Quantcast
Channel: Babski kącik
Viewing all 1499 articles
Browse latest View live

Daylight Kringle Candle, kwiatowa odsłona

$
0
0
Nie jest tajemnicą, że moje ulubione zapachy należą do kategorii kwiatowych. Bez, jaśmin, lilia, groszek znajdują się w czołówce z uwagi na bardzo intensywny aromat. Wszystkie pomieszczenia w moim obecnym domu są dość duże dlatego stawiam na intensywne wonie, które będą się ładnie rozchodzić i zapewniać przyjemne doznania.  Dziś mam dla Was iście kwiatową eksplozję daylight'ówKringle Candle. Zapraszam! 


Fresh Lilac paliłam już kilkukrotnie.  Na pewno każdy doskonale zna zapach bzu. Na mojej działce rożnie kilka gatunków, lilac o intensywnej barwie, wersja dzika nieco jaśniejsza oraz biały. Zawsze w maju ich bukiety zdobią moje wazony. Wypełniają cały dom, biuro i wszystkie miejsca, w których się pojawiam intensywnym, ciężkim zapachem. Są przyjemne dla wszystkich zmysłów. Fresh Lilac rzeczywiście najbardziej przypomina bez, jest to główna nuta. Na sucho wcale nie pachnie bardzo naturalnie a tym bardziej, nie jest jakoś wyrafinowany Po odpaleniu na szczęście czuć jego świeżość i prawdziwość. Zdecydowanie zdobędzie Wasze serce, trzeba tylko dać mu szansę.  Jest to zapach wiosenny, który przywołuje moją ulubioną porę roku. Idealny do palenia właśnie teraz.
Sweet pea to pachnący groszek, który znam doskonale z dzieciństwa. Kiedyś moja mama siała go zawsze pod oknami domu. Wieczorem pachniał najmocniej. Wypełniał cały dom aromatem i był fantastyczny. Tą świeczkę zamówiłam właśnie po to aby przywołać te wspomnienia. Czy się udało? Częściowo. Tu groszek występuje w towarzystwie jabłka gruszki. Jest minimalnie bardziej owocowy, nadal słodki ale z uwagi na te składniki trochę lżejszy. Jest zupełnie inny od YANKEE CANDLE Garden Sweet Pea, który kiedyś również już miałam. 
Daylighty to moja ulubiona forma poznawania zapachów. Jest bardzo praktyczna, wygodna w użyciu i przechowywaniu. Pod tym względem wygrywają z woskami. Choć te Kringle Candle nie kruszą się tak jak np. Yankee i są podobnie zapakowane jak mini świeczki. Od czasu do czasu mam jednak ochotę odpalić swoje piękne kominki Yankee Candle Sunset Mosaic i Kringle Candle ala witraż. Cieszą oczy swoim blaskiem. Bardzo duży wybór nie tylko perfum ale i zapachów do domu znajdziecie naIperfumy by Notino

I love blue

$
0
0
Kochani, powoli wymieniam swoją garderobę oraz zaopatrzam się w nowe, pasujące do niej dodatki. Czuję powiew wiosny każdą komórką ciała a wraz z nią nowe wyzwania. Na szczęście jestem pełna energii i optymizmu. Pod koniec marca planujemy gdzieś z Łukaszem wyjechać choćby na weekend. Mam nadzieję, że pogoda będzie sprzyjająca i uda nam się odwiedzić jakieś góry, niekonieczne tatry. Uwielbiam długie spacery i pęknę widoki. Właśnie z myślą o takich aktywnościach złożyłam zamówienie na Brytyjka.pl . Sklep znałam już wcześniej dzięki ShinBoxowi, w którym pojawiły się już płócienne torby pochodzące z tego miejsca.
Od zakończenie szkoły podstawowej nie miałam plecaka. Jednak na nowo wracają one do łask. Nie tylko w mojej szafie. Są bardzo modne, często spotykane na wybiegach ale i w modzie miejskiej dlatego postanowiłam zamówić wersję elegancką ale i uniwersalną zarazem. W zależności od dobranych dodatków może mieć rockowy lub casualowy styl. Mój plecak ze skóry ekologicznej JENNIFER 12GS jest idealny nie tylko na wycieczki ale do chodzenia po mieście a nawet do pracy. Wygląda super i może być ciekawym, miejskim przełamaniem biurowej stylizacji.
Plecak jest małych rozmiarów jednak spokojnie zmieści notatnik A5, butelkę z wodą i masę innych podstawowych produktów, które zazwyczaj nosimy w torebkach. Uważam, że jest doskonale zorganizowany i pomieści nawet więcej niż torebka w tym samym rozmiarze. Umożliwiają to kieszonki. Jest ich naprawdę masa. Na zewnątrz, po bokach są 4 otwarte- tzw. wsuwki – idealne na długopisy, z przodu 4 zamykane za suwak o różnej wielkości, to tego w miejscu stycznym z plecami jest głęboka kieszeń zapinana na zamek- idealne i bardzo bezpieczne miejsce do schowania gotówki. Główna komora jest naprawdę duża i w niej również znajdują się kieszonki. Podszewka też ma znaczenie- jest ładna i praktyczna w ciemnych barwach- szaro czarna z kwiatowym motywem. Dno zostało wzmocnione ale nie jest bardzo sztywne. Pojemność to 5 litrów przy wadze 300g. Jest bardzo lekki. Wysokość plecaka odpowiada zeszytowi A4. Nawet włożyłam do niego swoją teczkę o tej wielkości jednak nie udało się go dopaść.
Jakość plecaka jest fantastyczna i niestety nie oddadzą tego żadne zdjęcia. Został wykonany z ekologicznej skóry, która jednak jest miękka i przypomina naturalną. Przeszycia wykonane są dwoma rodzajami nitek. Jedna jest cieńsza a druga grubsza. Większość zamków ma fajne ala skórzane zawieszki. Wygląda to super. Wszystkie są plastikowe ale działają bez zarzutu. Nie musiałam ich świecować. Plecak ma wygodny uchwyt, za który możemy go trzymać lub zawiesić. Ramiączka są zapinane na suwak i regulowane. Ich maksymalna długość to 81 cm. Plecak można nosić na dwa sposoby: tradycyjnie na plecach lub na jednym ramieniu. Ma bardzo prosty wygląd i tylko jedną metalową ozdobę. Ja wybrałam kolor czarny jednak w sklepie znajdziecie też inne warianty. 
Plecak- Brytyjka.pl
Kurtka- Rosegal.com
Spodnie- Mohito
Koszula denim- H&M 

Oczyszczanie i demakijaż- Orientana

$
0
0
Do tej pory poznałam kilka kosmetyków Orientana. Nie o wszystkich wspominałam na blogu. Dziś przychodzę jednak z recenzją dwóch bardzo ciekawych produktów wspomnianej marki. Liczę, że Was zainteresuję. Przy okazji zapraszam do zapoznania się z porównywarką SwiadomyKlient.plgdzie znajdziecie mnóstwo opinii z różnych dziedzin- od kosmetyków po suplementy i produkty intymne. Zapraszam


Zapach pianki jest bardzo specyficzny. Jeśli urodziłyście się w latach 80 to na pewno będziecie mieć podobne skojarzenia do moich.  Dla mnie pianka pachnie przychodnią lekarską nie taką współczesną a właśnie z PRLu. Strasznie dawno nie czułam tego zapachu ale dokładnie tak go zapamiętałam. Czy jest przyjemny? Dla mnie tak. Wiąże się z czystością i świeżością. Przywołuje wspomnienia. Nie jest drażniący ani ostry czy alkoholowy. Mnie się podoba choć ma coś dentystycznego w sobie.
Konsystencja jest przyjemna dla każdego zwolennika pianki. Ja bardzo lubię tą formułę. Jest leciutka i niepozorna, powstała z płynu jednak robi dobrą robotę co czuć podczas mycia. Wydajność jest podobna do innych kosmetyków o tej konsystencji. Nie mogę powiedzieć, że kończy się szybko. U mnie wystarczy łącznie na ok. 2-max. 3 miesiące stosowana codziennie rano i wieczorem.
Skład: Aqua, Glycerin, Propanediol, Polyglyceryl-10 Laurate, Caprylyl/Capryl Glucoside, Panthenol, Babassu Oil Polyglyceryl-4 Esters (emolient pochodzący z oleju babassu), Trichosanthes Kirilowii Fruit Extract (gurdlina japońska), Biosaccharide Gum-1, Polyglyceryl-5 Oleate, Sodium Cocoyl Glutamate, Glyceryl Caprylate, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Citric Acid, Parfum, Hexyl Cinnamal, Limonene
Opakowanie kartonowe było zabezpieczone folią. Jest dobrze opisane i ładne. Butelka ma poprawnie działającą pompkę. Jej pojemność to 150 ml. Kosmetyk należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia co nikomu nie powinno sprawić problemu. Nie jest to najtańszy kosmetyk bo kosztuje ok. 50 zł. jednak zyskał moją sympatię swoim działaniem.
Piankę używam zarówno do porannego oczyszczenia twarzy z resztek kremu jak i wieczornego do usunięcia makijażu. Maluję się delikatnie zazwyczaj kremami bb oraz podkładami mineralnymi. Ten kosmetyk daje mi poczucie czystości i komfortu. W zetknięciu z wilgotną skórą twarzy pianka zamienia się w emulsję, rozpuszcza wszelkie zanieczyszczenia i usuwa je. Zazwyczaj używam kilku porcji i myję twarz 2-3 razy dla pewności, że jest idealnie czysta. To raczej moje przyzwyczajenie niż realna konieczność. Kosmetyk nie zawiera mydła, SLE/SLE/ALS, dzięki czemu nie zakłóca równowagi nawilżenia skóry. W składzie znajdują się składniki czyszczące jedynie pochodzenia naturalnego – łagodne, bezpieczne i biodegradowalne. Nie czuję ściągnięcia czy podrażnienia. Pianka jest bardzo delikatna dla skóra ale nie skuteczna. Jestem z niej bardzo zadowolona. Polecam do każdego typu skóry a w szczególności do cer suchych i wrażliwych. 
Mimo, że jestem wielką fanką pielęgnacji skóry twarzy oraz ciała naturalnymi olejami to wcześniej miałam nieprzyjemne doświadczenia z demakijażem za pomocą olejków. Na długo się do nich zraziłam i np. olejku Clareny nie byłam w stanie skończyć. To jeden z niewielu kosmetyków, który mimo największych chęci zużycia musiałam w końcu wyrzucić. Orientana ma jednak świetne składy i moje zaufanie, dlatego postanowiłam poznać Odżywczy Bio Olejek Do Demakijażu Neem.Kosmetyk również początkowo miał zafoliowany kartonik. Znajdują się na nim wszystkie istotne informacje. Plastikowa butelka ma 150 ml. pojemności. Jest odkształcona co widać na zdjęciach.Pompka działa prawidłowo.Cena kosmetyku to również ok 50 zł. 
Zapach jest bardzo przyjemny choć ziołowy. Delikatny. Na pewno nie będzie wzbudzał kontrowersji. Mnie się podoba. Olejek pachnie trochę męsko.
Konsystencjajest olejkowa, tłusta ale specyficzna. Nie obkleja nieprzyjemnie skóry. W połączeniu z ciepłą wodą zamienia się w emulsję, która rozpuszcza bez najmniejszego problemu zanieczyszczenia i usuwa je. Jest przezroczysty, bezbarwny. Producent radzi aby używać tego kosmetyku do dwuetapowego oczyszczania, którego ostatnim krokiem jest wspomniana wcześniej pianka. Ja tego nie robię. Olejek stosuję samodzielnie. Najpierw myję nim twarz, dokładnie masuję a następnie spłukuję koniecznie ciepłą wodą równie dokładnie. Na twarzy nie zostaje żadne tłusty film. Skóra nie jest też ściągnięta czy wysuszona, czuję się komfortowo.
Olejek dokładnie usuwa makijaż (również wodoodporny), zanieczyszczenia środowiskowe oraz nadmiar sebum, zgodnie z zasadą, że oleje najlepiej rozpuszczają się w innych olejach. Jest bardzo łagodny i nie narusza bariery hydrolipidowej skóry. Kompozycja olejów sprawia, że produkt działa odżywczo, nawilżająco i regenerująco. Dodatkowo wzmacnia rzęsy. Formuła została wzbogacona o olejek neem (miodla indyjska), który działa przeciwzapalnie i antybakteryjnie, dzięki czemu olejek wspomaga walkę z niedoskonałościami skóry.
Skład: Helianthus Annuus Seed Oil (olej słonecznikowy) , Prunus Amygdalus Dulcis Oil (olej ze słodkich migdałów), Sesamum Indicum Seed Oil (olej sezamowy), Oryza Sativa Bran Oil (olej ryżowy), Azadirachta Indica Seed Oil (olej neem), Tocopherol (wit. E), Parfum, Hexyl Cinnamal, Limonene, Coumarin (kumaryna), Linalool
 Oba kosmetyki Orientana sprawdzają się u mnie bardzo dobrze. Największym odkryciem jest olejek, dzięki któremu odzyskałam wiarę w tego typu demakijaż. Jestem ciekawa czy znacie te kosmetyki i jakie produkty najchętniej wybieracie do oczyszczania twarzy? 

