji kosztuje ok. 45 zł za 200 ml. Starczy na nie więcej niż półtora miesiąca codziennego stosowania. Mam nadzieję, że często będzie w promocji i zdecydujecie się go wypróbować bo warto.
Jeśli znacie serię Slim Line lub macie sprawdzone kosmetyki, które pomogły Wam uporać się z pomarańczową skórką to podzielcie się nimi w komentarzach.
P/S na fanpage Babskiego Kącika możecie wygrać krem do ciała Slim Line CELLU off który, przyśpiesza spalanie tkanki tłuszczowej i redukuje cellulit. Wystarczy się zgłosić klikając TU Powodzenia.
