Quantcast
Channel: Babski kącik
Viewing all 1499 articles
Browse latest View live

Shinyboxie Majowo Mi, minirecenzje.

$
0
0
Witajcie, jak co miesiąc chcę się z Wami podzielić swoją opinią o wybranych produktach, które znalazły się w ostatnim Shinyboxie Majowo Mi. Już teraz nie mogę się na niczym skupić bo ciągle myślę o tym co będzie zawierała wersja urodzinowa 4Ever, która już niebawem trafi do moich i pewnie Waszych rąk. Tym razem pudełko będzie w wersji XXL jak exstraboxy, ale nie tylko w tym tkwi jego wyjątkowość. Shiny na pewno nas czymś zaskoczy. To 4 urodziny pudełka. Jestem ciekawa czy ktoś z Was jest z nimi od początku?


JOANNA peeling myjący dociała z truskawką naturia body, Średnia cena: 3,98 zł / 100 g Tak jak przypuszczałam jest to odnowiona wizualnie wersja peelingu w buteleczce. Doskonale go znam bo wygładzający, truskawkowy peeling zużywałam litrami. Podobnie moja mama i siostra.. Bardzo odpowiada mi jego niska cena,ładny choć nieco chemiczny zapach oraz przede wszystkim działanie. Peeling zawiera wiele małych drobinek o średniej ostrości. Świetnie myje i złuszcza. Nadaje się nawet przy skórze wrażliwej, delikatnej, cienkiej. Kiedyś używałam go przede wszystkim do złuszczania twarzy. Nie zostawia żadnej tłustej warstewki, wygładza i przyjemnie pachnie podczas masażu. Lato to czas gdy zużywam najwięcej peelingów bo odsłaniam więcej ciałka i chcę aby dobrze się prezentowało. Kosmetyki Joanny nie są luksusowe, to typowo drogeryjne, tanie produkty. Cieszę cię jednak, że znalazł się w boxie. Lepiej, że jest niż gdyby pudełko miałoby być biedniejsze o ten element. 
EFEKTIMA masło do ciała Coconut Miracle  Średnia cena: 16,00 zł / 250 ml Jest to miniprodukt o pojemności 50 ml. Zabieram go zawsze ze sobą gdy nocuje po za domem w weekendy. Produkty Efektima są ostatnio bardzo mocno reklamowane i często pojawiają się na blogach. Cieszą się popularnością i teraz mnie to nie dziwi. Masełko pachnie słodkim kokosem jednak jest to zapach chemiczny. Ładny ale nie bardzo ładny, o średniej intensywności, otulający ciało. Ma gęstą ale jednocześnie lekką konsystencję.Łatwo się rozprowadza, jednak aby zawarte w nim drobinki dobrze się rozpuściły musimy nieco dłużej masować skórę niż w przypadku zwykłych balsamów. Kosmetyk dobrze i szybko się wchłania. Nie pozostawia na skórze tłustej warstewki ale przyzwoicie nawilża. Zawiera m.in. glicerynę, olej kokosowy i  masło shea . Opakowanie wystarczyło mi na kilka użyć na całe ciało.
OILLAN active bioaktywna emulsja do mycia i kąpieli Średnia cena: 25,00 zł / 200 ml To produkt, który bardzo mnie ucieszył. Jestem wielką fanką kosmetyków Oillan. Mam suchą skórę, wrażliwą, która reaguje swędzeniem i łuszczeniem się w kontakcie z wieloma produktami z SLS. Silnie myjące detergenty nie są dla mnie. Emulsji można używać na dwa sposoby. Wlewać pod bieżącą wodę do wanny lub używać jako żel pod prysznic. Odpowiadają mi obie te metody. Kosmetyk dobrze usuwa pot i zabrudzenia dnia codziennego. Po wyjściu z wanny czuję, że moja skóra nie wymaga balsamowania. Emulsja nie pieni się. Stosowanie jej jest bardzo wygodne i oszczędza mi czas gdy nie mam ochoty na wieczorne kremowanie ciała. Emulsja nie jest bezzapachowa, pachnie kremowo z odrobiną słodyczy. 
Powyżej zamieściłam zdjęcie pełnej zawartości boxa oraz to co powędrowało do mojej siostry. Nie wszystkie kosmetyki recenzuję bo nie każdego z nich używałam. Zawartość tego boxa oceniam pozytywnie.Co mnie najbardziej ucieszyło? Na pewno delikatna emulsja do mycia ciała z Oillan. Bardzo uprzyjemnia mi kąpiele swoją kremowością i pielęgnacją skóry. Moje oczekiwania wobec urodzinowego ShinyBoxa 4Ever są bardzo wysokie.  Już nie mogę doczekać się tego zestawu w wersji XXL a Wy? 

FLOSMEN YOUNG, woda toaletowa

$
0
0
 FLOSMEN YOUNG to linia kosmetyków przeznaczona do pielęgnacji młodej męskiej skóry. W jej skład wchodzi żel do mycia twarzy, żel po goleniu, krem zapobiegający błyszczeniu oraz woda toaletowa, o której dziś Wam opowiem. Seria YOUNG przeznaczona jest dla mężczyzn od okresu dojrzewania, czyli bardzo młodych. Górnej granicy wieku nie ma. Najlepiej odpowiada skórze normalnej, mieszanej i tłustej.
Pewnie dziwicie się dlaczego na tym blogu pojawia się tyle wzmianek o męskich perfumach. Powody są dwa. Bardzo lubię otaczać się zapachami i o nich pisać. Po drugie Łukasz bardzo szybko zużywa wody toaletowe, perfumowane, dezodoranty a nawet kosmetyki. Czasami podejrzewam , że się w nich kąpiel. Z tego powodu, gdy mam mu coś podarować to wybieram zapachy tańsze o największej pojemności. Tylko, gdy sprawuje się wyjątkowo dobrze i jest ku temu okazja dostaje ulubioną, białą Lacoste.
Woda toaletowa Flosmen została umieszczona w papierowym kartoniku. Stylistyka jest prosta i przejrzysta. Falkon został wykonany z przezroczystego, bezbarwnego szkła.  Zakrętka jest plastikowa. Perfumy występują w jednej pojemności i jest to 100 ml. Floslek nie wypuścił testerów czy próbek. Ich cena to ok. 30 zł. Znajdziecie je w wielu drogeriach stacjonarnych oraz niektórych aptekach. Są też szeroko dostępne w sklepach internetowych. Ja polecam FIRMOWY Floslek, w którym znajdziecie wszystkie kosmetyki marki w rozsądnych cenach. 
„FLOSMEN YOUNG to zmysłowy i uwodzicielski zapach. Kompozycja owocowo-drzewna. Wyjątkowe akordy czarnej porzeczki, mięty i soczystego melona wzmocnione ambrą i drzewem sandałowym.” Na początku uderza nas potężna dawka alkoholu. Jest to typowe dla wód toaletowych z tej półki cenowej. Po dwóch sekundach przestaje być wyczuwalny, paruje.
Przypomina mi zapach czystego, zadbanego mężczyzny bezpośrednio po prysznicu. Są to perfumy doskonałe o każdej porze roku. Szczególnie dobrze wpisują się w letni klimat. Jest to zapach codzienny, nienachalny, który nie rozwija się jakoś spektakularnie. Jest przyjemny, męski i nieduszący. O średniej intensywności. Ma trwałość do ok. 3 godzin . Dla kogo? Jak sama nazwa mówi dla młodych mężczyzn.
 Floslek ma w swoim asortymencie jeszcze jedną linię przeznaczoną dla młodych mężczyzn- Active oraz Flosmen w czarnym kartoniku dla nieco starszych. Każda z wód toaletowych kosztuje ok. 20-30 zł za 100 ml. więc warto je kupić nawet w ciemno. Opakowania są zafoliowane a testerów raczej nie ma. Produkty Floslek, kosmetyki oraz wody zapachowe znajdziecie w aptekach i niektórych drogeriach. Który kosmetyk tej marki jest Waszym ulubiony? Ja mam kilka ale póki co nic nie przebije rewelacyjnego serum do rzęs. 

Błyskawiczny dwufazowy płyn do demakijażu oczu

$
0
0
Od początku roku swój makijaż oczu opieram na wodoodpornych tuszach do rzęs. Trafiam na takie, które rzeczywiście nie rozmazują się podczas mokrej pogody i nie spływają w czasie upałów. Wraz z trwalszymi macarami musiałam zmienić również preparaty do usuwania ich z oczu. Postawiłam na sprawdzone, płyny dwufazoweponieważ tą konsystencję lubię znacznie bardziej od mleczek. Dziś opowiem Wam o błyskawicznym płynie dwufazowym Floslek. Zapraszam.