Lily Lolo, konturówki do ust i kosmetyczka.

$
0
0
Na początku roku dokonałam kolejnego na Costasy.pl. W ciągu dwóch lat to już szósty raz. Odkąd poznałam Lily Lolo  regularnie uzupełniam swoją kosmetyczkę w jej produkty. To zdecydowanie mój ulubieniec w sferze makijażu. Nie mam wielu produktów do malowania się jednak ich jakość jest wysoka i to daje mi poczucie komfortu oraz pewność, że będę wyglądała dobrze. Dziś opowiem Wam o cudnej kosmetyczce, z którą połączyła mnie miłość od pierwszego wejrzenia oraz o konturówkach w bajecznych kolorach. Zapraszam.


Elegancką, złotą kosmetyczkę odkryłam na blogu mojej blogowej bratniej duszy Natki z Jak Pięknie być Kobietą. Jestem sroką i takie rzeczy bardzo mnie przyciągają. Miałam kilka kosmetyczek ale nie były pierwszej nowości ani najwyższej jakości dlatego z przyjemnością postanowiłam się ich pozbyć. Ta kosmetyczka jest z bardzo miękkiego materiału, który przypomina skórę ale chyba nią nie jest. Podszewka w kolorze cukierkowego różu wykonana z wysokiej jakości śliskiego materiału, który w razie potrzeby wystarczy przetrzeć wilgotną szmatką. Jej gabaryty są niewielkie. Zmieszczą się w niej kredki i podstawowe produkty do makijażu. Jest idealna to torebki. Zamek także jest złoty i został wyposażony w zawieszkę- logo Lily Lolo. Dostępna jest również wersja w czarnym kolorze. 
Jak na pewno większość z Was wie mam zrobiony makijaż permanentny m.in. ust. Decydując się na niego i tak wiedziałam, że będę się malować. Bardzo lubię mocno podkreślać usta i sięgać po różne kolorowe produkty. Przy wpisie o moim zabiegu pojawiały się komentarze w stylu „mnie pewnie szybko takie usta by się znudziły”. Mnie się nigdy nie nudziły własne więc tym bardziej poprawione się nie nudzą. Tym bardziej, że zazwyczaj je maluję. Aby osiągnąć najlepszą precyzyjnie używam do tego pędzelka lub konturówki. W przypadku tych naturalnych kredekidzie to naprawdę przyjemnie i łatwo. Zawsze robię zdjęcia nowym produktom i jak widzicie aby jak najbardziej realnie oddać odcienie kosmetyków zaprezentowałam je na ręce. Przepraszam za moje koślawe serduszka. Sesja trwała ok. pół godzinie i po tym czasie przystąpiłam do zmywania. Okazało się, ze to wcale nie jest takie proste. Pigmenty wżarty się w skórę i nie pomogły płyny micelarne, dwufazowe i szorowanie mydłem. Ślady zostały i były widoczne jeszcze na drugi dzień! Takiej trwałości naprawdę się nie spodziewałam! A jak spisują się na ustach? Prawie tak samo. Pięknie się trzymają i nie rozmazują. Nie potrzebują dodatkowego utrwalenia fixerem. Zostają na ustach nawet po nietłustym posiłku. Przy bardziej treściwych częściowo są zjadane bo tłuszcz działa rozpuszczająco.
Za fantastyczną trwałością zazwyczaj idzie w parze efekt wysuszenia. Tu go nie ma. Moje usta są naprawdę mocno pielęgnowane w ciągu dnia i zawsze na noc nakładam na nie także balsam więc mają się dobrze. Kredki są miękkie i mają fajne, maślane formuły. Pigmentacja jest doskonała. Konturówek nie używam wyłącznie do zaznaczenia konturu, służą mi także do wypełnienia ust całym kolorem.
Ruby Red- nasycona czerwień
True Pink- intensywny róż
Soft Nude- delikatny beż
Jedyny minus naturalnych kredek Lily Lolo, który tu zauważam to mała ilość dostępnych kolorów. Są to podstawowe tj. czerwień, róż i nude. Warto byłoby poszerzyć ofertę o kilka dodatkowych odcieni np. burgund czy pomarańcz. Kredki należy zużyć  w ciągu 18 miesięcy. Przypuszczam, że ja pożegnam się z nimi znacznie wcześniej. Odkąd do mnie trafiły regularnie z nich korzystam, szczególnie z różu i czerwieni.  Łatwo się ostrzą i nie pękają. Wydajność jest standardowa jak dla innych kredek. Zdecydowanie warto je poznać. Stały się moimi ulubieńcami. Polecam. 

PENELOPE GREY

$
0
0
Modne dodatki decydują o sukcesie stylizacji. To na co sama zwracam największą uwagę w doborze własnego OOTD to buty i torebka. Już znacie moje zamiłowanie do obuwia. Dziś za to opowiem Wam o moim drugim koniku czyli torebkach a dokładnie mojej nowości ze sklepu Brytyjka.plZapraszam.


Mnie ta torebka przypomina biznesową teczkę i dlatego ją zamówiłam. Spełnia wszystkie najważniejsze dla mnie cechy torby do biura. Swobodnie mieści format A4.Mogę do niej włożyć całkiem sporą teczkę dokumentów. Tym samym będzie świetna także na uczelnię. Idealnie nadaje się zarówno na oficjalne uroczystości, wyjścia lub spotkania, jak również codzienne eleganckie stylizacje.
Ma lekko usztywnione dno, które zabezpieczono specjalnymi nitami. Wszystkie metalowe elementy jak sprzączki, zapięcia paska, wykonano z metalu w złotym, lśniącym kolorze - bardzo ładnie kontrastują z szarością. Materiał, z którego została wykonana torebka to skóra ekologiczna. Torebka nie traci kształtu i jest sztywna, ma lekko wzmocnione dno. Wszystkie zamki są metalowe. Pierwszy zewnętrzny kryje małą kieszonkę, którą ja wykorzystuję na drobniaki. Główna komora też ma swój zamek. Daje mi to poczucie bezpieczeństwa. Wewnątrz znajduje się poszewka w groszki. Jest całkiem ładna. Środek skrywa dodatkową zapinaną kieszonkę oraz dwie otwarte np. na telefon i chusteczki. Torebka/ kuferek posiada uchwyt do noszenia w dłoni jak klasyczny kuferek, oraz pasek na ramie z opcją odpięcia w razie potrzeby. Długość maksymalna paska 120 cm. 
 Torebka jest najlepszą przyjaciółką naszej stylizacji.Wrzucamy do niej wszystko to co niezbędne więc jej wielkość musi być dopasowana do naszego stylu życia.  Od kilku sezonów bardzo modne są torebki średniej wielkości jak ta, którą dziś Wam prezentuje. Mój model to PENELOPE GREY. Szare torebka to dla mnie kolor uniwersalny, który pasuje przez cały rok. W zależności od doboru dodatków będzie idealnie się sprawdzał zarówno latem z lekką, zwiewną bielą jak i zimą w połączeniu z czernią lub innymi ciemnymi barwami. 
Torebka Brytyjka.pl 
Buty- CCC Lasocki
Spodnie- House
Płaszcz- House

Floslek Collagen Up, 60plus

$
0
0
Krótko po świętach a może nawet po Sylwestrze otrzymałam od Floslek długo oczekiwaną przesyłkę. Tym razem z produktami dla mojej mamy. Ma ona 57 lat dlatego do testów wybrałam dla niej  produkty przeciwzmarszczkowe, uzupełniające skórę w kolagen, który z wiekiem traci. Dziś opowiemy Wam o linii Collagen Up -zapraszamy.


