Ambasadorkom ShinyBoxaczasami trafiają się smakowite, nadprogramowe kąski. Tak było i tym razem podczas lipcowej, wakacyjnej edycji. Miałam okazję przetestować a właściwie nadal testuję bo to wydajny produkt- odżywkę myjącą. Przypomina trochę szampony z odżywką dwa w jednym, które kiedyś były popularne. To jednak bardziej kosmetyk pielęgnacyjny niż stricte myjący. Jeśli Was zainteresował to zapraszam do czytania.
Opakowanie jest całkiem spore. Kosmetyk ma 500 ml. pojemności. Został wyposażony w pompkę. Dozuje ona bardzo małe ilości produktu. Producent zaleca używać 5-10 pompek. Ja potrzebuję trochę więcej ok. 15 aby swobodnie umyć włosy ale także zostawić na nich produkt i nawilżyć je. Podobno wystarczą tylko dwie minuty aby odżywka micelarna zadziałała i przywróciła odpowiednie pH włosów oraz zabezpieczyła ich kolor i zamknęła łuski. Ja zawsze staram się maksymalnie ten czas wydłużyć. Wydaje mi się, że w ten sposób uzyskam jeszcze lepszy efekt. Na opakowaniu widnieje informacje, że jest to produkt profesjonalny dostępny wyłącznie w gabinetach fryzjerskich. Podejrzewam jednak, że na pewno pojawi się w sklepach internetowych a może z czasem nawet stacjonarnych drogeriach. Odżywka ma lekką i idealnie kremową konsystencje. Przyjemnie się ją nakłada i spienia. Bardzo dobrze współpracuje. Ma przyjemny zapach, który jednak nie zwraca na siebie uwagi. Jest słaby. Nie pachnie tak jak kosmetyki fryzjerskie- intensywnie i wyjątkowo. Kosztuje ok. 65-85 zł.
Początkowo była dla mnie zagadkowym produktem. Odżywka myjąca to dla mnie spore udziwnienie zwykłej odżywki. Lubię dbać o włosy ale nie jestem włosomaniaczką a moja pielęgnacja należy właściwie do mało skomplikowanych. Myślałam, że to produkt dwa w jednym służący do mycia ale także nawilżania dla minimalistów. Coś w tym jest. Jeśli się uprzemy tak właśnie może być stosowana. Jednak w mojej opinii nie zastąpi standardowego szamponu. Nie mnie. Na pewno zainteresuje szczególnie te z Was, które praktykują metodę OMO. Ja nigdy wcześniej nie myłam włosów odżywką. To dla mnie nowe doświadczenie.
Micelarna odżywka myjąca Schwarzkopf BC Color Freeze przeznaczona jest do pielęgnacji włosów farbowanych. Moje takie właśnie są. Jestem blondynką ale ciemną, zawsze podobały mi się jasne, zimne blondy i do takich właśnie dążę. Myślę, że działanie wzmacniające kolor tej odżywki najlepiej zauważą dziewczyny z włosami rudymi lub miedzianymi, takie odcienie najszybciej się wypłukują. Odżywka mazamykać pigment we wnętrzu włosa oraz przywracać blask. Jako kosmetyk myjący sprawdza się całkiem ok. Wykonałam taką próbę jednak mam bardzo wrażliwy skalp i wolę nie ryzykować podrażnienia. Po spłukaniu nie mam problemów z rozczesaniem włosów. To co zrobiło na mnie największe wrażenie to ich wygładzenie i miękkość w dotyku. Na końcówki i tak zazwyczaj nakładam kropelkę olejku .
Micelarna odżywka myjąca to ciekawy produkt. Początkowo podchodziłam do niej sceptycznie jednak okazała się skuteczna. Jest to kosmetyk profesjonalny więc należy więcej od niego wymagać. Po za tym cena nie należy do niskich. Spisała się u mnie ok jednak bez piorunującego wrażenia. Jestem ciekawa czy ją znacie i jak sprawdza się u Was?