Opakowanie płynu jest bardzo ładne, estetyczne a zarazem minimalistyczne i eleganckie. To zwykła, plastikowa, przezroczysta butelka. Widać przez nią stopień zużycia oraz fazy, które łączą się ze sobą dopiero po energicznym potrząśnięciu. Pojemność to 100 ml. Płyn ma bliżej nieokreślony, bardzo słaby zapach. Czuć go gdy wącham butelkę a nie gdy jest na płatku, więc może to zapach opakowania. Konsystencjapłynna, wodnista. Cena, ok. 18 zł.
Płyn nalewam na wacik i przykładam do oczu na chwilę. Zbieram pierwszą warstwę „brudu”. Później przekręcam płatek i usuwam resztę. Do pozbycia się całego tuszu z jednego oka wystarcza mi jeden wacik. Płyn bardzo dobrze radzi sobie z usunięciem wodoodpornej mascary.Nie rozmazuje jej tylko  absorbuje w płatek. Czas demakijażu przy użyciu tego kosmetyku  zajmuje mi tyle samo czasu co zawsze więc płyn nie jest wcale taki błyskawiczny. Prawie nie zostawia tłustej warstwy na powiekach, a już na pewno jest zdecydowanie mniejsza od tej, którą daje płyn dwufazowy z Garniera (fioletowy).
Moje oczy są bardzo wrażliwe, alergiczne. Kilka razy w ciągu dnia zakraplam je ponieważ są przekrwione od pyłków roślin, których mamy bardzo wiele w powietrzu. Płyn nie wywołuje pieczenia, szczypania ani żadnych nieprzyjemnych odczuć nawet gdy dostanie się do oczu. Zawiera kwas hialuronowy, olej arganowy, panthenol, glicerynę i mój ukochany kojący świetlik lekarski. Przypuszczam, że każdy kto po niego sięgnie będzie zadowolony. Wydajność ma przeciętną. Jeśli wystarczy mi łącznie na 2 miesiące to będę zadowolona. 
Błyskawiczny dwufazowy płyn do demakijażu oczu Floslek bardzo dobrze się u mnie sprawdza. Nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Możliwe, że w przyszłości sięgnę po kolejne opakowanie tego kosmetyku bo nie zamierzam rezygnować z wodoodpornych tuszy, a ten preparat doskonale je usuwa. 

Olej arganowy ArganLife

$
0
0
Olej arganowy jest jednym z najpopularniejszych naturalnych składników stosowanych w kosmetyce. Z uwagi na właściwości lecznicze i sposób pozyskiwania jest jednym z najdroższych olei. Na uzyskanie 1 litra oleju arganowego, trzeba zużyć ok. 30 kilogramów owoców. Nazwany jest złotem Maroka. Na naszym rynku dostępnych jest bardzo wiele olei czy olejków arganowych o różnej jakości. Dziś opowiem Wam i jednym z lepszych a właściwie najlepszymjaki do tej pory miałam. Zapraszam.


Olej ArganLifejest w 100% czysty i ekologiczny. Bez dodatku jakichkolwiek innych substancji. Pozyskuje się go w procesie tłoczenia na zimno wyselekcjonowanych orzechów arganowych najwyższej jakości. Olej arganowy ma bardzo szerokie zastosowanie w kosmetyce. Polecany jest do skóry suchej, wrażliwej, alergicznej oraz dojrzałej. Pomaga spowolnić powstawanie zmarszczek, odżywia i nawilża skórę. Chroni włosy, utrzymując je elastyczne i zdrowe. Nadaje blasku matowym włosom. Olej arganowy jest kompletnym, naturalnym produktem dla Twoich włosów, twarzy i skóry całego ciała. Czysty olej arganowy jest bogatym źródłem witaminy E, skwalenu i innych składników, które dają olejowi unikalne właściwości.

Marka ArganLife specjalizuje się w dystrybucji oleju arganowego. W sklepie znajdziecie wyłączenie ten jeden produkt dostępny w różnych opakowaniach. Ja mam oba z nich. Pierwszy z atomizerem/ rozpylaczem o pojemności 100 ml. a drugi z pipetą- 10 ml. Obie butelki wykonane są z ciemnego nieprzezroczystego szkła. Olej narażony na bezpośredni kontakt ze światłem słonecznym mógłby stracić część swoich właściwości. Przechowywany w ten sposób w szafce jest bezpieczny. Każda z nas na pewno zna zapach oleju arganowego. Przyznam, że nie należy do moich ulubionych. Ten o dziwo w ogóle nie pachnie. A na pewno jego aromat nie jest nieprzyjemny. Olej jest bezbarwny i przezroczysty, klarowny. Ma bogatą konsystencję, jednak jest czymś po między suchym olejkiem a np. lnianym, który jest bardzo tłusty. To taki średniak, który jednak dobrze wchłania się w skórę.
WŁOSY. Mając wolny dzień i spędzając go w domu od razu postanowiłam wypróbować olej na włosy. Użyłam do tego kosmetyku z większej butelki z atomizerem. Rozpylacz wydobywa cienką stróżkę olejku. Można go aplikować bezpośrednio na włosy lub na dłoń i tak rozprowadzać. Moje naolejowane włosy związane w koński ogon wyglądały bardzo estetycznie. „Nie skapywał z nich tłuszcz”, Nie wyglądały na brudne a raczej lśniące i wygładzone. Pozostawiłam je na włosach na ok. 1 godzinę. Kolejne aplikacje wyglądały podobnie. Nie wstydziłabym się wyjść do sklepu po bułki z olejem arganowym na włosach. Użyłam dosłownie kilku psiknięć i dokładnie rozprowadziłam od czubka głowy aż po końce. Do zmycia użyłam szamponu z SLS. Efekt? Lśniące, gładkie, dobrze dociążone włosy. Rozczesywanie przebiegło bardzo sprawnie. Czuć, że włosy zostały lepiej nawilżone niż po intensywnych maskach. Olej aktualnie stosuję na dwa sposoby. Pierwszy to ten, który przedstawiłam a drugi jako zabezpieczenie końcówek już po myciu.

CIAŁO. Olej arganowy jest wielofunkcyjny. Bardzo dobrze nawilża nie tylko włosy ale i ciało. Zostawia na nim delikatny film. Który mnie w ogóle nie przeszkadza. Jest lekko tłusty ale nie klejący. Stosuję go zazwyczaj jedynie po depilacji aby być pewność, że na mojej skórze nie pojawią się żadne czerwone kropki czy inne objawy podrażnienia. Olej należy wmasować. Nadaje skórze miękkość i gładkość. W tym aspekcie także doskonale się sprawdził, ponad to jest bardzo wydajny
TWARZ. Na twarzy rozprowadza się jak tzw. Suchy olejek. Tworzy delikatny film, czuję, że coś na tą skórę położyłam. Błysk jest minimalny. Olejek nadaje się do stosowania na dzień- u mnie pod krem bb oraz na noc już w nieco większej ilości. Doskonale wygładza i nawilża skórę, sprawia, że jest bardzo mięsista, jędrna i odżywiona , to wszystko już od pierwszego użycia. Jest bardzo wydajny. Używam tylko kilku kropel.
Olej arganowy ArganLifejest kosmetykiem wielofunkcyjnym. Sprawdza się w pielęgnacji całego ciała i włosów. Idealny dla kosmetycznych minimalistek o raz tych z nas, które lubią kompleksową  i naturalną pielęgnację olejami. Nie można mu nic zarzucić. Jest najlepszym olejem arganowym jaki do tej pory używałam. Dostępny jest w dwóch opakowaniach. Jego cena to 20 zł i 89 zł. W zależności od tego jaką pojemność wybierzemy. Polecam.
P/S  W związku z początkiem lata marka Arganlife zrobiła wyprzedaż olejku w dużej butelce tzn. 100 ml. -33% na hasło summer2016, które należy wpisać przy zamówieniu. Warto skorzystać i zajrzeć do  arganlife.pl polecam  

Fotoprotektor krem na dzień SPF 30

$
0
0
Należę do osób bardzo bladych i dobrze mi z tym. Aby się nie wyróżniać, tylko latem używam samoopalaczy. Zawsze z utęsknieniem czekam na pierwsze wiosenne słoneczko. Mój humor niestety uzależniony jest od pogody. Nawet gdy mam w pracy pełne ręce roboty to znacznie lepiej czuję się, gdy za oknem świeci słonko. Niestety promienie słońca mają też swoje słabe strony. Każda z nas wie jakie ryzyko niesie za sobą opalanie się. Począwszy od szybszego starzenia się skóry aż po przypadki ekstremalne tzn. czerniaka. Dziś opowiem Wam krótko i na temat o kremie/ filtrze na dzień z Flosleku. Zapraszam.


Krem mieści się w plastikowej tubce. Pojemność opakowania to 30 ml.  Ma konsystencjętypową dla filtrów. To coś ale biała, gęsta emulsja. Łatwo się jednak rozprowadza i nie jest tłusta ani klejąca. Bardzo dobrze wtapia się w moją skórę. Nie powoduje mocnego świecenia.Mimo bogatej formuły wcale nie jest ciężki. Gdy maluję się i nakładam na niego kremy BB Skin 79 konieczne jest przypudrowanie twarzy. Fotoprotektor praktycznie nie pachnie choć na samym końcu w składzie ma dodatek aromatu.  
Krem robi dokładnie co producent zadeklarował w opisie. Pielęgnuje i nawilża skórę, zabezpiecza ją przed utratą wody oraz chroni przed promieniowaniem UVA i UVB. Nadaje się także pod makijaż. Szczególnie jeśli używacie zwykłych podkładów, a nie odżywczych kremów BB, które już mają w sobie podobny filtr. Fotoprotektora używam ze względu na kurację kwasami, podczas której skóra złuszcza się, pocienia i jest jeszcze bardziej wrażliwa na promienie słoneczne. Filtr znajdziecie w aptekach oraz w sklepie internetowym Floslek. Jego średnia cena to 24 zł. 

Płyn do mycia twarzy Gentle Cleanser

$
0
0
Nie wyobrażam sobie demakijażu twarzy bez użycia wody.  Mój wieczorny rytuał oczyszczania zawsze składa się z kilku kroków. Najpierw sięgam po płyn micelarny i dwufazowy. Następnie zmywam pozostałe ewentualne zabrudzenia żelem/ płynem z wodą i na końcu tonizuję twarz. Od dłuższego czasu służy mi do tego płyn serii GlySkinCare marki Diagnostic, o którym dziś Wam opowiem.