Starzenie się skóry jest naturalnym procesem w wyniku którego biologiczna aktywność komórek organizmu ulega zmniejszeniu, a procesy regeneracyjne ulegają spowolnieniu. Zmiany następują w naskórku, skórze właściwej i tkance podskórnej. Skóra traci swą elastyczność, staje się cieńsza i szorstka. Naskórek ulega stopniowemu odwodnieniu ze względu na zmiany chemiczne w lipidach warstwy rogowej i ma mniejszą zdolność hamowania utraty wody. Pogarsza się także aktywność włókien kolagenowych i elastynowych, a ich struktura zmniejsza się. To dlatego powstają zmarszczki, a linia podbródka staje się szersza. Twarz przybiera kształt odwróconej litery „V”. Stan skóry dojrzałej można jednak istotnie poprawić stosując odpowiednie preparaty pielęgnacyjne.
Sposób na zmarszczki Z myślą o pielęgnacji skóry dojrzałej z tendencją do zmian w rejonie „trójkąta piękna” Laboratorium Kosmetyczne FLOSLEK przygotowało linię aktywnych kosmetyków COLLAGEN up. Formułę preparatów oparto na unikalnej kombinacji skoncentrowanych i wysoce skutecznych składnikach aktywnych takich jak aktywator młodego kolagenu, proteiny ryżu, wyciąg z żyta, kofeinę oraz Matrixyl ® 3000. Taki skład gwarantuje niezwykłą skuteczność. Skóra jest głęboko nawilżona i zregenerowana, a zmarszczki stają się mniej widoczne. Następuje poprawa jędrności i elastyczności skóry, a jej komórki są stymulowane do produkcji kolagenu i elastyny przez co owal twarzy ulega wymodelowaniu.”
Serum przeciwzmarszczkowe Collagen Up zostało umieszczone w estetycznej, szklanej buteleczce. Jest ona przezroczysta więc zużycie widać na bieżąco. Pompka działa bez zarzutów.Dozuje odpowiednią ilość kosmetyku. Moja mama zazwyczaj używa więcej niż jedną porcję. Pojemność to 30 ml. wydajność jest średnia więc każdy na pewno zdąży go zużyć przed upływem 12 miesięcy. Taki jest termin ważności od otwarcia. Moja mama wykończyła ten kosmetyk w mniej niż 2 miesiące. Serum pachnie tak delikatnie, że można nazwać je bezzapachowym.
Serum ma konsystencję żelową. Nawet gdy użyjemy go nieco więcej wchłania się w 100%. Nie daje efektu klejenia i rolowania. Nadaje się pod bogaty, nawilżający  podkład lub krem pielęgnacyjny. Stosowany samodzielnie łagodzi ewentualne napięcie skóry oraz niewielką suchość i ściągnięcie. Nie daje bardzo dużego poziomu nawilżenia. Jego zadaniem jest prawa jędrności i gęstości skóry. Nadaje się do okolicy oczu i dekoltu. Nie podrażnia delikatnej i  wrażliwej skóry. Moja mama jest ekstremalnym przypadkiem alergika jednak nie miała jeszcze żadnych złych doświadczeń z kosmetykami marki Floslek. Serum przeciwzmarszczkowe collagen up polecane jest do stosowania na dzień i na nocczyli dwa razy dziennie pod krem. Podczas nakładania go warto wykonać masaż co przyczyni się do lepszego krążenia oraz wchłania a w konsekwencji do wzmocnionego działania produktu. „Aktywator młodego kolagenu, wyciąg z żyta i kofeina stymulują komórki skóry do produkcji elastyny i kolagenu.”
Krem multi-kolagenowy 60+ . Szata graficzna całej linii jest bardzo ładna i kobieca. Róż lubią Panie w każdym wieku. Opakowanie kremu jak widać jest podwójne, wykonane z plastiku. Pojemność to standardowe 50 ml. Konsystencja kremu jest lekka ale jednak intensywnie nawilżająca. Wchłania się szybko ale na skórze pozostawia lekki błysk. Nie jest to tłusty ani klejący się kosmetyk. Pozostawia skórę idealnie gładką. Pachnie przepięknie! Zapach jest trochę jedzeniowy, apetyczny ale i kwiatowy. Sama nie wiem jak go opisać. Na pewno każdemu się spodoba. Kosmetyki, które wybrałam są przeznaczone dla Pań dojrzałych więc ich zadaniem jest reedukacja zmarszczek, poprawa najęcia, elastyczności  i nawilżenia skóry. Podczas kuracji moja mama miała same pozytywne odczucia. Jej skóra jest zregenerowana, nawilżona i gładka jednak jak się domyślacie zmarszczki nie zniknęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nadal są ale trzeba się w nimi pogodzić bo tak działa upływający czas. Mimo, że widać go na twarzy moja mamy to jej skóra jest zadbana i w dobrej kondycji. Otrzymała to czego potrzebuje. 
Kosmetyki Floslek zarówno mnie jak i mojej mamie towarzyszą od wielu lat. Obie bardzo je lubimy i ufamy. Linia Collagen Up spełniła oczekiwania mojej mamy. Ja niebawem opowiem Wam o najnowszej serii, którą testuję tj. BALANCE T-zonez kwasami. Miłej niedzieli Kochani! 

Buty Mustang i jeansowa parka

$
0
0
Witajcie Kochani, nadchodzi wiosna więc czas zaopatrzyć się w wiosenne ubrania i dodatki. Planowałam pokazać Wam co kupiłam w ostatnim miesiącu do domu i szafy jednak jest tego tak wiele , że ten post niemiałby końca. Naprawdę zaszalałam i przybyło mi kilka koców, poduszek, tradycyjnie kubków, kupiłam wiele par spodni, dwie kurtki i dwa płaszcze, sukienki, torebki i kilka bluzek oraz sweterków. Uff jest tego naprawdę sporo a ja jak przystało na rasową kobietę nadal nie mam się w co ubrać :P Dziś przychodzę do Was z tym co zamówiłam swojemu chłopakowi Łukaszowi. On też lubi zakupy i ma pełną szafę jednak jeśli chodzi o buty to jest baaardzo wymagający i ciężko jest sprostać jego oczekiwaniom. Na szczęście w sklepie Bonprix, który nigdy nas nie zawodzi znaleźliśmy model, który zarówno mnie jak i Łukaszowi wpadł w oko.


Buty dostępne są w dwóch kolorach: ciemnoszarym i brązowym. Wyprzedają się błyskawicznie więc gdy pojawi się rozmiar Waszego faceta to od razu polecam wrzucić je do koszyka i zamówić bo po chwili już ich nie będzie. My polowaliśmy na nie kilka dni. Na szczęście szybko znów się pojawiły. W każdym poście z zakupami z BonPrix zaznaczam, że ta marka ma zawyżone rozmiary. Jeśli nosicie rozmiar 40 to warto kupić 38. Odnosi się to do wszystkich ubrań jakie do tej pory zamawiałam. Z butami jest różnie. Łukasz nosi 41 i taki rozmiar zamówiliśmy, jest ok. 
 Buty dostępne są w dwóch kolorach: ciemnoszarym i brązowym. Wyprzedają się błyskawicznie więc gdy pojawi się rozmiar Waszego faceta to od razu polecam wrzucić je do koszyka i zamówić bo po chwili już ich nie będzie. My polowaliśmy na nie kilka dni. Na szczęście szybko znów się pojawiły. W każdym poście z zakupami z BonPrix zaznaczam, że ta marka ma zawyżone rozmiary. Jeśli nosicie rozmiar 40 to warto kupić 38. Odnosi się to do wszystkich ubrań jakie do tej pory zamawiałam. Z butami jest różnie. Łukasz nosi 41 i taki rozmiar zamówiliśmy, jest ok. 
 Buty sportowe Mustang wyglądają fantastycznie. Każdy element jest estetycznie obszyty. Wyglądają jak skórzane jednak jest to skóra ekologiczna. Podeszwa jest oddychająca , miękka i profilowana. Sznurowadła są w kolorze wierzchniej części buta. Brąz nie brudzi się i nie kurzy z taką łatwością jak biel. Dzięki temu buty nadają się nawet na mokrą i brzydką pogodę. Nie trzeba będzie na nie szczególnie uważać. Mustag to marka znana na całym świecie jednak ani ja ani Łukasz nie mieliśmy jeszcze ich butów. Teraz wiemy, że warto w nie zainwestować bo wyglądają jeszcze lepiej niż na stronie sklepowej. Niebawem chcę nam zamówić zwykłe białe trampki- są identyczne dla kobiet i dla mężczyzn jednak obecnie nie ma naszych rozmiarów więc musimy być cierpliwi. 
W następnym ubraniowym poście dokładnie zaprezentuję Wam parkę jeansową, którą zamówiłam dla siebie. Przygotowałam stylizację :) Buty sportowe Mustang bardzo Wam polecamy. Są fantastyczne jakościowo, nie mają żadnych wad. Są nowe więc na razie nie wiemy jak się będą sprawdzać w kolejnych miesiącach jednak jesteśmy dobrej myśli. 

It's a Girls World, ShinyBox

$
0
0
Gdy pierwszy raz przeczytałam tytuł marcowej edycji ShinyBoxapowiedziałam sobie- taaak! Kopernik też była kobietą :). Miałam skojarzenia  z „Seksmisją”. Hasło przewodnie bardzo mi się spodobało bo nawiązuje także do 8 marca- naszego święta.  Wydaje mi się, że każdy box jest bardzo kobiecy ale ten dodatkowo jest motywujący.  ShinyBox zaprasza nas do świata, w którym możemy się realizować, mierzyć wysoko i osiągać wyznaczone cele. It's a Girls, Girls, Girls World!


