Dove to moja ulubiona, drogeryjna marka kosmetyków do ciała. Chętnie, regularnie sięgam po ich nowości. Najbardziej cenię sobie produkty do kąpieli. Jestem oczarowana piankami! Jak na razie moją ulubioną linią jest pistacjowa. Uwielbiam ten zapach. Poznałam tą serię dzięki siostrze- oddała mi balsam bo ją ten słodki, specyficzny aromat szybko zmęczył. Dziś opowiem Wam o najnowszej linii Dove czyli Glowing Ritual z ekstraktem z kwiatu lotosu oraz mlekiem ryżowym.Zapraszam.
Dove Nourishing Secrets Glowing Ritual to seria, która powstała z inspiracji japońskimi rytuałami piękna. Linia zawiera ekstrakt z kwiatu lotosu i mleka ryżowego oraz cenne, odżywcze i nawilżające składniki. Każda z kilku linii Dove Nourishing Secrets inspirowana jest innym miejscem na Ziemi. W swojej przesyłce po za kosmetykami znalazłam przepyszną, kwitnącą herbatkę oraz ryż do sushi!
Oba kosmetyki, zarówno żel jak i balsam pachną tak samo. Jest to piękny, kwiatowy zapach. Otulający zmysły, relaksujący. Nieco słodki ale nie owocowy. Ryżu w ogóle tu nie czuję, jest za to ta charakterystyczna dla Dove nutka… kremowości? Pudrowości? Czegoś takiego, bardzo przyjemnego, otulającego. Zapach jest fenomenalny i prawie zdetronizował moją ukochaną pistację.
Żel ma lekko różowe zabarwienie. Konsystencja jest identyczna jak w przypadku pozostałych kosmetyków myjących Dove. Bardzo kremowa, przyjemna. Po naniesieniu na mokrą skórę ta kremowość na niej zostaje. Nie wysusza ciała, pielęgnuje je i otula zapachem. W pierwszym tygodniu zużyłam połowę opakowania o pojemności 250 ml. Niska wydajność jest jednak spowodowana moim nadużywaniem żelu. Ostatnio codziennie robię sobie długie, aromatyczne kąpiele. Latem traktuję je jako obowiązek, są krótkie i szybkie a gdy robi się chłodniej, jesienią i zimą, jako prawdziwą przyjemność dla duszy i ciała. Pianki Dove okazały się u mnie wydajniejsze od tego żelu.
Balsam w swoim składzie już na początku zawiera substancje nawilżające takie jak m.in. gliceryna i petrolatum. Używam go na zmianę innymi kosmetykami pielęgnacyjnymi, po każdej kąpieli. Jest wydajny. Na co dzień daje mi wystarczające nawilżenie. Nie dopuszcza do uczucia ściągnięcia czy przesuszenia skóry. Szybko się wchłania, nie jest tłusty więc nawet gdy nie mam ochoty na balsamowanie to po niego sięgam bo wiem, że właściwie od razu będę mogła ubrać się w piżamy. Nie stracę czasu na wysychanie i wchłanianie się kosmetyku. Balsam nie zostawia też na skórze żadnego filmu. Ja akurat jestem zwolenniczką ochronnej warstewki, którą czuć. Tu jej nie ma. Nawilżenie jest umiarkowane. Mogłoby być lepiej. Jest to kosmetyk, z którego jestem zadowolona jednak świadomie nie stosuję go codziennie a przeplatam z działającymi bardziej intensywnie produktami jak naturalne masła czy oleje. 250 ml. kosztuje ok 16 zł w cenie regularnej. Obecnie ta linia to nowość. Z czasem na pewno ceny jeszcze bardziej spadną choć nawet teraz nie można powiedzieć aby były wysokie. Cena żelu nie przekracza 10 zł.
Dove Nourishing Secrets Glowing Ritual to seria, która umila mi jesienne wieczory. Szczególnie polubiłam żel, który podczas kąpieli ujawnia wszystkie swoje najlepsze cechy. Intensywnie i bardzo przyjemnie pachnie, jest kremowy, oczyszcza i pielęgnuje skórę. Balsam jest idealny do skóry normalnej, niewymagającej i dla wszystkich tych, którzy nie lubią ciężkich, bogatych kosmetyków, które długo się wchłaniają.