Płyn mieści się w plastikowej butelce z pompką. Wiele kosmetyków z tej serii ma identyczne opakowania.  Dozownik aplikuje średnią ilość produktu. Cieszę się, że nie jest zbyt duża. Przeważnie używam dwóch pompek. Kosmetyk ma formę mleczka/ lotionu. Nie jest zbyt gęsty ale nie jest wodnisty. W kontakcie z wodą nie pieli się bardzo mocno co trochę dziwne, bo zawiera SLS, a tworzy kremową emulsję. Pachnie kremobazą. Na końcu w składzie ma jakiś cytrynowy ekstrakt ale na pewno go nie czuć.
Płyn do mycia twarzy Gentle Cleanser to kolejny kosmetyk, który został mi przekazany przez markę do testów. „Skoncentrowany płyn do mycia twarzy, bez dodatku mydła i alkaliów. Skutecznie usuwa makijaż pozostawiając uczucie komfortu nawilżonej skóry. Zawarty w preparacie kwas glikolowy pomaga przywrócić jej naturalny odczyn pH. Preparat może być stosowany przez osoby mające cerę skłonną do podrażnień. Nadaje się do wszystkich typów cery. Pojemność to 200 ml.
Po przeczytaniu opisu wydawało mi się, że to będzie idealny kosmetyk dla mojej wrażliwej i skłonnej do przesuszeń skóry. Trochę się zdziwiłam gdy po odebraniu paczki odkryłam, że już na samym początku składu, zaraz po wodzie jest  SLS. To było duże rozczarowanie, bo unikam jak ognia mocnych detergentów. W dalszej części jest gliceryna i mocznik. Te składniki uznaję, za pozytywne, reszty nie umiem rozszyfrować. Oczywiście byłam świadoma, że to nie jest naturalny kosmetyk. Jak wiecie chętnie sięgam po te apteczne, drogeryjne i naturalne. Nie mam nic przeciwko chemii jeśli pozytywnie działa.
Przejdźmy zatem właśnie do działania. Płyn dobrze oczyszcza skórę. Zmywa brud, sebum i resztki makijażu. Używam go dwa razy dziennie bo aktualnie nie mam żadnego dodatkowego żelu. Uważam, że jest to bardzo dobry  kosmetyk do porannej toalety. Po pierwsze zmywa produkty nałożone wcześniej a po drugie za sprawą gliceryny zostawia skórę nawilżoną. W wielu przypadkach nie będziecie odczuwały potrzeby kremowania twarzy. Na skórze nie ma tłustego filmu czuć jednak, że coś na niej zostało. Wieczoremwolę gdy moja skóra twarzy jest oczyszczona w 100 % i nie zostają na niej żadne składniki, nawet te nawilżające. Ponieważ używam bardzo intensywnie działających serów, kremów i one mi w zupełności wystarczają. Nie mam problemów z zapchanymi porami, często używam olejków. Ten kosmetyk w żadne sposób nie wpłynął negatywnie na stan mojej skóry. Jest dla niej zupełnie neutralny. 
Płyn kosztuje ok. 24 zł. Kosmetyki Diagnostic są teraz co raz łatwiej dostępne w wielu drogeriach i aptekach internetowych oraz stacjonarnie. Gdybym miała wystawić szkolną ocenę temu produktowi byłaby to mocna 4. Zaskoczył mnie tym SLS ale jego działanie jest jak najbardziej pozytywne. Olejku arganowego też się nie dopatrzyłam w składzie więc nazwa może być myląca. 

ShinyBoxie 4EVER- pierwsze wrażenie

$
0
0
Z zapartym tchem śledziłam wszystkie pojawiające się informacje o urodzinowym ShinyBoxie 4EVER. Brałam udział w typowaniu marek, chętnie przyłączyłam się do zabawy. Każda z nas spodziewała się czegoś wyjątkowego. I tak się stało. Szybko okazało się, że w standardowym zestawie jest aż 7 produktów. W tym 6 pełnowymiarowych. Wariant XXL pobudzał wyobraźnię. Dziś gdy patrzę na ten zestaw leżący obok mnie jestem tak samo mocno podekscytowana. Uważam, że jest świetny i bardzo się z niego cieszę! Czuję się fantastycznie, że w tym roku uczestniczę w wielkiej fecie urodzinowej i z tej okazji w moim boxie znalazły się same perełki a także kosmetyki nadprogramowe. Zapraszam do przeglądu.
NOBLE HEALTH SUPLEMENT DIETYŚrednia cena: 49,99 zł / op. DUO SPIRULINNaturalne wzmocnienie odporności. Energia i siła na każdy dzień.   Duo Spirulin to unikalne połączenie alg spiruliny oraz chlorelli z zestawem witamin i minerałów (C, A, , E i D, selen oraz cynk. ). Składniki te zapewniają wzmocnienie odporności organizmu, pomagając utrzymać zdrowie i dobre samopoczucie.
Chętnie sięgam po suplementy. Dzięki nim od lat nie choruję. Wzomcnię się tym przed zimą. Stosowanie go zaczynam od razu ponieważ ma krótką datę ważności. Dziennie należy zażywać od 3- 6 tabletem. Jest to produkt , z którego bardzo się cieszę choć po cichu liczyłam, ze przypadnie mi wersja GET SLIM. Nie jestem zawiedziona. Ze swoim tłuszczykiem poradzę sobie sama.
Q BOX HERBATA OOLONG,Średnia cena: 65,00 zł / 120 g. Saszetka 5 g. Ta herbata nie tylko pięknie wygląda i smakuje, ale przede wszystkim działa na nas pro-zdrowotnie! Reguluje przemianę materii, zmniejsza ryzyko chorób układu krążenia, reguluje poziom cukru oraz działa antynowotworowo.
Uwielbiam dobrej jakości herbaty. Ta bez wątpienia właśnie taka jest. Aromatyczna i smaczna.  W mojej saszetce nie znalazła się różyczka ale i tak susz wyglądał super. Pokazałam zaparzoną na fb. Jej dodatkową zaletą jest przyspieszanie spalania tłuszczu. Nie kupię pełnego opakowania bo jest zbyt droga. 
JOANNA HENNA DO BRWI I RZĘSŚrednia cena: 4,99 zł / 15 ml Henna w kremie do brwi i rzęs barwi w delikatny sposób zapewniając długotrwały kolor uwydatniając gęstość i długość rzęs. Podkreśla wyrazistość oczu i nadaje brwiom wymarzony kształt. Formuła została dodatkowo wzbogacona w odżywczy olejek rycynowy, który stymuluje wzrost włosów.
Od dawna używam henny Deli jednak chętnie przetestuję tą tym bardziej, że można stosować ją także do rzęs. Mój odcień to ciemny brąz więc przy tak jasnych brwiach jakie mam powinien pasować i lekko je podkreślać. Wypróbuję ją już niebawem.
MOLLON PRO LAKIER DO PAZNOKCIŚrednia cena: 19,00 zł / 15 ml
Formuła lakieru została wzbogacona w utwardzacz, który przedłuża trwałość lakieru do 7 dni. Wysoka jakość komponentów zapewnia idealną konsystencję lakieru. Profesjonalny pędzelek, doskonale rozprowadza lakier na płytce paznokcia, nie tworząc smug.
Cena lakieru jest wysoka. Wcześniej nie znałam tej marki. Cieszę się bo trafił mi się najładniejszy odcień, który na pewno za chwilę wyląduje na moich paznokciach. Mam nadzieję, że będzie tak trwały jak wynika z opisu. Żadne zwykłe lakiery raczej nie trzymają się dobrze na mojej płytce. Miejmy nadzieję, że tym razem będzie lepiej
OILLAN BALANCE TONUJĄCY KREM ULTRANAWILŻAJĄCYŚrednia cena: 19,00 zł / 40 ml Krem o lekkiej konsystencji optymalnie pielęgnuje cerę suchą, odwodnioną i wrażliwą, ujednolica koloryt skóry i nadaje naturalny odcień odpowiadający jej karnacji.
Ten krem będzie musiał trochę poleżeć i poczekać aż zużyję inne kosmetyki jednak na pewno nikomu go nie oddam. Bardzo odpowiadają mi produkty OILLAN. Fantastycznie nawilżają i koją skórę. Zawsze jestem z nich zadowolona. Przypuszczam, że tak też będzie z tym kremem.
AMADERM KREM DO CIAŁAŚrednia cena: 21,53 zł / 50 ml
Krem nawilżająco-regenerujący, który przeznaczony jest do ochrony skóry suchej, szorstkiej z tendencją do łuszczenia. Szczególnie polecany do stosowania w miejscach najbardziej narażonych na przesuszenie, tj. dłoniach, łokciach i kolanach. 15-pocentowe stężenie substancji nawilżającej zapewnia ochronę przesuszonej i odwodnionej skórze.
Krem idealny dla mnie pod każdym kątem. Jak wiecie mam skórę łuszczycową, która w niektórych miejscach wymaga specjalnej troski. Bardzo lubi mocznik i ekstremalne nawilżenie. Ten kosmetyk zapewni mi wszystko czego potrzebuję. Na pewno Wam jeszcze o nim opowiem.
PILOMAX MASKA DO WŁOSÓWŚrednia cena: 13,60 zł / 70 ml Przeznaczona do włosów zniszczonych – łamliwych, szorstkich i sztywnych. Odbudowuje uszkodzone włosy, silnie je nawilża, pogrubia i wygładza. zapobiega łamliwości i rozdwajaniu włosów.
To marka, która średnio się u mnie spisuje. Nie darzę jej mega wielką sympatią. Może zbyt surową ją oceniam ale każdy ma swoich ulubieńców i firmy do których się uprzedzamy. Trafił mi się wariant do włosów ciemnych, farbowanych więc maskę przygarnie moja siostra.