Gocranberry, Olejek do demakijażu twarzy i oczu, Produkt pełnowymiarowy, 150ml./ 29 zł. Olejek przeznaczony jest do oczyszczania każdego typu skóry, szczególnie wrażliwej i suchej. Delikatnie, ale skutecznie, usuwa makijaż i codzienne zanieczyszczenia. Dzięki zawartości dobroczynnych olejów kosmetyk pozostawia skórę zregenerowaną, odżywioną i wolną od podrażnień. Niedawno pisałam Wam , że polubiłam demakijaż olejkami.  Teraz ShinyBox wychodzi mi naprzeciw z kosmetykiem GoCranberry. Bardzo lubię tą markę i z przyjemnością przetestuję ten kosmetyk. Pachnie przyjemnie jak całą linia i ma fajny skład. Możliwe, że to będzie hit.
Feel Free, antyoksydacyjny krem pod oczy bio, Produkt pełnowymiarowy, 20ml./67 zł. Unikalna formuła kremu zapewnia doskonałe nawilżenie oraz pozwala pozbyć się drobnych zmarszczek mimicznych. Marka Feel Free w swoich produktach promuje ideę powrotu do natury. Skąd kosmetyku w 99% stanowią substancje pochodzenia naturalnego. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej marce. Opakowanie wygląda jednak znajomo. Drewniany korek przypomina mi kosmetyki Naobay, które również poznałam dzięki subskrypcji ShinyBox. Jest to włoska marka. Krem ma lekką konsystencję i bardzo delikatny zapach. Będę do używała  na dzień. A wieczorem swój bardziej bogaty koncentrat pod oczy Shiseido Benefiance. Za jakoś czas dam Wam znać jak się oba spisują. 
Novex, maska nawilżająca włosy Mystic Black Baobab Travel size, 100 g./8zł. Głęboko nawilżająca maska do włosów z wyciągiem z baobabu., dedykowana do włosów suchych, zniszczonych zabiegami chemicznymi oraz termicznymi. Zwiększa elastyczność włosów, zapobiega puszeniu oraz ułatwia rozczesywanie. Miałam już kilka masek tej marki o tej samej pojemności właśnie z ShinyBoxa. Muszę przyznać, że cą całkiem ok. Mnie wystarczają na kilka użyć. Opakowanie jest fantastyczne, idealnie nadaje się do zabrania w podróż, nawet na dłuższe wakacje. Zapach maski jest genialny! 
Bielenda Instant Cover Sztyft Na Odrosty i Siwe Włosy, Produkt pełnowymiarowy, sztuka 4,3g ./16,70 zł. Doskonały produkt, którego zadaniem jest pokrycie odrostów oraz siwych włosów z działaniem natychmiastowym. Dzięki bezzwłocznemu działaniu poprawia nastrój i eliminuje dyskomfort związany z posiadaniem odrostów bądź siwych włosów.Perfekcyjnie dopasowuje się do koloru włosów, nadaje jednakowy koloryt, wydłuża okres pomiędzy kolejnymi koloryzacjami. Zapewnia naturalny efekt jednolitego koloru włosów utrzymujący się do kolejnego umycia. Bielenda chyba chciała być innowacyjna. Ja jednak jestem sceptyczna i nie wróżę temu produktowi dużej kariery. Po roztarciu wygląda jak kupa. Ja mam włosy blond więc przekaże go dalej tylko jeszcze nie wiem komu. Jest to bardzo dziwny kosmetyk, do którego jestem nastawiona sceptycznie. Lubię nowości ale tego nie ogarniam.
Podkład nawilżająco- kryjący MINERAL VELVET SKIN Produkt pełnowymiarowy, 35ml./10,40 zł. Fluid o lekkiej konsystencji i aksamitnym, welwetowym wykończeniu. Przeznaczony do cery suchej, normalnej i mieszanej, również z tendencją do niedoskonałości. Nawilża  skórę, regulując jej równowagę hydro-lipidową. Doskonale wyrównuje kolor i drobne niedoskonałości cery. Mój kolor to 01 ciepły beż. Jak widać na dłoni jest dla mnie trochę za ciemny. Cieszę się jednak z tego kosmetyku ponieważ oddam go siostrze. Dla niej będzie idealny. Ja najczęściej używam kosmetyków mineralnych i koreańskich kremów BB. 
Kontigo, pęseta skośna do brwi. Produkt pełnowymiarowy, szt.14,99 zł. Umożliwia precyzyjną regulację brwi. Bardzo się z niej cieszę. Jest to akcesorium, które każdej z nas się przydaje. Mój model jest naprawdę uroczy, bardzo kobiecy. Jestem pewna, że będzie mi dobrze służyć. Wymiennie w boxie można było znaleźć pilnik do paznokci Kontigo lub puder brązujący Miyo. 
Efektima, chusteczka brązująca do ciała,Produkt pełnowymiarowy, 2 szt./1,87 zł.Wyjątkowo, odpowiednio nasączona chusteczka brązująca o przyjemnym zapachu. Do stosowania na twarz i ciało. Starannie dobrane składniki oraz formuła chusteczki zapewniają  komfort i skuteczność stosowania. Te chusteczki już wiele razy pojawiały się w ShinyBoxie. Nigdy po nie, nie sięgnęłam. Może teraz zrobię wyjątek. Saszetki zawsze oddaję siostrze do testowania. 
Z zestawuShinybox It'sa Girls World jestem zadowolona. TOP 3 to dla mnie antyoksydacyjny krem pod oczy bio Feel Free, Olejek do demakijażu twarzy i oczu Gocranberry oraz pęseta skośna do brwi Kontigo. Reszta wypada słabiej. „Objawianiem” jest kosmetyk Bielendy, który wywołał u mnie mega zaskoczenie a wydawało mi się, że już wszystko widziałam :P Czy opłaca się zamówić ten kosmetyczny zestaw? Oczywiście! Jego wartość jest znacznie większa niż cena pudełka. Polecam szczególnie jeśli lubicie naturalną pielęgnacje. 

Mini 8 Piece Brush Set, Lily Lolo

$
0
0
Witajcie Kochani!Ładny makijaż to dobre kosmetyki, sprawna ręka oraz akcesoria, którymi to wszystko robimy. Wysokiej jakości pędzle ułatwiają nam pracę, już wiele razy się o tym przekonałam.Od momentu kiedy używałam szpatułek dołączonych do palet z cieniami do teraz nastąpił spory progres w moich umiejętnościach. Nawet gdy mamy kilkanaście lat i dopiero zaczynamy interesować się makijażem warto mieć mniej ale dobrych pędzli. Dziś opowiem Wam o moim zestawie 8 mini pędzli do makijażu oczu i twarzy Lily Lolo. Zapraszam.


Nie są to moje pierwsze pędzle Lily Lolo. Mam już kilka pojedynczych m.in. do konturowania, do różu,  kabuki i moje ukochane maleństwo baby buki. Wiem, że zarówno kosmetyki jak i akcesoria do makijażu tej marki są genialne. Lily Lolo jest w czołówce moich ulubieńców. 
Zdecydowałam się na mini wersję zestawu pędzli ponieważ jest w nim wszystko to czego potrzebuję. Pędzle mają nieco krótsze trzonki niż ich standardowi bracia jednak dla mnie jest to zaletą. Zajmują mniej miejsca. Całość spakowana jest w bardzo wygodne etui, które może służyć także za mini kosmetyczkę ponieważ ma dodatkową, niezagospodarowaną kieszonkę. Ja umieszczam w niej pęsetę, pilniczek, mini glov i inne przydatne produkty gdy nocuję po za domem. W ciągu ostatnich miesięcy bardzo często w weekendy nocowałam po za domem. Zawsze zamierałam z sobą ten zestaw. Zdarza mi się z niego korzystać także w domu. 
 Wszystkie pędzle Lily Lolo są niezwykle eleganckie, biało- czarne. Na trzonkach umieszczona jest nazwa marki oraz przeznaczenie danego pędzla. Uważam, że jest to świetne rozwiązanie. Są wykonane z najlepszych włókien, dzięki którym włosie jest miękkie i elastyczne. Pozwalają nakładać makijaż precyzyjnie. Włosie z nich nie wychodzi. Są świetnej jakości. Te, które używam dłużej bo od kilku lat mają leko porysowane trzonki ale to jest normalne bo trzymam je w słoiku z innymi. Po za tym są w genialnym stanie a włosie jest jak nowe. Myję je raz w tygodniu przy czym nie maluję się codziennie.
W skład zestawu wchodzi 8 pędzli:
Powder, pędzel do pudru mineralnego. Może zastąpić też kabuki podczas wyjazdów, choć nie jest tak gęsty. Nadaje się do nakładania nim podkładu.
Blush, idealny do konturowania. Może służyć do nakładania różu, bronzera a nawet rozświetlacza. Ma małą, precyzyjną główkę.
Spoolie, szczoteczka do rozczesywania brwi i rozdzielania rzęs. Bardzo fajna i mięciutka.
Socket Line, pędzel przeznaczony jest do aplikacji i rozcierania cieni. Główka jest bardzo gęsta i ma owalny przekrój. To jeden z moich ulubionych pędzli.
Concealer, pędzel do aplikacji korektora. Jest płaski i bardzo sprężysty, ma miękkie, zbite włosie. Myślę, że sprawdzi się także przy nakładaniu cieni.
Eye Shadow, mini wersja poprzednika tj. pędzla do korektora. Mam węższe i krótsze włosie. Idealny kształt.
Angled Eye , fantastyczny, skośny pędzel. Można nakładać nim eyeliner, kształtować brwi itp. bardzo uniwersalny i także jeden z moich ulubieńców.
Eye Liner, Można malować nim kreski na sucho lub na mokro. Nie składa się z kilku włosków, jest dość gruby jak na ten model. Używa się go naprawdę rewelacyjnie. Może służyć także do ust.
Pędzle w mini wersji nie są idealnym odzwierciedleniem pędzli klasycznych. Trochę się różnią kształtem włosia. Myślę, że są bardziej uniwersalne. Jeden może spełniać kilka funkcji. Jest to doskonałe rozwiązanie gdy podczas wyjazdów musimy ograniczyć się do małej ilości zabieranych ze sobą rzeczy. Gdybym sama miała komponować taki box dodałabym jeszcze jeden pędzel do rozświetlacza. 
 Zestaw pędzli Lily Lolo jest fantastyczny . To najwyższa jakość w małym wydaniu. W etui nalazły się wszystkie podstawowe pędzle. Mają uniwersalny kształt więc każdy z nich może spełniać kilka funkcji. Kosmetyczka sprawia, że dają się łatwo, bezpiecznie i higienicznie przewieźć. Idealne na wakacje, w podróż ale i do użytku codziennego, domowego. Polecam

Naturalnie Piękna, XI

$
0
0
Kochani, przez te święta i powrót do pracy całkiem zapomniałam, że marzec jest miesiącem zestawu Naturalnie Piękna . Przypominam, że ten box  ma swoje edycje co dwa miesiące. Przesyłka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła tym bardziej, że znalazłam w niej kilka kosmetyków, które z pewnością mi się przydadzą i to już teraz. Nie przedłużając zapraszam do oglądania.


Kueshi, peeling do ciała, Produkt pełnowymiarowy, 61,00 zł/5000 ml. Usuwa martwe komórki skóry i stymuluje proces odnowy komórkowej. Chroni naturalną strukturę skóry. Dzięki swej formule wzbogaconej naturalnymi ekstraktami pozostawia skórę gładką i miękką. Mix zapachów. Bardzo lubię markę Kueshi i jej kosmetyki super się u mnie sprawdzają. Jestem pewna, że tak samo fajnym produktem okaże się ten scrub. Mój wariant zapachowy to truskawka. Zapach jest słodko- kwaśny i trochę do niej nawiązuje. Nie jest chemiczny. Konsystencja jest rzadka, żelowa z  drobinkami.

L’orient, hydrolat kwiatów róży damasceńskiej, Produkt pełnowymiarowy, 34,00 zł/90 ml. Jest to hydrolat otrzymywany w wyniku destylacji kwiatów róży damasceńskiej, o bardzo mocnym działaniu nawilżającym. Tonizuje, koi, reguluje napięcie skóry oraz poprawia jej koloryt. Cera nabiera blasku. Wygodne opakowanie sprawia, że ten luksusowy tonik doskonale sprawdza się jako mgiełka nawilżającą do pielęgnacji twarzy i całego ciała. Ma wygodny aplikator. Będę używała go jak toniku lub do scalania warstw wykończonego makijażu mineralnego. Nie wymaga używania płatków. Pięknie pachnie różami. Jest perfumowany. Tą markę znam tylko z blogów.


Bomb Cosmetics, babeczka do kąpieli Swing into Spring, Produkt pełnowymiarowy, 12,00zł. /50g. Chociaż nieduże, babeczki Bomb Cosmetics są po brzegi wypełnione kremowym masłem kakaowym i shea, które są doskonale znane ze swoich właściwości do głębokiego nawilżania i odżywienie skóry .Miałam już kilka bomb do kąpieli tej marki oraz peeling. Bardzo dobrze je wypominam. Jestem pewna, że ta pachnąca babeczka dostarczy mi wiele przyjemności podczas kąpieli. Jest małą ale jej zapach nawet przez folię jest intensywny. 
Aube, dwufazowy płyn do demakijażu, , Produkt pełnowymiarowy,  29,90zł./ 100ml. To produkt łączący właściwości oczyszczające i tonizujące. Preparat jest wyjątkowo łagodny i delikatny dla oczu- posiada pH bliskie temu, które mają łzy. Mam już ten płyn z innego ShiniBoxa. Właśnie się  kończy i dobrze się sprawdza więc cieszę  się, że czeka na mnie kolejne opakowanie. Wymiennie z płynie można było znaleźć kule do kąpieli Dairy Fun, które także już znam. 
MIYO sun kissed Produkt pełnowymiarowy, 15,99 zł./ 10g. Puder nadaje skórze promienny, słoneczny i naturalny kolor. Przeznaczony jest do uwydatniania kształtów twarzy. Idealny również do podkreślania ramion, dekoltu oraz szyi. Nadaje cerze naturalną opaleniznę, sprawiając, że wygląda na zdrową, lekko muśniętą słońcem. Po aplikacji gwarantuje perfekcyjny wygląd i jedwabiste wykończenie makijażu. Skład został wzbogacony o przyjemną kompozycję zapachową. Mam już kilka otwartych bronzerów więc ten oddam siostrze. Ona na pewno się z niego ucieszy.

