Zazwyczaj korzystam z peelingów enzymatycznych, które usuwają martwy naskórek poprzez rozpuszczenie go. Nie mogłam jednak nie wypróbować nowości przysłanych mi przez markę Lirene jesienią. Dziś opowiem Wam o drobnoziarnistym peelingu z olejkiem z czarnej porzeczki. Zapraszam do czytania .
Peeling mieści się w małej, poręcznej tubce o pojemności 75 ml. Szata graficzna kosmetyku jest bardzo ładna. Peeling jest tani. Kosztuje kilkanaście złotych. Stosowany 2-3 razy w tygodniu wystarczy na kilka miesięcy. Z uwagi na to, że jest delikatny, przy cerach normalnych i tłustych może być stosowany nawet częściej. Jednak to tylko moja opinia. Świetnie nie tylko peelinuje ale przede wszystkim myje, usuwa z twarzy wszelkie zanieczyszczenia. Konsystencja jest lekka, przyjemna. Kosmetyk nie jest tłusty ani nadmiernie bogaty choć zawiera olejek z czarnej porzeczki. Drobiny peelingujące są maleńkie jednak jest ich sporo. Nie drapią boleśnie skóry a masują ją i poprawiają krążenie. Nie rozpuszczają się zbyt szybko, umożliwiają dokładne złuszczenie wszystkich suchych skórek. Mimo, że nie przepadam za czarną porzeczką to zapach tego peelingu bardzo mi odpowiada. Nabiera mocy podczas oczyszczania twarzy, uwalnia swój aromat. Mnie kojarzy się bardziej z jagodami, jest jednocześnie słodki i świeży.
Peeling drobnoziarnisty Lirene poprzez usunięcie martwych komórek wygładza skórę, masaż poprawia jej krążenie. To sprawia, że twarz jest doskonale przygotowana do kolejnych kroków pielęgnacyjnych. Peeling u mnie dobrze się sprawdza i nie mam mu nic do zarzucenia. Znajdziecie go w drogeriach internetowych np.Iperfumy by Notino oraz stacjonarnych.
Peeling drobnoziarnisty Lirene poprzez usunięcie martwych komórek wygładza skórę, masaż poprawia jej krążenie. To sprawia, że twarz jest doskonale przygotowana do kolejnych kroków pielęgnacyjnych. Peeling u mnie dobrze się sprawdza i nie mam mu nic do zarzucenia. Znajdziecie go w drogeriach internetowych np.Iperfumy by Notino oraz stacjonarnych.