DERMEDIC PŁYN MICELARNYŚrednia cena: 45,00 zł / 400 ml Zalecany do demakijażu i oczyszczania wrażliwych oczu i skóry twarzy. Również dla osób nietolerujących wody, tradycyjnych preparatów do demakijażu i mydeł. Zmywa makijaż i wszelkie zanieczyszczenia pozostawiając uczucie świeżości i czystości.
Znany i lubiany. Miałam już kilka butelek tego płynu i cieszę się, że trafiła mi się kolejna, do tego w wersji XXL. To kosmetyk dodatkowy, który znalazł się tylko w boxa osób mających ciągłość subskrypcji.
STENDERS PEELING DO TWARZYŚrednia cena: 79,00 zł / 75 ml Peeling delikatnie złuszcza wierzchnią warstwę naskórka i dogłębnie usuwa zanieczyszczenia sprawiając, że skóra staje się natychmiast jaśniejsza, gładsza i zdrowiej wyglądająca.
Tak jak w przypadku płynu Dermedic to kosmetyk dla osób wykupujących dłuższą subskrypcję. Cena prawie 80 zł zobowiązuje . Jstem bardzo ciekawa jak się u mnie spisze. Miałam już kosmetyki STENDERS i bardzo dobrze je wspominam. Używałam ich z niesamowitą przyjemnością z uwag na zapachy i ogólne działanie.
Zestaw urodzinowy oceniam bardzo dobrze. Jestem zaskoczona, że tym razem oprócz kosmetyków znalazła się w nim herbata oraz suplement. Obecnie biorę multiwitaminę, którą odstawię i chętnie wspomogę się preparatem Noble Health. Nigdy wcześniej nie miałam niczego tej marki. Jeśli chodzi o kosmetyki to jak wiecie bardzo lubię markę Oillancieszę się, że znów pojawiła się w tym boxie. Amaderm to także produkty dermatologiczne więc to kolejna pozytywna niespodzianka. Używałam już kilku produktów Stenders i byłam nimi zachwycona. Myślę, że peeling może wywrzeć na mnie podobne wrażenie. ShinyBoxie 4EVERwyprzedał się błyskawicznie. Niestety nie jest już dostępny.

Olejek do ciała IMBIR I TRAWA CYTRYNOWA, Orientana

$
0
0
Całą moja pielęgnacja mogłaby się opierać wyłącznie na naturalnych olejach. Uwielbiam tą formułę jednak mam naturę poszukiwaczki. Ciągle interesują mnie nowości i chętnie po nie sięgam. Gdy odkryłam sklep.yasmeen.pl zachwycił mnie olbrzymi asortyment kosmetyków i perfum naturalnych, ajurwedyjskich, indyjskich a także z innych części świata. Dziś opowiem Wam o cudownym i aromatycznym olejku z Orientany. Zapraszam na recenzję. 


Orientana, olejek do ciała imbir i trawa cytrynowa jest w 100 % naturalny i wegański. Olejki roślinne (z kłącza imbiru i z  trawy cytrynowej)  zostały ręcznie tłoczone i połączone według zasad oraz wiedzy ajurwedy. Kosmetyk przeznaczony jest do pielęgnacji całego ciała. Można dodawać go także do kąpieli. Ma właściwości odżywcze, regenerujące i pielęgnujące. Działa odprężająco na podrażnioną i zmęczoną skórę. Olejek imbirowy poprawia krążenie i metabolizm, niweluje obrzęki przez co pomaga zwalczyć cellulit. Olejek z trawy cytrynowej pobudza, energetyzuje. Działa detoksykująco i odświeżająco. Ma właściwości antyseptyczne i poprawia nastrój.
Olejek znajduje się w plastikowej butelce o pojemności 210 ml.Naklejka nie nachodzi na siebie przez co na bieżąco śledzimy zużycie. Początkowo cała była zafoliowana. Dodatkowe sreberko zabezpieczało otwór pod korkiem. Zamknięcie jest na solidny „klik”. Olejek stoi na mojej toaletce ale nawet w pozycji poziomej, umieszczony w bagażu nie wylałby się. Chyba, że go nie domkniemy. Opakowanie jest ok. jednak idealnie byłoby gdyby zostało wyposażone w pompkę. Taka forma jest dla mnie wygodniejsza. Ma oleistą konsystencję. Jest przezroczysty o lekko żółtym, klarownym zabarwieniu. Pięknie i świeżo pachnie. To zapach intensywny ale nie ciężki- pobudzający, dodający energii. Idealny do stosowania wieczorem.
Olejek do ciała z Orientanybardzo dobrze rozprowadza się na skórze i jest niesamowicie wydajny. Używam go bezpośrednio po kąpieli gdy skóra jest jeszcze wilgotna. Wykonuję masaż od dołu zaczynając od łydek. Po całym dniu spędzonym często na szpilkach moje nogi są spuchnięte i obolałe. Zarówno masaż jak i olejek imbirowy pobudzają krążenie. Przynoszą ulgę. Używam go nie tylko do nóg a do całego ciała. Kosmetyk bardzo dobrze i szybko się wchłania. Po użyciu go pozostaje jednak delikatny i nieklejący się film. Od pierwszego użycia skóra jest nawilżona, pobudzona i gładka. W składzie znajdziemy mnóstwo fantastycznych, naturalnych olejków, które ciało absorbuje.  Nie jest obklejone i swobodnie oddycha.  Olejku Orientany używam 2-3 razy w tygodniu. Trawa cytrynowa i imbir to bardzo orzeźwiające połączenie. W przypadku tego olejku także intensywne. Zapach jest mocny, przenosi się na skórę i na długo na niej zostaje. To dla mnie olbrzymia zaleta. Moje ciało jest jednocześnie wypielęgnowane i pachnące.
Z olejku do ciała imbir i trawa cytrynowa jestem bardzo zadowolona. To już drugi kosmetyk Orientany, który się u mnie doskonale sprawdził. Pierwszy to olejek drzewo sandałowe i kurkuma, którego nadal używam do pielęgnacji twarzy. Występuje także w wersji do ciała. Olbrzymi wybór olei i kosmetyków naturalnych znajdziecie w sklepie internetowym yasmeen.pl, z którego pochodzi ten kosmetyk. Polecam

Shinybox Naturalnie Piękna.

$
0
0
Po za standardowymi comiesięcznymi boxami SHINY wypuszcza pudełka inspirowane określoną tematyką lub stworzone przez gwiazdy tzw. InspiredBy. Dziś opowiem Wam o boxie, który wstrząsnął całą blogosferą i wzbudził zachwyt. Ja mam go już jakiś czas ale nadal jestem podekscytowana zawartością tak samo jak bezpośrednio po rozpakowaniu kartonu. NATURALNIE PIĘKNA to zestaw limitowany, ExtraBox o niebotycznej wartości 420 zł ! Zamówić go można znacznie taniej bo za zaledwie 119 zł. Pudełko wypełnione po brzegi produktami kosmetycznymi inspirowanymi naturą najlepszych marek. 