W tym miejscu powinien znaleźć się pełnowymiarowy krem do rąk z ekstraktem z dzikiej róży Tira Cosmetics 23,00 zł./75 ml. jednak w moim zestawie go nie ma. Szkoda, bo kremy do rąk szybko zużywam. Krem do rąk z ekstraktem z dzikiej róży dzięki naturalnym składnikom odżywczym regeneruje i uelastycznia naskórek oraz wzmacnia paznokcie. Opóźnia efekty starzenia się skóry, a przy regularnym stosowaniu przywraca dłoniom aksamitną miękkość i gładkość. Dobrze nawilżona skóra jest odporna na działanie czynników zewnętrznych. Dłonie odzyskują młody wygląd. 

Kamiwaza, , naturalny stymulator wzrostu włosów, Produkt pełnowymiarowy, 45,00zł. / 95ml. Stanowi połączenie tradycyjnej wiedzy zielarskiej z Japońską biotechnologią. Poprzez odnawianą ekstrakcję bioaktywnych substancji roślinnych, jesteśmy w stanie przenieść najlepsze właściwości roślin na skórę głowy. Kamiwaza jest kosmetykiem w 100% naturalnym, o bezpiecznej recepturze, przynoszącej imponujące efekty. Bardzo ciekawy produkt. Nie słyszałam o nim wcześniej. Pachnie gorzko i ziołowo. Kurację rozpoczynam już dziś. Aplikator mógłby być wygodniejszy ale jakoś sobie poradzę.
SESAMIS, Jeju Mayu Moisture Mask - intensywnie nawilżająca maseczka na płacie bawełny, Produkt pełnowymiarowy, 9,00zł. / szt. 25 g. zawiera ceramidy oraz kwas hialuronowy, które głęboko nawilżają skórę, przywracają jej witalności i elastyczność. Ekstrakt z aloesu i portulaki łagodzą, koja podrażnienia i stany zapalne skóry. Zalecana jest do każdego rodzaju cery, szczególnie sprawdzi się u osób o skórze suchej potrzebującej szybkiego i intensywnego nawilżenia. Bawełniana maseczka delikatnie przywiera do skóry dostarczając jej niezbędnych składników odżywczych. Maseczki w płachcie są moimi ulubionymi. O tej marce jeszcze nie słyszałam ale może już dziś sięgnę po ten kosmetyk. Jestem dobrej myśli co do działania. 
Zestaw Naturalnie Piękna jest naprawdę fajny. Dzięki niemu będę mogła wrócić do dobrych i sprawdzonych produktów, które już znam a także poznać zupełnie nowe, o których wcześniej nawet nie słyszałam. Byłabym jeszcze bardziej szczęśliwa gdyby nie zabrakło w moim wariancie kremu do rąk z ekstraktem z dzikiej róży Tira Cosmetics. Czasami tak się jednak zdarza. A jak Wam się podoba ten box? Subskrybujecie? 

2 x jeans

$
0
0
Cześć Kochani. Pewnie wiecie już, że bardzo lubię sklep Bonprix. Regularnie składam w nim zamówienia i chętnie pokazuję Wam to co udało mi się upolować w dobrych cenach. Gdy pierwszy raz decydowałam się na zakupy online w Bonprix miałam sporo wątpliwości. Informacji o jakości ubrań oraz doborze rozmiarów szukałam w internecie. Niestety było ich niewiele dlatego postanowiłam dzielić się z Wam swoją opinią. Może ułatwię komuś wybór odpowiedniego rozmiaru lub zainspiruję.


Niedawno pokazywałam Wam buty Mustang, które zamówiłam dla Łukasza. Dziś mam dla Was stylizację z parką, którą wybrałam dla siebie. Polowałam na nią kilka miesięcy bo ciągle była wyprzedana. W końcu udało mi się trafić na dostawę i od razu kupiłam płaszczyk w rozmiarze 36. W Bonprix rozmiary są zawyżone więc zazwyczaj w przypadku ubrań decyduję się na tą wielkość. Jak widzicie płaszcz jest luźny. Na zdjęciach mam pod nim tylko t-shirt na krótki rękaw z Top Shop’u ponieważ tego dnia było zaskakująco ciepło. Gdy zakładam pod niego grubszy sweterek leży znacznie lepiej ale nadal jest luźny i nie krępuje ruchów. Polecam szczególnie wysokim dziewczynom. Ja mam 165 i mnie sięga do połowy uda, przy czym rękawy są dość długie.
Płaszcz pochodzi z linii John Baner JEANSWEAR. Jest wykonany z miękkiego materiału przypominającego jeans.  Jest cienki raczej na przejściową pogodę jesienią lub wiosną. Nie ma podszewki.Jeśli chodzi o jakość to nie można się do niczego przyczepić. Jest bardzo dobra. Potwierdzają to komentarze, które możecie przeczytać na stronie Bonprix, gdzie jest umieszczona ta kurtka. Ma podwójne zapięcie: na zamek oraz na guziki. W talii znajduje się tunel  pozwalającym na optymalną regulację obwodu. Kaptur jest dość obszerny.Można schować w nim całą głowę i ochronić przed wiatrem.Nie daje jednak ciepła. Parka ma dwie duże, głębokie kieszenie. Wyposażono ją także w trzy dodatkowe, zapasowe guziki. Jestem z niej bardzo zadowolona choć nie miałabym nic przeciwko gdyby była bardziej dopasowana. Nie zamierzam jej jednak odsyłać. Polecam zamawiać co najmniej rozmiar mniejszy.
Buty, które możecie zobaczyć w tym poście także pochodzą z Bonprix. Są jednymi z moich ulubionych. Mam je od końca lata zeszłego roku. Kupiłam je bardzo tanio i od dawna fantastycznie się sprawdzają właśnie podczas spacerów po lecie. Są lekkie, przyjemne w dotyku, dobrze wykonane. Mają delikatne ocieplenie więc stopa jesienią nie zmarznie. Raczej nie nadają się na bardzo mokre dni. Materiał przypomina zamsz. Mój rozmiar to 36.
Spodnie lokalny butik
T-shirt Top Shop

Kto przyjmuje dobrodziejstwo z wdzięcznością, spłaca już pierwszą ratę -Seneka Młodszy

$
0
0
Na swojej życiowej drodze spotykam różne przygody. Mam już 30 lat i sporo przeżyłam. Uważam, że mam duże szczęście do ludzi. Myślę pozytywnie więc przyciągam szczęśliwe zdarzenia. Wierzę w karmę. Dziś chcę Wam opowiedzieć o pewnej sytuacji, która przeszła moje najśmielsze oczekiwania i wyobrażenia. Kilka lat temu w poście o dekoracjach świątecznych, przy okazji pokazałam na blogu zdjęcie żyrandola, który jest niezwykle uroczy. Mimo, że mam go już od dawna, nadal bardzo mnie cieszy i każdy nowy gość zawsze zwraca na niego uwagę.
Jakiś czas temu po co najmniej 5 latach użytkowania przestały świecić w nim niebieskie punkciki led (światło białe działało normalnie). Uwielbiam ten żyrandol i z opcji niebieskiego światła korzystałam często wieczorem, dlatego postanowiłam zwrócić się do producenta o poradę, co zrobić i ewentualnie gdzie kupić popsutą część?  Nie miałam paragonu, innego dowodu zakupu, gwarancji a nawet kartonu od lampy ALFA FELICJA 6PŁ. 14776.Napisałam do biura więc nie liczyłam nawet na odpowiedź. Ta jednak przyszłą szybko. Otrzymałam najpierw mailową poradę a następnie telefon od elektryka, który przedstawił 4 możliwe powody nieprawidłowości oraz zaproponował bezpłatne naprawienie żyrandola. Nie znałam szczegółów usterki bo z Panem elektrykiem rozmawiał Łukasz. Skorzystałam z tej życzliwej pomocy firmy  Alfa- Lampy Sosnowscy i wysłałam żyrandol do siedziby. Szklane klosze i wszystkie zbędne a ciężkie elementy zostawiłam w domu. Przesłałam tylko „korpus”. Po jakimś czasie lampa ALFA FELICJA 6PŁ. 14776 przyszła  pocztą. Wielkie było moje zdziwienie i jest do teraz gdy okazało się, że to ZUPEŁNIE NOWY ŻYRANDOL zapakowany fabrycznie!
Przedstawiciele firmy Alfa- Lampy Sosnowscy nie musieli odpowiadać na moją wiadomość mailową bo jestem pewna, że mają podobnych całą masę a jednak to zrobili. Nie musieli angażować Pana elektryka, który sam dzwonił kilkukrotnie i udzielał porad. Nie musieli proponować, że naprawią tą lampę i to zadarmo! Nie prowadzą nawet sklepu internetowego tylko działają stacjonarnie a pokryli także koszty przesyłki w moją stronę! W końcu PRZYSŁALI MI ZUPEŁNIE NOWY ŻYRANDOL, który kosztuje prawie 700 zł. Mowy model jest z pilotem. 
Zdjęcie z ok. 2013 roku
Taka obsługa klienta jest nawet dla mnie – osoby, która ma szczęśliwe do ludzi- olbrzymim, pozytywnym  zaskoczeniem. Jak się pewnie domyślacie w swoim nowym mieszkaniu także postawię na wyroby marki Alfa- Lampy Sosnowscy, która od istnieje na rynku od 1974 r. Nie wyobrażam sobie wyboru innych lamp, żyrandoli i kinkietów. Po za wspaniałymi designerskimi produktami przedstawiciele w firmie pracują osoby, które mają bardzo dobre podejście do klienta i naprawdę interesują ich zaistniałe problemy. Bardzo dziękuję rodzinnej firmie Alfa- Lampy Sosnowscy oraz pracownikom za ponadprzeciętne zaangażowanie, chęć pomocy a w efekcie dostarczenie mi zupełnie nowej lampy. Nadal nie mogę uwierzyć w to, że spotkała mnie taka życzliwość! Dziękuję bardzo i szczerze polecam. Jak oświetlenie to tylko od Alfa-Lampy Sosnowscy

Przygotuj swój motor na sezon

$
0
0
Wiosna to moja ulubiona pora roku. Wszystko budzi się do życia. W nas wzrasta poziom energii i chętniej swój wolny czas spędzamy na powietrzu. To także otwarcie sezonu motocyklowego. Mój chłopak od zawsze jest fanem motoryzacji, odziedziczył tą smykałkę po „przodkach”.  Quady, motocykle  i inne maszyny nie mają przed nim tajemnic. Chętnie na nich jeździ i dopieszcza w garażu. Ja przechodzę na boczny tor :) Wiem, że każdy musi mieć w życiu pasje. Moja to m.in. Babski Kącik.
źródło- pixabay.com ,autor- peterlesliemorris

W przypadku każdego urządzenia czy maszyny ważna jest konserwacja. Tak jak auto przechodzi przegląd i wymaga regularnego wymieniania płynów oraz opon tak i motory właśnie wiosną trzeba przygotować na sezon jeśli mają dobrze służyć i bezpiecznie nas wieźć. Bardzo fajnym miejscem, w którym odnajdujemy dosłownie wszystko co jest potrzebne każdemu fanowi motoryzacji i jego sprzętom jest strona akcesoriamotocyklowe.pl  . Zapraszam do zapoznania się z jej ofertą. W sklepie znajdziecie  bogaty wybór odzieży, obuwia, kasków, akcesoriów motocyklowych oraz części serwisowych i zamiennych do motocykli, quadów i skuterów. Wachlarz dostępnych marek jest bardzo szeroki więc właściwie każdy powinien odnaleźć tam to czego szuka. 