PIXIE COSMETICS KOREKTOR POD OCZY, Średnia cena: 48,00 zł zł / 3g Doskonale koryguje niedoskonałości, neutralizuje i rozjaśnia przebarwienia skóry. Kryje cienie pod oczami, utrwala makijaż oczu na cały dzień. Trafił mi się najjaśniejszy odcień- hura! Mimo, że użyłam tego korektora zaledwie raz, bo latem prawie się nie maluję a już na pewno nie nakładam ciężkich produktów to zrobił na mnie doskonałę pierwsze wrażenie. Jak tylko temperatura nieco spadnie na pewno zacznę stosować go regularnie. 
KLORANE PIELĘGNACJA ROZJAŚNIAJĄCA NA BAZIE RUMIANKU I MIODU Średnia cena: 42,00 zł zł / 125 ml Łagodna i bezpieczna odżywka rozjaśniająca, bez dodatku środków utleniających - rozświetla włosy od odcieni blond po jasnobrązowe słonecznymi, miodowymi refleksami. Farbuję włosy na blond. Jestem bardzo ciekawa czy zauważę jakiś efekt po aplikacji tego kosmetyku. Nie miałam do tej pory styczności z tą marką. Jestem bardzo ciekawa efektów. 
BEEYES KREM POD OCZY Z JADEM PSZCZELIMŚrednia cena: ok.200 zł / szt. został tak zaprojektowany, aby chronić delikatną skórę wokół oczu i jednocześnie naprawiać jej uszkodzone komórki. Przynosi natychmiastowy efekt liftingu, rozjaśnienia oraz wygładzenia skóry, a jednocześnie działa przeciwzmarszczkowo poprzez stymulację produkcji kolagenu i elastyny. Miałam już ten krem i cieszę się, że będę miała okazję przypomnieć sobie jego fantastyczne działanie. Dla mnie jest to produkt luksusowy ze względu na efekty jakie daje oraz oczywiście cenę. Super, że się tu pojawił. 
MINISTERSTWO DOBREGO MYDŁA KULA DO KĄPIELI NAGIETEKŚrednia cena: 5,50 zł zł / 60g Musujący proszek kąpielowy uformowany w kształt kuli wypakowany po brzegi odżywczymi dodatkami. Musiałam się z nim obchodzić jak z jajkiem a nawet delikatniej. Kula to rzeczywiście proszek, który rozpadał się pod wpływem dotyku. Po sesji został w formie sypkiej. Bardzo podoba mi się nazwa tej marki. A sam kosmetyk umilił mi kąpiel. Bąbelkuje (Fizuje?), zmiękcza wodę. Fajna sprawa. 
O'RIGHT HAIR SPA DWUSKŁADNIKOWA MASKA DO WŁOSÓW ZNISZCZONYCH ZABIEGAMI CHEMICZNYMIŚrednia cena: 69,00 zł / 50ml+30ml Wykorzystywana do luksusowych zabiegów SPA. Profesjonalny zabieg daje wyjątkowo głębokie korzyści wynikające z odbudowy struktury włosów, przywraca im siłę i witalność. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tych produktach. Moje włosy są zniszczone i każdy produkt, który ma poprawić ich kondycję chętnie testuję. Zabieg jest bardzo drogi, liczę na widoczne efekty.
PILOMAX DWUSTOPNIOWA KURACJA SZAMPON + MASKASzampon dokładnie oczyszcza włosy i skórę głowy nierozpuszczalnych w wodzie substancji. Maska z kolei odbudowuje uszkodzone włosy, silnie je nawilża, pogrubia i wygładza, zapobiega łamliwości i rozdwajaniu włosów. Wzmacnia blask koloru. Preparaty nie zawierają parabenów, silikonów i SLS. Zestaw, który znalazł się w moim bxie przeznaczony jest do ciemnych włosów farbowanych więc powędruje do mojej siostry, która na pewno się z tego faktu ucieszy. Ja mam włosy farbowane ale na blond.
LABRAYON LABORATOIRES SZAMPON Z PORTUGALSKIEJ ZIELONEJ GLINKIŚrednia cena: 50,00 zł / 200 ml. Łagodnie myjąc włosy - pielęgnuje je. Zawarta w nim zielona glinka nadaje włosom naturalnie jedwabisty połysk i miękkość. Wpływa kojąco na skórę głowy, przywraca równowagę jej funkcjonowania.Włosy odzyskują blask i sprężystość. Łatwiej się rozczesują i układają .Ten szampon na pewno zostanie ze mną i już nie długo się do niego dobiorę. W jednym z poprzednich ShinyBoxów była maska z tej serii, z glinką, która okazała się fajna ale w moim przypadku niewydajna. 
OILLAN ACTIVE BIOAKTYWNA EMULSJA DO MYCIA I KĄPIELI  Średnia cena: 25,00 zł zł / 250ml  Unikalna formuła łagodzi uczucie ściągnięcia, swędzenia i szorstkości. Dzięki olejom i lipidom myje i wzmacnia naturalną warstwę ochronną skóry i wykazuje działanie przeciwzapalne. To kolejna tubka tego kosmetyku w mojej łazience. Czy jestem zadowolona? Oczywiście! Każdy kto ma suchą i wrażliwą skórę powinien spróbować tego kosmetyku. Zmiękcza wodę i nadaje się także do oczyszczania ciała. Polecam. 
SYLVECO KOJĄCY BALSAM DO CIAŁAŚrednia cena: 37,80 zł / 300 ml Balsam do ciała przeznaczony do codziennej pielęgnacji skóry podrażnionej, wymagającej regeneracji i ukojenia. Regularne stosowanie sprawia, że odzyskuje ona właściwe, długotrwałe nawilżenie i równowagę, staje się bardziej odporna na działanie szkodliwych czynników.  To bardzo dobry balsam, który już doskonale znam.Cieszę się, że znów u mnie zagościł. Ma bardzo dobry skład i działanie. Pielęgnuje, nawilża i szybko się wchłania. 
VITA LIBERATA Lotion NADAJĄCY NATURALNĄ OPALENIZNĘŚrednia cena: ok.100 zł / szt. Fabulous Gradual Tan Lotion- Luksusowa formuła lotionu zawierająca Aloe Vera oraz Masło Shea łagodzi i intensywnie nawilża skórę równocześnie nadając jej stopniowy i delikatny efekt muśnięcia słońcem który utrwala się w ciągu 4 - 8 godzin. Jestem zadowolona z tego kosmetyku. Mam go już w wersji pełnowymiarowej. Liczyłam, że trafi mi się maseczka, która jest moim ulubionym kosmetykiem z Vita Liberata ale i tak nie jest źle. Lotion oddam siostrze aby też przekonała się, że można mieć cudownie opalone ciało bez wylegiwania się na słońcu czy w solarium. 
ZMIANY ZMIANY NATURALNY BATON ENERGETYCZNY PETARDAŚrednia cena: 8,49 zł / 69g Dla aktywnych i wymagających, a może i nawet nieco odważnych. W 100% naturalne składniki takie jak daktyle, pestki dyni, malina, morwa, orzechy nerkowca, orzechy brazylijskie, nasiona chia, spirulina. Pycha! Muszę się zgodzić z tym opisem. Baton jest smaczny i słodki ale nie za bardzo. Jest apetyczną przekąską ale może zastąpić drugie śniadanie. Bardzo pożywny i zdrowy! Jeśli na niego traficie to kupcie, warto spróbować.
Jak oceniam zestaw InspiredBy Naturalnie Piękna? Jest fantastyczny! Znalazły się w nim kosmetyki luksusowe, z wyższej półki ale także polskie i sprawdzone jak np. Sylveco. Box to prawie kompletna pielęgnacja od A do Z. Brakuje jedynie kremu do twarzy ale jak mam ich aż za dużo więc może to lepiej. Zawiera aż 12 produktów, które w większości są pełnowymiarowe. Zespół ShinyBox wie, że my kobiety zawsze dbamy o zdrowie dlatego w pudełku znalazł się też naturalny, roślinny, bardzo smaczny i pożywny baton, który może zastąpić drugie śniadanie. To pudełko wyjątkowo opłaca się zamówić. Jego wartość to 420 zł. a koszt zakupu 119 zł. z przesyłką. Polecam!

Holika Holika Naked Face korektor

$
0
0
Używanie korektorów nigdy nie było mi za bardzo potrzebne. Nie znaczy to, że moja skóra nie ma żadnych niedoskonałości bo tak nie jest. Mam zaczerwienienia a czasami wyskoczy mi nawet coś niegroźnego jednak nigdy nie robiłam z tego powodu afery i nie kamuflowałam się za wszelką cenę. Kupiłam ok. 2 lata temu zachwalany korektor z Wibo 4 in 1. Jednak tak ciężkie, stałe konsystencje produktów kolorowych nigdy na mojej suchej skórze się nie sprawdzały. Zamiast ukrywać to uwydatniał drobne zmarszczki i pory. Twarz stawała się ciężka i zmęczona a nie ujednolicona i zdrowa. Po długich latach bez korektora przypadkowo trafiłam na promocję na iperfumyi za ok. 30 zł zamówiłam korektor HolikaHolika Naked Face. Dlaczego ten? Od dłuższego czasu jestem zachwycona kosmetykami azjatyckimi. Aktualnie nie mam żadnego zwykłego, europejskiego podkładu a jedynie dwa kremy BB Skin 79. To mi wystarcza. Uwielbiam je za lekkie konsystencje i przede wszystkim idealnie dopasowane kolory. W naszych drogeriach nie było dla mnie nic odpowiednio jasnego. 


Korektor występuje w dwóch odcieniach. Ja oczywiście wybrałam najjaśniejszy 01 i jest dla mnie idealny. Nie jest szary. Czasami wydaje mi się, że wpada w różowe tony innym razem, że w żółte. Same to oceńcie. Mieści się w tubce o pojemności 15 ml. Został wyprodukowany w Korei i  ma SPF 30. To mi wystarcza i dzięki takiemu faktorowi nie muszę już nakładać dodatkowego filtra. Przynajmniej na razie bo szczerze mówiąc nie lubię tego. Wyciskany z tubki pachnie bardzo ładnie. Jest to zapach perfumowany. W momencie aplikacji nic nie czuć.
 Zdarzyło mi się nałożyć korektor na całą twarz bardzo cienką warstwą. Tzn. przenieść na twarz to co zostało na pędzlu. – Efekt fantastyczny. Dla mnie jednak nie na co dzień, bo mogłoby to grozić wysuszeniem mojej i tak suchej skóry twarzy.  Przy minimalnej ilości zakryte są wszelkie zaczerwienienia. Aktualnie nie mam problemów z wypryskami czy cieniami pod oczami. Wcześniej też ich nie miałam dlatego uznałam, że korektor jest zbędnym elementem mojego makijażu. Teraz mam 29 lat i moje oczy czasami wyglądają na zmęczone, zaczerwienione od alergii. Korektor najchętniej nakładam właśnie w tej okolicy i sprawdza się świetnie. Od razu spojrzenie z posępnego staje się świeże i wypoczęte. Korektor ma właściwości matujące, nie rozświetlające czy nawilżające. Nie ma żadnych drobinek. Pod niego zawsze nakładam krem. Ani razu nie zrolował mi się. Dobrze razem współpracują. Nakładam go pędzlem Hakuro do podkładu lub jajeczkiem ala  Beauty Blender.
Korektor Holika Holika Naked Facejest bardzo wydajny. Używam go od marca lub kwietnia, nie zawsze regularnie. Jestem pewna, że wystarczy mi do kolejnej wiosny. Jestem z niego zadowolona i szczerze polecam kosmetyki azjatyckie. 