Alepia, naturalne mydła

$
0
0
Witajcie Kochani, bardzo lubię mydła w kostkach choć tak naprawdę rzadko tu o nich wspominam. Postanowiłam zebrać wszystkie moje kosmetyki Alepiai pokrótce Wam o nich wspomnieć. Mam słabość do naturalnych, francuskich receptur a to właśnie na nich oparte są produkty wspomnianej marki.  


Alepia czarne mydło Savon Noir z olejkiem Eukaliptusowym 
Od wielu lat bardzo chciałam je poznać. Wariantów czarnego mydła jest mnóstwo.Ja na początek zdecydowałam się na eukaliptusowe. Jest to produkt o ciekawej konsystencji, trochę glutowaty, jak ciągnąca się, zwarta galaretka. Mydło jest brunatno zielone. Pachnie przyjemnie eukaliptusem. Mnie ten aromat kojarzy się  gabinetem dentystycznym oraz sztyftem do nosa na katar. Daje uczucie świeżości. Jak używam mydła? Po prostu moczę palce i nabieram tak małą ilość jak tylko mi się to uda. Bardzo mocno oczyszcza i daje efekt skrzypienia, którego już wieki nie zaznałam. Świadczy to o usunięciu potrzebnej skórze warstwy ochronnej więc tonizowanie oraz dobre nawilżenie po myciu jest koniecznością. Przypominam, że ja mam skórę normalną w stronę suchej. Wydajność jest nieprawdopodobna. Obecnie nie mogę nabywać nowych kosmetyków oczyszczających bo te, które tu pokazuję są niesamowite i wystarczą mi naprawdę na długo, mimo, że trochę czarnego mydła odlałam siostrze i się z nią podzieliłam aby też mogła je poznać. Pojemność 200 ml.
Ingrédients: potassium olivate, aqua, glycerin*, eucalyptus globulus leaf oil, limonene**, potassium hydroxide.
Rhassoul w pudrze, Pachnie naturalnie, ziemiście, glinkowo.Jest to sypki proszek -zmydlająca glinka o brązowym zabarwieniu. Pochodzi z gór Atlasu w Maroku, używany jest do mycia ciała i włosów od pokoleń. Ja używam go tylko do twarzy. Jest drobniutki, nie ma żadnych grudek czy kamieni. Łatwo się go miesza z wodą, ja robię to gdy biorę kąpiel dla własnej wygody. Puder myjący jest delikatny dla skóry, w ogóle jej nie podrażnia i nie wysusza. Mam wrażenie, że wręcz nawilża. Może być stosowany jako maseczka. Ja zawsze używam nieco zbyt dużo wody i po prostu myję nim twarz. Nie powoduje tarcia. Według mnie nie działa złuszczająco. Pojemność 200 ml.
Ingrédients: Glinka marokańska 100% naturalna.
Alepia Mydło Marsylskie Bio 100% oliwa z oliwek  Mydło to spora kotka bo ma aż 230 g. Nie podzieliłam go na kilka części. Postanowiłam używać do twarzy i ciała, umieściłam ją na wannie. Marsylskie mydło jest spadkobiercą mydła Aleppo i według mnie to właśnie pachnie jak Aleppo ale delikatniej. Zapach jest całkiem ok, naturalny bez perfumowanych dodatków. Zawiera czystą oliwę z oliwek, bez oleju palmowego i kokosowego.
Podczas używania jest śliskie, jakby nawilżające. Ciało oczyszcza w doskonały sposób. W przypadku twarzy nie powoduje efektu skrzypienia ale  po myciu moja buzia jest gładka jakby złuszczona. Nadaje się do usuwania makijażu. Mydła używam kilka razy w tygodniu. Zyskało moje zaufanie. Może być używane nawet do prania bielizny i dziecięcej odzieży. Po myciu moja skóra nie jest ściągnięta ani wysuszona ale pewnie by taka była gdybym się nie kremowała i nie balsamowała. Mimo wszystko uważam to mydło za bardzo dobry i wydajny produkt.  
Ingrédients: Sodium olivate, aqua, sodium hydroxide.
Mydło z Aleppo z dodatkiem Czerwonej Glinki jest produktem 4 w 1.  Kostka ma 125 g. Na wierzchu uwypuklono słowa w języku arabskim. Zapach mydła jest ziemisty, naturalny, trochę gliniany. Delikatny więc raczej neutralny dla nosa i słabo czuć go podczas korzystania z kosmetyku. Mydło jako jedyne z dziś wspomnianych nie zaburza warstwy hydro lipidowej u mnie. Nie jest aż ta mocno oczyszczające. Podczas mycia nim twarzy mam wrażenie, że ją nawilżam. Później nie jest ściągnięta ani podrażniona. Nie muszę nawet od razu aplikować kremu. To mydło Alep jest zalecane do codziennej pielęgnacji dla całej rodziny. Szczególnie polecane do pielęgnacji skóry i włosów (tłustych i z łupieżem, szampon twardy, 100% naturalny). Zaleca się stosowanie do skóry mieszanej, tłustej, wrażliwej i alergicznej, dotkniętej świądem,  pryszczami, wągrami. Tak jak wcześniej wspomniane kosmetyki to mydło również jest bardzo wydajne.
1) Oczyszczanie: jest przede wszystkim doskonałym mydłem do codziennej toalety.
2) Maska na twarz: 1 minuta aplikacji wystarcza aby rozświetlić cerę, usunąć zanieczyszczenia i sebum.
3) Peeling twarzy: namydlić mydłem twarz i następnie opuszkami palców lekko masujemy skórę aż do uzyskania pożądanych rezultatów.
4) Rytuał golenia: daje stabilną piankę i doskonały poślizg.  Nigdy więcej skaleczeń i podrażnień!
Ingrédients: Sodium olivate, aqua, Illite, sodium laurate, sodium hydroxyde - śladowa ilość ze zmydlania olejów.
Powrót do naturalnych mydeł uważam za bardzo udany. Naprawdę lubię kostki oraz niestandardowe sposoby oczyszczanie twarzy. Kosmetyki Alepia okazały się strzałem w 10. Są wydajne i dają zamierzony efekt. Warto je poznać. 

Akcesoria i dodatki przydatne każdej Pani Domu

$
0
0
Uwielbiam zamawiać dodatki do domu szczególnie takie spersonalizowane, które wywołują uśmiech na mojej twarzy, ładnie się prezentują i są praktyczne. Pewne elementy jak patera czy deska do krojenia są podstawą każdego gospodarstwa domowego. Dziś przychodzę do Was z wpisem, w którym być może znajdziecie inspiracje na prezent  nie tylko dla mam, babć, przyjaciółek innych kobiet ale dla Was samych. . Mygiftdna.pl to sklep, do którego sama regularnie wracam. 

Stoliczku nakryj się - Patera
W sklepie mygiftdna.pl znajduje się kilka pater z różnymi napisami. Ja wybrałam stoliczku nakryj się bo ten tekst najlepiej do mnie trafił. Lubię tematykę fantasty, magiczne moce i różdżki jak przystało na fankę Harrego Pottera. Cały grawer także dopisek z moim imieniem został wykonany techniką laserową, z najwyższą dbałością o każdy detal. Widać po niej wysoką jakość. Jest solidna, wykonana ze wytrzymałego szkła, które jest 2-3 razy bardziej odporne na uszkodzenia niż porcelitowe czy porcelanowe produkty o podobnej grubości. Przyznam, że zaskoczyły mnie jej rozmiary. Jest naprawdę duża (Wysokość: 11,5 cm, Średnica: 32 cm). Będzie idealna na tort, ciasta, babeczki a także jak na moich zdjęciach owoce. Sama bardzo rzadko piekę ciasta. Na takiej stylowej, eleganckiej paterze wszystko wygląda dużo bardziej apetycznie niż na zwykłej tacy czy dużym talerzu. Patera jest współczesna, przezroczysta i będzie pasowała do każdej kuchni, zarówno nowoczesnej, minimalistycznej jak i stylowej, klasycznej. Uroku dodaje jej nóżka. Jej jakość jest fenomenalna! Niestety nie udało mi się uchwycić personalizacji na zdjęciach. 
Tekst Never give up mam mocno wyryty w głowie. Myślę, że ¾ sukcesu to wiara w to, że się uda i we własne możliwości. Zawsze gdy podejmuję się nowego wyzwania i mam lekkie obawy to zadaję sobie pytanie:  „Skoro komuś przede mną to już się udało więc dlaczego mnie ma się nie udać?” Gdy w sklepie  Mygiftdna.pl    zobaczyłam tą deskę wiedziałam, że muszę ją zamówić. Tak naprawdę jest to zestaw do serwowania sera w drewnianym pudełku. Box jest bardzo fajny. W środku skrywa niewidoczne na pierwszy rzut oka narzędzia takie jak otwieracz (do wina, piwa i mały nożyk w jednym) oraz sztućce do sera. Nóż jest rzeczywiście ostry. Wszystko wygląda fantastycznie i jest wysokiej jakości. Mam dużą słabość do drewnianych elementów szczególnie gdy mogą być personalizowane. Trwały i niesamowity grawer został wykonany techniką laserową. Okrągła deska jest małą ale pomieści kilka rodzajów sera i winogrona na każdej imprezie w kameralnym gronie. To przecież tylko przystawki a nie danie główne. Na co dzień może służyć jako podstawka pod garnki a także jako element dekoracyjny kuchni.To fantastyczny produkt.  
Złota rączka - Multitool
Zawsze chciałam mieć takie urządzenie wielofunkcyjne a do tego personalizowane. Sama bardzo dobrze sobie radzę w przykręcaniu różnych śrub i drobnych naprawach. Kombinerki, młotki, śrubokręty itp. zajmują sporo miejsca i są domeną mężczyzn. Łukasz ma swoje królestwo w garażu. Ja w tym jednym urządzeniu mam tak naprawdę wszystko a do tego zawsze pod ręką. Moje narzędzie składa się z : noża, otwieracza do butelek, śrubokręta krzyżowego i płaskiego, piły, pilnika, przecinaka do drutu, kombinerek i młotka. Może służyć jako dziadek do orzechów a także moździerz. Ostatnio tłukłam nim ziele angielskie. Całość dodatkowo zapakowana jest w praktyczne etui, które można przypiąć do paska od spodni. Pamiętacie hasło reklamowe jednego z marketów budowlanych „ i ty możesz zostać bohaterem w swoim domu”? Ja waśnie tak się czuję mając ten przedmiot. Wielką zaletą jest personalizacja. Od razu wiadomo do kogo to narzędzie należy i raczej nie zawieruszy się u kogoś innego. Pojedyncze narzędzia lubią się gubić. Narzędzie wielofunkcyjne jest bardzo małe 136x72x20 mm(gdy jest złożone) ale masywne i wykonane z połączenia solidnego metalu oraz wyszukanego drewna. Multitool z MyGiftDna.pl to sposób na każdą usterkę. 
W mygiftdna.pl znajdziecie mnóstwo fantastycznych propozycji prezentów na każdą okazję. Wszystkie produkty można dowolnie personalizować dodając grawer, haft lub nadruk, który jest w cenie. To nie pierwsze i nie ostatnie moje zamówienie z tego sklepu. Na pewno będę do niego wracać w poszukiwaniu wyjątkowych prezentów dla bliskich ale także gadżetów dla siebie. Zdecydowanie polecam i zapraszam do Mygiftdna.pl. 