FEMFRESH

$
0
0
Stosowanie produktów do higieny intymnej jest tak samo oczywiste jak mycie włosów szamponem, ciała żelem a twarzy emulsją. Każdy kosmetyk ma swoje przeznaczenie. Szczególnie my kobiety przestrzegamy tych zasad. Wiem, że mężczyźni potrafią funkcjonować z jednym żelem- wszystko w jednym. Jednak wcale nie jest to korzystne. Strefy tak wrażliwe jak nasze kobiece miejsca intymne, wymagają specjalnej troski. Zdecydowanie częściej od mężczyzn łapiemy infekcje i przeziębiamy pęcherz (sama wiem o tym najlepiej :/).  W torebce zawsze mam chusteczki nawilżające, odświeżające strefy intymne dla większego komfortu. W pracy spędzam 12 godzin więc naprawdę są dla mnie niezbędne, szczególnie podczas takich upałów jakie mamy ostatnio. Dziś opowiem Wam o produktach FEMFRESH, które są dla mnie nowością i zostały mi przekazane do testów. Znajdziecie je w Rossmannie w bardzo korzystnych cenach.


FEMFRESHdezodorantydo higieny intymnej w sprayuzapewniają uczucie świeżości i komfortu w każdych warunkach. Dostępne w dwóch wersjach: Everyday Care Freshness z kwiatem nagietka i nawilżającym ekstraktem z jedwabiu oraz Active Fresh z jonami srebra i formułą MultiActif. Dezodoranty można stosować zarówno bezpośrednio na skórę jak i na bieliznę. Odpowiednie także dla wrażliwej skóry. Cena: 11,99 zł (125 ml)
Przyznam, że do obu kosmetyków podchodziłam jak pies do jeża. Bardzo często sięgam po chusteczki ale do dezodorantu byłam nastawiona sceptycznie. Moje obawy były abstrakcyjne i niczym nieuzasadnione. Teraz uważam, że to jeszcze wygodniejsza forma odświeżenia. Szczególnie mini wersja zmieści się do każdej torebki.  Dezodorant ma delikatny kwiatowy zapach. Odświeża ale nie pozostawia białego osadu. Nie przesusza. Nadaje się do skóry wrażliwej. 
FEMFRESHpuder do higieny intymnej Re-Balance to delikatnie perfumowany puder dający uczucie świeżości na skórze oraz absorbujący wilgoć. Bez zawartości talku. Testowany dermatologicznie i ginekologicznie, odpowiedni do stosowania na skórze w okolicach intymnych. Stworzony do codziennego użytku bezpośrednio na skórę. Cena: 22,99 zł (200 g)
Butelka pudru spokojnie mogłaby być o połowę mniejsza ponieważ opakowanie nie jest zapełnione po brzegi a mniej więcej do połowy. Kosmetyk jest bardzo drobno zmielony. Absorbuje wilgoć. Odświeża. Przyjemnie pachnie. Podobnie do dezodorantu jednak mniej kwiatowo a bardziej świeżo. Używa się go jeszcze przyjemniej od aerozolu i daje większe efekty i poczucie komfortu. Mogłaby zostać wprowadzona jakaś mini wersja. Jest bardzo drobno zmielony. 
Oba kosmetyki zrobiły na mnie dobre wrażenie, choć wcześniej nie zastanawiałabym się nad potrzebą ich zakupu. Teraz widzę, że warto je mieć. Są wydajne (szczególnie puder). Nie podrażniają miejsc intymnych i nie wysuszają  a odświeżają. Wszystkie kosmetyki FEMFRESH znajdziecie w Rossmannach. Powyżej podałam ceny regularne jednak to nowość i na pewno wkrótce będą w promocji. 

Ulubieńcy pielęgnacyjni- twarz, pierwsze półrocze

$
0
0
Posty z ulubieńcami bardzo rzadko pojawiają się na moim blogu bo nie chce pisać o niczym na siłę. Trafiam na wiele fantastycznych kosmetyków jednak czasami zdarzają się takie, które warto a nawet trzeba wyróżnić. Docelowo chcę zamierzam robić takie wpisy dwa razy w roku i produkty podzielić na kilka kategorii od pielęgnacji twarzy, ciała i włosów, po makijaż. Zapraszam na pierwszą część.


Femito marka, która zachwyca mnie swoimi produktami już blisko 3 lata. Wiem, że nie tylko mnie oczarowała. Citisime 24h to najnowsza linia, którą miałam przyjemność testować. Zarówno krem pod oczy jak i do twarzy sprawdziły się u mnie fenomenalnie. Są to kosmetyki bardzo bogate więc szczególnie polecane przy skórze wrażliwej, suchej, starzejącej się. Ich skład jest w 100 % naturalny. Nie mam do nich absolutnie żadnych zastrzeżeń. Nie spotkacie się w internecie z negatywną opinią o Femi. To marka sprawdzona i polecana
Bodetko Lash, to serum sprawiło, że moje rzęsy sięgają brwi. Są długie, gęste i czarne. Nie muszę ich podkreślać mascarą. Kosmetyczka, która malowała mnie na ślub, na którym byłam gościem powiedziałam, że nigdy nie widziała tak pokaźnych naturalnych rzęs. Jestem z nich dumna i polecam Wam to serum tak samo jak Floslek serum do rzęs Revive Lashes.
Moją słabość do kosmetyków aptecznych Floslek bardzo dobrze znacie. Często ich recenzje pojawiają się na blogu dlatego dziś po za serum do rzęs musze wyróżnić peeling kwasowyoraz krem pod oczy. Oba te kosmetyki są tanie a działają doskonale, jak produkty z o wiele większej półki cenowej. Peeling działa na zasadzie enzymatycznej nakłada się go jak serum pod krem na noc. Kosmetyk pod oczy jest skoncentrowany, głęboko nawilżający ale delikatny dla wrażliwych oczu.
Samoopalająca maseczka nawilżająca na nocVita Liberatatak jak każdy kosmetyk z dzisiejszego postu powinna zająć pierwsze miejsce na podium. Jestem nią zachwycona od pierwszego użycia. Daje efekty nie tyle opalonej skóry a rozświetonej, wypoczętej. Kolega, który wrócił z urlopu po tygodniu zwrócił uwagę na moją twarz. Zapytał czy się opaliłam bo wcześniej byłam blada jak córka młynarza. Maska po za efektem glow, który można stopniować pielęgnuje i nawilża skórę. Nie robi żadnych plam czy zacieków. Po nałożeniu jej śpię na brzuchu. Jest cudowna i bardzo ją polecam.
Sztyfty i balsam w słoiczku Carmex uwielbiam. Są tanie i bardzo długo zostawiają usta nawilżone i wypielęgnowane. Dostępne w różnych wersjach zapachowych, moja ulubiona to granat. Bardzo lubię to charakterystyczne mrowienie jakie zostawiają na chwilę bezpośrednio po aplikacji. 
Przeciwzmarszczkowy krem z jadem węża z Clarenapolubiłam tak samo mocno jak kawiorowy, który był fenomenalny. Tym razem nie miałam pełnowymiarowego opakowania a dużą próbkę o pojemności 30 ml. Bardzo bogaty a zarazem lekki, nadawał się pod makijaż, doskonale nawilżał i przyjemnie mi się go używało. Polecany jest szczególnie do cery dojrzałej ze zmarszczkami i utratą elastyczności.
Orientana, drzewo sandałowe i kurkuma, gdyby nie ShinyBox nie poznałabym tego rewelacyjnego olejku do twarzy. Używam go od zimy ale nie regularnie. Najczęściej po ostrych mechanicznych peelingach masuję nim buzię Doskonale nawilża, łagodzi podrażnienia, delikatnie pachnie i jest niesamowicie wydajny.
Kolejną perełką z ShinyBoxa jest mini rękawiczka Glov. Nie spodziewałam się, że w tej maleńkiej szmatce szmatce tkwi taka moc czyszcząca. Doskonale usuwa nawet ciężki makijaż namoczona jedynie czystą, letnią wodą. Na pewno kupię sobie jeszcze dużą, standardową wersję. Rękawiczki widziałam  już na iperfumy. Polecam. 
W pierwszym półroczu poznałam fantastyczne kosmetyki do twarzy. Myślę, że pod koniec roku będę miała dla Was jeszcze więcej perełek, z uwago na to co ostatnio pojawia się w ShinyBoxach i Inspired By. Jestem zadowolona z większości zawartości zestawów. Problem polega wyłącznie na przechowywaniu tych pustych opakowań przez kilka miesięcy czego nie lubię robić jednak coś wymyślę. Jestem ciekawa czy jakiś z moich ulubieńców pokrywa się z tym co sprawdziło się ostatnio u Was. Piszcie. 

Profesjonalny makijaż i Muuuszę mieć!

$
0
0
Cześć Dziewczyny. Jak wiecie moim priorytetem i największą zajawką są kosmetyki pielęgnacyjne. Uwielbiam dbać o skórę i poznawać nowości. Ostatnio miałam okazję uczestniczyć w ślubie i weselu. Z uwagi na rangę uroczystości i to, że byłam osobą towarzyszącą świadka (Łukasza) postanowiłam wybrać się na makijaż do kosmetyczki. Ja akurat w tej dziedzinie nie grzeszę talentem ale i nie mam nawet odpowiednich, trwałych kosmetyków tylko lekkie kremy BB.