Mesoestetic Collagen 360 intensywnie ujędrniający krem do twarzy

$
0
0
Jeśli śledzicie mnie na Instagramie pewnie już wiecie, że w tym roku postanowiłam zadbać o skórę w szczególny sposób. Po za zabiegami jakie jej funduje, bardzo ważna jest dla mnie codzienna, intensywna pielęgnacja. W tym roku kończę 31 lat więc już dawno temu zaczęła, się starzeć. Uważam jednak, że tego po mnie aż tak bardzo nie widać. Mam mniej zmarszczek od mojej młodszej siostry. Każdy z naszych organów zaczyna się starzeć w innym wieku, skóra już po ok. 25 roku życia. Sporo też zależy od genów. Podobno zostaliśmy zaprogramowani tak aby przeciętnie przeżywać 120 lat. W dobie rozwiniętej cywilizacji, stresującego tryby życia oraz małej ilości ruchu i modyfikowanej, niezdrowej żywności jest to wręcz niemożliwe. Babski Kącik jest blogiem głównie kosmetycznym więc dziś opowiem Wam o tym jak Mesoestetic Collagen 360 intensywnieujędrniający krem do twarzy dba o moją skórę. Zapraszam. 


Kosmetyk, o którym dziś mowa zamówiłam na www.topestetic.pl . Jest to sklep  oferujący dermokosmetyki najlepszych światowych marek, rekomendowanych przez lekarzy medycyny estetycznej, chirurgii plastycznej oraz dermatologów.Jeśli nie jesteśmy pewni czego potrzebuje nasza skóra pracownicy Topestetic świadczą darmową i fachową pomoc specjalistyczną w dziedzinie kosmetologii, z której warto skorzystać. 
Kartonik jest standardowy. Biel i czerń zawsze wygląda elegancko. Tak jest i w tym przypadku. Minimalizm się kłania. Oczywiście został umieszony na nim skład ale właściwie nic więcej.Nie pamiętam czy w środku wcześniej była jakaś ulotka i czy kartonik był zafoliowany. Możliwe, że tak było.  Kosmetyk mieści się w ładnej butelce- tubie. Jak widać na niektórych zdjęciach aplikator na początku był fabrycznie zamknięty specyficzną, białą wkładką co daje pewność, że nikt przed nami go nie używał. Pompka dozuje odpowiednią ilość kosmetyku. Działa prawidłowo. Mnie na całą twarz i czasami na szyję wystarcza jedna, pełna porcja. Taka forma opakowania daje niemal pewność, że do środka nie dostają się zarazki, które mogłyby wpłynąć na działanie oraz żywotność kosmetyku. Jest to bardzo higieniczne rozwiązanie.Pojemność to standardowe 50 ml. Zapach jest bardzo przyjemny jednak trudny do określenia. Delikatny, trochę kliniczny. Przypomina mi gabinet mojej dermatolog. Skojarzenia mam jak najbardziej pozytywne. Oczywiście po aplikacji na skórę po sekundzie ulatuje i nie jest wyczuwalny. Krem wydaje się mieć lekką konsystencję i tak rzeczywiście jest, jednak jego składniki aktywne są mocno skoncentrowane. Jest to wyraźnie wyczuwalne. Formuła jest bardzo odżywcza ale nie tłusta. Lubię ten poranny i wieczorny rytuał gdy po niego sięgam. Skóra wygląda normalnie. Nie jest nadmiernie błyszcząca czy klejąca się. Mesoestetic Collagen 360 intensywnie ujędrniający krem do twarzy szybko się wchłania. 
Mesoestetic Collagen 360 Intensive Cream skutecznie przeciwdziała utracie obecnego w skórze kolagenu, który jest podstawowym komponentem i fundamentalnym budulcem skóry. Ten zastosowany w kremie jest w 100% pochodzenia morskiego i całkowicie kompatybilny z komórkami skóry. Ma niską masę cząsteczkową dzięki czemu przenika aż do drugiej warstwy naskórka. Działa tam, gdzie skóra tego najbardziej potrzebuje. Po za kolagenem  w kremie ważną rolę odgrywa retnol i witamina C w postaci kwasu askorbinowego.  Przeznaczony jest dla kobiet i mężczyzn po 30 roku życia. Dla każdego rodzaju cery zwłaszcza dojrzałej, zwiotczałej, przesuszonej.
Krem ma potrójne działanie:
- silnie ujędrnia, gdyż dostarcza aminokwasów co w połączeniu z retinolem i witaminą C  jeszcze skuteczniej stymuluje odnowę tkankową
- intensywnie nawilża skórę
- wypełnia istniejące zmarszczki
Właściwie codziennie maluję się identycznie. Przez kilka lat stosowania kosmetyków mineralnych i azjatyckie kremów BB. Wypróbowałam już różną pielęgnację używaną w roli bazy. Ten krem zrobił to co żaden wcześniej. Przez to, że wygładza, scala skórę jak żaden inny, genialnie nadaje się pod makijaż. Wprowadzając nowy produkt zawsze mam pewne obawy ale ten zaskoczył mnie pozytywnie na całej linii. Bardzo się  tego cieszę bo mimo wysokiej ceny, w 100% jest jej wart. Makijaż mineralny nałożony na ten krem daje w efekcie twarz 10 lat młodszą, promienną. Gdy pierwszy raz tak się pomalowałam to aż zdębiałam i zadałam sobie pytanie – co jest?  Używam go od kilku tygodni i jestem nim zachwycona! Mój podziw tylko rośnie.
Mesoestetic Collagen 360 intensywnie ujędrniający krem dotwarzy nadaje skórze promienność i wigor. Mimo, że moja twarz jest naprawdę zadbana to przy tym kosmetyku nabrała tego czegoś innego, wyjątkowego. Nowej energii, jednolitej barwy, zdrowego wyglądu. Uwielbiam stosować ten krem pod makijaż.Daje mi doskonały poziom nawilżenia, odżywienia oraz wygładzenia ale bez obciążania skóry. Jest rewelacyjną bazą. Nie powoduje rolowania się kosmetyków kolorowych. Przeciwnie. Zwiększa ich przyczepność oraz trwałość. Używając go nie muszę się także martwić o efekt pudrowości. 
Mesoestetic Collagen 360 intensywnie ujędrniający krem do twarzy sprawdza się u mnie fantastycznie. Jak na razie jest ulubionym produktem do pielęgnacji twarzy poznanym w tym roku. Jego działanie z każdym kolejnym miesiącem będzie się zapewne pogłębiać. Zapomniałam Wam wspomnieć, że jest wydajny i najczęściej używam go tylko rano ze względu na to jak cudownie wpływa na makijaż. Na noc sporadycznie po niego sięgam. Czy polecam? Oczywiście choć nie każdy będzie mógł sobie na niego pozwolić. Warto mieć taką skarbonkę jaką mam ja- fundusz na botox i inne kosmetyczne zabiegi. Wtedy oszczędzanie łatwiej idzie. Sama jestem zdziwiona jak szybko zapełnia się moja:) 

Hello Spring

$
0
0
Cześć Kochani. Mamy już kwiecień! Dla mnie to przełomowy miesiąc bo wróciłam do pracy i w końcu robi się ładna pogoda. Ptaki śpiewają i optymistycznie nastrajają do życia. Moją wielką słabością są buty, torebki i zapachy. Dziś mam dla Was przegląd moich nowości oraz ich minirecenzję. Do niedawna markę Oriflamekojarzyłam jedynie z kosmetykami. Gdy okazało się, że w ofercie są także dodatki i to naprawdę ładne skusiłam się na początek na dwa modele torebek. Zapraszam do oglądania. 


Torebka Popnugget (29862) to hit tego sezonu. Jest mocno połyskująca i lakierowana. To co przekonało mnie do jej zamówienia to kolor. Jest piękny kobiecy i delikatny. Zmienia się w zależności od tego jakie dodatki dobierzemy. Wpływ na kolor ma także światło. Raz jest bardziej różowa a innym razem nude. Idealnie nadaje się na wiosnę i lato. Daje wrażenie lekkości i dziewczęcej świeżości. Złociste detale nadają jej klasę, szczególnie charakterystyczna wstążeczka na przodzie. Torebka nie ma na zewnątrz żadnych kieszonek. Popsułoby to efekt. Ten model torebki kojarzy mi się z gumową Furlą. Ma średnią wielkość i prawie mieści format A4. Nie udało mi się do niej włożyć teczki z dokumentami ale brulion już tak.
Torebka ładna i dobrze wykonana. Mam ją od niedawna więc niewiele mogę o niej powiedzieć. Na razie nie jest porysowana ale ten materiał wymaga delikatnego traktowania. Wierzch jest bardzo miękki i przyjemny w dotyku. Spód nie został zabezpieczony metalowymi nitami ale jest lekko usztywniony. W środku znajdują się dwie otwarte kieszonki oraz jedna zapinana na suwak. Podszewka odpowiada kolorowi torebki. Jest ładna. Dołączono do niej długi pasek, który częściowo jest lakierowany a częściowo metalowy w złotym kolorze co pokazują zdjęcia. Dla mnie jest on średnio wygodny. Nie ma niestety regulacji. Kuferki wolę trzymać w ręce.
Torebka Honey (29869). Nie od razu przekonał mnie jej kształt. Przyznacie same, że okrągłe torebki to jednak nie jest codzienność. Postanowiłam zaryzykować bo mnie intrygowała a jednocześnie jej cena była bardzo atrakcyjna. Zamówiłam, a teraz jest moim hitem! Jestem bardzo zadowolona z tego fasonu i przede wszystkim wielkości. Zmieści się w niej telefon, dokumenty, chusteczki, klucze i mała portmonetka. Nie da się jej bardzo wypchać ale to zaleta. Jest idealna na shopping gdy chcemy mieć wolne ręce i przeglądać produkty. Można ją nosić na ramieniu bądź przewiesić na skos. Forma jest bardzo prosta i praktyczna. Długi łańcuszek ma materiałową wstawkę dzięki czemu nie wpija się w ciało. Jest złotego koloru podobnie jak suwak. W środku nie ma żadnych kieszonek. Materiał to zwykły poliester jednak torebkę i tak bardzo polubiłam. Jej jakość też jest zaletą. Nie ma żadnych wad fabrycznych. 
Torebka dużo mówi o preferencji naszego stylu. Ja mam ich wiele i te dwa nowe modele na pewno będę nosiła nieregularnie, na zmianę z innymi. Obie są zupełnie inne, wyjątkowe. Niebawem zobaczycie stylizacje z ich udziałem. Miłego dnia. 

Oriflame Sublime Nature Tuberose

$
0
0
Poznawanie zapachów jest dla mnie ogromną przyjemnością. Chętnie sięgam po nowe marki i intrygujące nuty. 90% perfum zamawiam zupełnie w ciemno kierując się opiniami, które znajduję w internecie, wyglądem flakonu, ceną oraz swoją intuicją. Perfumami Oriflame Sublime Nature Tuberose zaraziła mnie Natalia z bloga www.jakpiekniebyckobieta.pl . To moja serdeczna koleżanka jednak wydawało mi się, że gust zapachowy mamy zupełnie inny. Natka zrobiła tak kuszącą recenzję opatrzoną pięknymi zdjęciami, że poddałam się i również zamówiłam Sublime Nature Tuberose. Czy było warto? O tym przeczytacie poniżej.


Jak zawsze zacznijmy od opakowania. Flakon jest naprawdę uroczy. Baaardzo elegancki i dojrzały. Nie ma w nim przepychu, wymyślnej formy ale wyrafinowana prostota. Butelka jest przezroczysta co umożliwia śledzenie zużycia na bieżąco. Jedyne zdobne-złote akcenty jak korek czy etykieta  pełnią jednocześnie funkcję praktyczną. Pojemność flakoniku to 50 ml. Płyn zabarwiony jest na zielono co kojarzy się ze świeżością. Sam kartonik też jest prosty i ma nico męski, szorstki design.
W skład linii Sublime Nature obecnie wchodzą dwa zapachy Tuberoza, o której dziś piszę oraz Tonka, którą niebawem zamówię i również zrecenzuję. Docelowo pojawi się także trzeci niszowy zapach, o którym obecnie niewiele wiadomo. Sublime Nature Tuberosejest nowym zapachem wydanym w 2017  roku. Jego twórcą jest mistrzyni perfumiarstwa Nathalie Lorson współpracująca wcześniej z takimi markami jak YSL, Dolce & Gabbana czy Roberto Cavalli.  Głównym składnikiem tych perfum jest kwiat tuberozy z Indii. Uznawany jest za jeden z najbardziej aromatycznych komponentów perfum na świecie. Zapach zawiera także biały heliotrop, plumerię, drzewo sandałowe i wanilię.
Tuberoza to biały, uwodzicielski i czarujący, kwitnący nocą kwiat. Najpiękniej pachnie o świcie gdy z jego płatków opada lśniąca rosa. To właśnie ten hipnotyzujący moment odzwierciedlają świeże i słodkie nuty aromatu nowych perfum Oriflame.
Zapach perfum jest niezwykle subtelny i tego się po nim spodziewałam. Na początku świeży, typowo zielony. Później odrobinę słodki i delikatnie kwiatowy. Wszystkie nuty tworzą idealną harmonię. Ta kompozycja składa się z niewielkiej ilości składników, które w tym przypadku idealnie się sprawdziły. Równoważą się nawzajem. Dla mnie, fanki Aliena nie jest to zapach mocny czy duszący. Nadają się idealnie na każdą porę roku a szczególnie nadchodzący wiosenno- letni sezon. Nie mają długiego ogona ale zwracają na siebie uwagę. Trzymają się blisko ciała/ ubrania ale są trwałe. Są to idealne, uniwersalne perfumy na każdą okazję. Do pracy w biurze i na randkę. Mnie kojarzą się z młodością i pozytywnym podejściem do życia. Poprawiają humor.  Przy tworzeniu tych perfum wykorzystano technologię Sublime CO, która jest bardzo przyjazna środowisku. Podczas ekstrakcji dwutlenkiem węgla naturalny aromat ukryty w kwiatach w ogóle nie jest niszczony jak ma to miejsce w przypadku destylacji z użyciem nienaturalnych rozpuszczalników chemicznych.
Zapach Sublime Nature Tuberose znajdziecie w katalogu, pojawia się regularnie. Jeśli nie macie dostępu do wersji papierowej to zapraszam na stronę Oriflame oraz do drogerii Iperfumy by Notino, w której można kupić te i wiele innych perfum.  

Odmień swój telefon na wiosnę i zadbaj o jego bezpieczeństwo

$
0
0
Wiosną wyjątkowo mam ochotę na otaczanie się nowymi rzeczami, takimi, które niosą za sobą pozytywny wydźwięk. Są to kolorowe ubrania, nowe buty i torebki oraz akcesoria do telefonu, które dziś Wam zaprezentuję. Jestem gadżeciarą ale też niezdarą. Regularnie zmieniam wygląd swojego telefonu i dbam o jego maksymalne bezpieczeństwo. Często zdarza mi się wypuścić go z rąk dlatego musi mieć miękkie ubranko oraz zabezpieczające ekran szkło hartowane.


Szkło hartowane nałożone na telefon w moim przypadku jest absolutną koniecznością. Niestety jestem niezdarą i średnio raz dziennie mój telefon upada. Na szczęście jest solidny a wstrząsy nie są mu groźne. Już się do nich przyzwyczaił. Tak samo było z moimi poprzednimi modelami. Zawsze staram się od razu dokupić szkło oraz etui. Nowy case to praktyczne rozwiązanie bo jak wspomniałam chroni telefon przez uszkodzeniem, rozłożeniem na czynniki pierwsze podczas upadku ale także  pełni funkcję ozdobną.
Zazwyczaj używam etui w kształcie otwieranej książeczki z zamknięciem na magnes. Tym razem również skusiłam się na ten wariant. Telefon jest wpinany w elastyczny, wewnętrzny pokrowiec i chroniony z każdej strony. Jego wielkość minimalnie się zwiększa. Zapięcie jest mocne co gwarantuje, że etui nie otworzy się w sposób kontrolowany. Super rozwiązaniem jest mini kieszonka, w której zazwyczaj trzymam „zaskórniak”oraz co najmniej jedną kartę bankomatową oraz lojalnościową do ulubionego marketu. Mój pokrowiec jest różowy ale ładnie opalizuje na srebrny i niebieski kolor w zależności od padania światłą. Jego wykonanie jest świetne. Idealnie pasuje na mój model telefonu czyli mało popularną już Lumię 650. Silikon jest gładki i elastyczny to wytrzymałe tworzywo poliwęglanowe bardzo odporne na ścieranie. Materiał wierzchni przypomina skórę naturalną jednak nią nie jest. Etui są w ciekawej gamie kolorystycznej, dostosowanej do aktualnych trendów. Pokrowiec posiada niezbędne wycięcia na przyciski, aparat i złącza systemowe co gwarantuje pełną swobodę podczas korzystania. Wystarczy otworzyć klapkę i można swobodnie rozmawiać, robić zdjęcia, czy też wysyłać wiadomości. Etui to niezastąpiona ochrona każdego smartfona. Spełniają funkcję ochronną ale są także dekoracyjną.
Drugie etui, które wybrałam to wariant bardziej otwarty gumowo- silikonowy. Jak poprzednik ma podstawowe wycięcia, które umożliwiają normalne korzystanie ze smartfona. Obudowa chroni przed uszkodzeniami mechanicznymi oraz spowodowanymi codziennym użytkowaniem. Wszystko jest idealnie dopasowane i nic nie odstaje. Tu zdecydowałam się na kolibra ponieważ bardzo lubię ten motyw. Wzór jest subtelny a jednocześnie kolorowy co bardzo mi odpowiada. Jak widzicie po zdjęciach prezentuje się doskonale.
Przy okazji składania zamówienia na www.izigsm.plpostanowiłam wymienić swoje stare, hartowane szkło. Jak widzicie zabezpieczenie telefonu w ten sposób nie jest moją fanaberią. To naprawdę się przydaje i skutecznie chroni wyświetlacz. Gdyby nie ono pewnie już dawno nie dałoby się korzystać z tego telefonu. Nie udało mi się uchwycić wszystkich pęknięć i zarysować na zdjęciu ale naprawdę jest ich wiele. Szkło to naprawdę znikomy wydatek a umożliwia ochronę smartfona i uniknięcie większych kosztów związanych z jego ewentualną naprawą.  Wyświetlacz telefonu komórkowego jest jego najdelikatniejszą częścią bez której użytkowanie staje się niemożliwe. Szkło hartowane to jedna z najpopularniejszych form ochrony ekranu telefonu przed zarysowaniami oraz innymi uszkodzeniami. Jego stopień twardości 9H gwarantuje odpowiednią ochronę. Produkt charakteryzuje się nie tylko odpowiednią twardością, jest także cienkie i przeźroczyste. Dzięki temu funkcje ekranu dotykowego nie ulegają zmianie. Nie jest mniej czuły. Montaż szkła jest banalnie prosty jednak musimy podejść do tego z ostrożnością i uważać aby żadne pyłki nie dostały się między przestrzeń telefonu i szkła. Po demontażu szkła na ekranie nie pozostają żadne ślady kleju.
Każdemu zdarzyło się upuścić telefon. Zniszczenia jakie wtedy mogą się dokonać zależą od konstrukcji obudowy jednak nawet najbardziej wytrzymała nie jest całkowicie odporna na zarysowania czy wgniecenia. Również noszenie telefonu w kieszeni czy damskiej torebce, gdzie znajdują się klucze, monety i inne przedmioty sprawia że po pewnym czasie urządzenie zaczyna nosić ślady zarysowań. Pokrowce oraz szkło hartowane pozwalają uniknąć tych wszystkich nieprzyjemnych sytuacji oraz uniknąć wydatków związanych z naprawą rozbitych wyświetlaczy. Polecam zajrzeć na  www.izigsm.pl . Tam znajdziecie wszystko czego potrzebuje Wasz smartfon i wiele więcej. 

Goodbye winter

$
0
0
Dzień Dobry Kochani, Dziś oficjalnie żegnam gruby ciepły i milutki sweterek razem z opuszczającą nas zimą. Uwielbiam go mimo, że nie schlebia figurze. Zdradzę Wam, że mam go także w białym kolorze. Robi się co raz cieplej więc grube ubrania wędrują "na spód szafy". Pod ręką teraz wolę mieć cieńsze. Wiosna to czas gdy zazwyczaj ubieram się na cebulkę, dziś akurat tego na tych zdjęciach nie widać. Sesja powstała z myślą o mojej nowej torebce, którą widzieliście niedawno na blogu. Pochodzi z Oriflame. Ta marka oferuje nie tylko kosmetyki ale i dodatki a nawet suplementy! Przyjemnego oglądania. 


Torebka Oriflame.pl model Popnugget
Spodnie- Mohito
Sweter- lokalny butik 
Bluzka - lokalny butik 
Viewing all 1499 articles
Browse latest View live