Pani Monika pomalowała mnie perfekcyjnie. Cały czas tłumaczyła co nakłada i po co. Malowanie przebiegło w bardzo przyjemnej atmosferze, było dla mnie bardzo pouczające. Wyszłam bogatsza o nowe doświadczenie i nowe zachcianki. Z wielkim bólem serca po 4 nad ranem zmywałam makijaż, który wyglądał jak świeżo nałożony. Powyżej zamieszczam zdjęcie robione telefonem więc gorszej jakości, dlatego nie wiele widać. Musicie mi uwierzyć na słowo. Makijaż był czadowy! Wyglądał naturalnie ale jednak miał nieprzeciętną trwałość.
Ten jeden wieczór sprawił, że zapragnęłam powiększyć swoją kosmetyczkę o kilka luksusowych produktów. Do wykonania mojego makijażu została używa baza Estée Lauder Illuminating Perfecting Primer. Ostatnio przeczytałam niesamowite recenzje o bazie z czystym złotem z Guerlain L'OR i chyba bardziej skłaniam się ku niej. Jestem ciekawa czy ją znacie. Nie mam żadnego podkładu i nigdy nie sięgałam po te o przedłużonej trwałości. Do codziennego makijażu używam kremów bb, często zdarza mi się iść do pracy sauté, naturalnie. Zupełnie bez makijażu. Teraz jednak rozważam, który odcień Estée Lauder Double Wear Stay-in-Place będzie dla mnie idealny i skłaniam się ku 1N1 lub 2C1. Wymodelowane policzki to zasługa pudru rozświetlającego, który użyła ani Monika- Marc Jacobs. Rzęsy podkreśliła mascara Chanel. Pozostałe kosmetyki po za użytą na końcu mgiełką Kryolan fixer są dla mnie zagadką. Mnie bardziej zainteresował utrwalacz o wykończeniu mokrym z NYX Cosmetics Dewy Finish, który występuje także w wersji matującej. Zamierzam go kupić. Wiele razy wspominałam tu o Artdeco Magic Fix-utrwalaczu szminki, który chyba zamówię sobie w pierwszej kolejności bo blogowa koleżanka Kasia ciągle mnie do tego nakłania :).
Wszystkie te marzenia zamierzam rozłożyć w czasie. Gdybym miała już teraz jednocześnie zrealizować je na iperfumy mimo niższych cen w tej drogerii niż w stacjonarnych, byłby to nie lada wydatek. Na pewno jednak w tym roku pokażę Wam zakupy z tej listy. Jeśli używacie produktów makijażowych z wyższej półki napiszcie co i dlaczego polecacie. Przydadzą mi się Wasze rady. 

FEMFRESH, płyny do higieny intymnej

$
0
0
Kosmetyki do pielęgnacji i higieny intymnej wzbudzają kontrowersje jedynie na blogach.  Podczas rozmowy z koleżankami na ten temat żadna z nas nie jest speszona czy tym bardziej oburzona. Wymieniamy doświadczenia, radzimy, polecamy i ostrzegamy. Każda z nas jest inna i jeden kosmetyk, nawet z teoretycznie dobrym skaldem nie jest równy innemu, pod tym kątem nawet „gorszemu”. U mnie wybitnie nie sprawdził się zachwalany Facelle, który wywołał niesamowite podrażnienie a wręcz palenie trwające kilka dni. Jestem pewna, że to jego wina i nie jestem jedyną poszkodowaną. Dziś opowiem Wam o dwóch produktach , które bardzo szybko zdobyły moją aprobatę. Zapraszam do czytania.
FEMFRESH płyny do higieny intymnej w dwóch wersjach: Everyday Care z łagodzącym aloesem do codziennej pielęgnacji wrażliwych okolic intymnych oraz Active Fresh z jonami srebra, żeń-szeniem oraz formułą Multi Actif, która zapewnia 12-godzinne uczucie komfortu i świeżości. Cena: 11,99 zł (250 ml). Dostępność: Drogerie Rossmann. 
Oba płyny mieszczą się w identycznych plastikowych opakowaniach. Ich pojemność to 250 ml. Tylko jedna z butelek jest  przezroczysta dzięki temu widać na bieżąco zużycie. Przy drugiej da się to wyczuć. „Korek” jest dość specyficzny. Aby wydobyć kosmetyk należy go podnieść do góry, aby zamknąć opuścić. Jest to ciekawe rozwiązanie, na razie sprawdzające się. Active Fresh to żel o perłowym kolorze. Zapachem przypomina świeże, czyste pranie. Pomarańczowy Everyday Care jest przezroczysty, zdecydowanie kwiatowy i bardzo przyjemny. Oba żele nie są bardzo gęste, płynne. Nie ma problemu z wydobyciem ich z butelek co widać na zdjęciach. 
Oba te żele w codziennej higienie sprawdzają się tak samo dobrze. Jedyna różnica polega na wyglądzie płynów i ich zapachu. Oczyszczają, nie podrażniają skóry i wrażliwych okolic oraz dają poczucie świeżości. Można ją przedłużyć korzystając z kosmetyków takich jak puder i dezodoranty, o których pisałam w jednym z poprzednich postów. Żelom nie mam nic do zarzucenia.  Nie dopatrzyłam się żądnych ich wad. Zawierają sls więc dobrze się pienią ale nie wysuszają. Wszystkie kosmetyki FEMFRESH znajdziecie w Rossmannach w przystępnych cenach . 

Myrurgia Yacht Man

$
0
0
Myrurgia to marka kosmetyczna , która u nas nie jest bardzo popularna. Nie spotkałam się jeszcze z żadną wzmianką o niej na naszych, polskich blogach. Powstałą w Barcelonie w 1916 roku przez bogatą Katalońską rodzinę więc to firma z historią i tradycją. W 2000 roku została przejęta przez spółkę Puig. Jak wiecie często zamawiam w ciemno perfumy dla Łukasza do pracy. Wybieram raczej te tańsze a na specjalne okazje takie jak święta czy urodziny kupuję mu jego ulubione droższe zapachy. Szukając czegoś nowego i taniego na iperfumynatrafiłam właśnie na tą markę.Dziś porównam ze sobą dwawarianty wody toaletowej Myrurgia Yacht Man Red i Blue. Zapraszam.


„Hiszpańska marka Myrurgia oferuje zmysłowe, pełne pasji, emocji i świeżości perfumy, które pobudzą twoją szaloną stronę natury!  Wśród legendarnych zapachów marki są perfumy damskie Maja, które były inspirowane hiszpańskim tańcem pełnym temperamentu. Perfumy te pojawiły się na rynku w 1918 r. i doczekały się pomyślnej reedycji w 1945 r. Hiszpańskie perfumy Myrurgia ujawnią twoje skryte pragnienia i emocje. Ich zwierzęcy aromat podkreśli twój seksapil i uwodzicielskość. Odkryj siłę prawdziwego pragnienia i namiętności, które skrywają się w perfumach Myrurgia!”
Pierwsze wrażenie zawsze jest istotne. To wygląd flakonów przykuł moje spojrzenie. Wyglądają całkiem fajnie, same przyznajcie? Obie buteleczki są identyczne, różni je tylko kolor. Są wykonane ze szkła. Mają pojemność 100 ml. Korek przypomina mi „amerykańskie zapalniczki” lub dawne oranżady. Wiecie co mam na myśli. Jest wykonany z plastiku a nie z metalu co na pewno istotnie zmniejszyło koszty. Zamknięcie jest na podwójny „klik”. Szklane buteleczki są ładne ale przy bliższym zapoznaniu się w nimi widać, że są tanie, nie jak od droższych perfum, właśnie przez ten plastik. Jest to zrozumiałe i nie powinnam się czepiać. Flakoniki początkowo były zapakowane zafoliowane kartoniki.
Myrurgia Yacht Man Blue został wydany w 2001 roku.
Głowa cytryna, melon, zielone jabłko, bergamotka
Serce jaśmin, irys, frezja, zielona nuta
Podstawa skóra, drzewo sandałowe, migdały, cedr
Bardzo przypomina mi mojego Davidoff’a  Cool Water. Nie męską wersję, którą ma Łukasz a właśnie moją damską. Jest delikatny i morski. Czuć w nim chłodną bryzę i ozon. Jest bardzo świeży, lekko cytrusowy. Trzyma się blisko ciała, przez co nie jest ani intensywny ani szczególnie trwały. Myślę, że czuć go przez ok. 2 godziny. Aby utrzymać zapach należy powtórzyć aplikację. Po kilku pierwszych minutach ewoluuje w stronę korzenno- drzewną, jest już typowo męski. Absolutnie nie czuć w nim migdałów. Nie jest ani słodki, ani mdły. To doskonała propozycja na lato i na co dzień. To niezobowiązująca wersja dzienna.

Myrurgia Yacht Man Red  został wydany w 2003 roku.
Skład: piżmo, grejpfrut, pieprz, drzewo sandałowe, kardamon
Ten zapach jest zdecydowanie bardziej zaskakujący. Od razu czuć jego moc. Jest ciężki i pikantny. Ma w sobie trochę goryczki. Też można go nazwać sportowym ale w nieco orientalnym (?) wydaniu. Jeśli na dzień to tylko jesienią i zimą. Latem tylko  wieczorem, gdy temperatura znacznie spadnie.  Ma nieco lepszą trwałość od niebieskiej wersji jednak nadal nie doskonałą. Czuć go do ok. 3 godzin na ciele, na ubraniu delikatnie trochę dłużej.
Jeśli macie mężczyzn, którzy lubią eksperymentować i chętnie poznają nowe wody toaletowe, potrzebują czegoś na co dzień to polecamy te perfumy. Są tanie, ich trwałość jest adekwatna do ceny ale naprawdę ładnie pachną. Nie jest to zapach, który godzinami się rozwija ale też nie można go nazwać płaskim. Myrurgia to zapachy codzienne, których cena nie przekracza 30 zł za 100 ml. 

Diagnostic DM-400 IHB, Ciśnieniomierz

$
0
0
Ciśnieniomierz to urządzenie, które właściwie każda z nas ma w domu. Jest tanie i proste w obsłudze. Wiele mówi o naszym zdrowiu, kondycji i pulsie. Pomiar ciśnienia to podstawowe badanie wykonywane na dzień dobry w przychodniach lekarskich. Pomaga m.in. w kontrolowaniu chorób układu krążenia. W moim domu zawsze był ciśnieniomierz. Rodzice często po niego sięgali. Stary model i niezbyt dokładny ale wygodny i mały, zakładany na nadgarstek. Obecnie na rynku jest wiele różnych modeli od zegarowych, automatycznych aż po profesjonalne. Mój to Diagnostic DM-400 IHB . Zalicza się do średniej półki. Jest on idealnym rozwiązaniem do użytku domowego. Dziś go przybliżę.


Ciśnieniomierz mierzy ciśnienie tętnicze czyli te wywierane przez krew na ścianki największych tętnic, w tym przypadku tętnicy ramieniowej. Jest ono wyższe niż ciśnienie krwi wywierane na ścianki żył. Ulega ono nieustającym zmianą. W ciągu dnia może się znacznie wąchać. Ma na nie wpływ pogoda,  nasza aktywność, stres, spożywany pokarm i napoje. Idealne, książkowe ciśnienie u zdrowej osoby dorosłej to 120 mm Hg – ciśn. skurczowe (SYS – Systole) / 80 mm Hg – ciśn. rozkurczowe (DIA – Diastole). Trzecią, kontrolną wartością widoczną na ciśnieniomierzu jest puls. U zdrowych osób dorosłych przeciętna częstotliwość tętna wynosi ok. 70/min.
Najwięcej mówi się o nadciśnieniu. Jego skutki mogą być bardzo groźne dla zdrowia. Prowadzić do miażdżycy, zawału, zakrzepicy, uszkodzenia serca, mózgu czy oczu.  Udaru i niewydolności nerek. Ta choroba średnio skraca życie o 15 lat gdy wysokie nadciśnienie jest nieleczone i długotrwałe. O hipotonii, czyli niedociśnieniu tętniczym słyszymy znacznie rzadziej. Nie jest ono tak niebezpieczne jak nadciśnienie ale także niekorzystne dla na naszego organizmu i powinno być leczone. Pogarsza samopoczucie. Może być  przyczyną omdleń, zawrotów głowy, mroczków przed oczami a nawet niedotlenieniem mózgu.
Ciśnieniomierz Diagnostic DM-400 IHB mieści się w eleganckiej, czarnej kosmetyczce, którą można ze sobą wszędzie zabrać. Jest bardzo poręczny. Część z ekranem LCD jest ciężka, bardzo masywna, dobrze wykonana. Waga bez baterii to prawie 300 g. W zestawie znalazły się aż 4 sztuki co umożliwiło natychmiastowe użycie, wykonanie pomiaru. Mankiet jest opisany, pasuje nawet na bardzo umięśnione ramię. Wiadomo jak go założyć, nie wymaga to żadnej filozofii. Instrukcja jest właściwie niepotrzebna. Wciskami start i zaczyna się pompowanie. Po chwili odczytujemy wynik. Zapisuje się w pamięci urządzenia. Trwa to nie więcej niż 30 sekund. Wynik jest dokładny. Cena ok. 100 zł. Ciśnieniomierze Diagnostic znajdziecie w aptekach.
Kawa należy do moich ulubionych napoi. Jeśli nie wypije co najmniej jednej rano, fizycznie czuję się źle. Boli mnie głowa, jestem rozkojarzona. Mam zmarnowany dzień i słyszę , że wstałam lewą nogą. Często robię sobie drugą kawę gdy pogoda nie sprzyja pracy i wysiłkowi umysłowemu. Gdy mam ochotę zawinąć się w koc i zasnąć, a nie mogę bo to środek dnia . Anglicy o 5 po południu mają słynny Tea time. W mojej pracy to także przerwa ale na Teleexpress i kawę. W moim przypadku trzecią. Nie musicie martwić się o moje ciśnienie bo zawsze jest niskie. Po kawach idealne, więc dla mnie mała czarna to lekarstwo zalecane przez kardiologa, które uwielbiam. Wynik widoczny na wyświetlaczu to któryś z kolei, po jednej kawie. Robienie zdjęć samej sobie wymaga gimnastyki, a moja kondycja nie jest najlepsza.
Ciśnieniomierz na pewno warto mieć i korzystać z niego. U mnie świetnie sprawdza się model Diagnostic DM-400 IHB. Polecam. 

ProFiller, serum wypełniające zmarszczki

$
0
0
Mam 29 lat. Swoją skórę uważam za dojrzałą. Często jednak słyszę, że wyglądam znacznie młodziej niż mam wpisane w dowodzie. Nie wiem czy to komplementy czy rzeczywiście tak jest. Nie narzekam na wygląd twarzy. Nie pojawiają się na niej wypryski, a zmarszczki nie są jeszcze wyraźnie zaznaczone. Myślę, że to jej szczytowa forma. Nie spoczywam jednak na laurach a pielęgnuję ją ciężkim kalibrem. Chcę aby jak najdłużej moja skóra wyglądała młodo. Z tego powodu sięgam po kosmetyki przeznaczone często dla nieco starszego przedziału wiekowego. Dziś opowiem Wam o serum wypełniającym zmarszczki z aktywatorem kwasu hialuronowego ProFiller marki Norel.


Serum ProFiller to kosmetyk, który samodzielnie wybrałam do testów. Został mi przekazany nieodpłatnie przez markę Norel. Moja opinia jak zawsze jest subiektywna. Bardzo lubię pielęgnację składającą się z kilku etapów. Rzadko nakładam na twarz jedynie krem. Często i bardzo chętnie sięgam po sera ponieważ zazwyczaj charakteryzują się lekką konsystencją i są ukierunkowane na jeden problem. W tym przypadku celem jest odmłodzenie.
„Pierwsze polskie serum wykorzystujące światowe osiągnięcie biotechnologii – aktywator kwasu hialuronowego. Polecane dla cery dojrzałej, suchej, odwodnionej, również wrażliwej po 35. roku życia. Zapewnia skórze bezinwazyjne „wypełnienie” zmarszczek połączone z odczuciem liftingu. Serum głęboko i długotrwale nawilża skórę nadając jej gładkość i elastyczność. Cera odzyskuje młodzieńczą witalność i blask. Innowacyjna receptura zapewnia potrójne działanie, już w ciągu 10 dni”.
Serum mieści się w papierowym, dobrze opisanym kartonie. Początkowo był zafoliowany. Butelka jest bardzo estetyczna, wykonana z grubego szkła, solidna. Przezroczysta przez co widać zużycie. Pompka działa bez zarzutów. Dozuje odpowiednią ilość kosmetyku. Ja zazwyczaj używam 3 takich porcji. Serum jest bezbarwne, przezroczyste i żelowe. Nie ma zapachu i nie klei się. Nawet przy większej ilości nie wałkuje się a  bardzo szybko wchłania. Można po chwili nakładać na nie krem. Pojemność opakowania to 30 ml. Kosmetyk standardowo powinien wystarczyć na ok 2 miesiące.
Rozpoczynając kurację wiedziałam, że będę ją ciągnąć aż do zdenkowania serum, nie robiąc sobie żadnych przerw. Kosmetyk nakładam dwa razy dziennie na całą twarz, szyję i powieki. Przy takim stosowaniu podejrzewam, że wystarczy w sumie na max 2 miesiące. Używam go od 3 tygodni a już teraz ubytek jest mocno widoczny (pokażę na fb). Aplikuję kilka pompek na dłoń po czym rozprowadzam po skórze. Serum przypomina trochę śluz ślimaka z tym, że nie jest lepkie, bardziej mokre. Bardzo dobrze się rozprowadza i błyskawicznie wchłania, po 2-5 minut nakładam na nie krem. Serum stosowane samodzielnie daje dostateczny poziom nawilżenia. Działa trochę jak baza, wygładza skórę, pielęgnuje i upiększa. Już od pierwszych chwil od nałożenia staje się napięta i gęsta. Nie ściągnięta. Pierwsze efekty widać i czuć od razu, nie trzeba czekać 10 dni. Jednak z każdym kolejnym efekt umacnia się. Twarz wygląda młodziej i jest gładsza. Stosowanie serum jest bardzo przyjemne. 
Choć serum polecane jest szczególnie do cery po 35- roku życia u mnie także przyniosło efekty i nadal przyczynia się do dobrego stanu skóry. Gdy mi się skończy to na pewno będę nad tym ubolewać. Bardzo przyjemnie się je stosuje. Skóra od razu się z nim zaprzyjaźniła jakby to był brakujący element, kropka nad „i” w kompleksowej pielęgnacji. ProFiller Serum wypełniające zmarszczki z aktywatorem kwasu hialuronowego znajdziecie w sklepie internetowym producenta- sklep.norel.pl , w gabinetach kosmetycznych,  na kongresach i targach oraz w perfumerii Douglas w cenie regularnej ok 119 zł.  

Skin 79, BB Triple Function Green SPF30+

$
0
0
Kremy BB Skin 79 to moi ulubieńcy. Nie jestem specjalistką w azjatyckich produktach jednak używający ich od ponad roku coś tam wiem i chcę się dziś z Wami tym podzielić. Beblesh Balm Triple Function Green SPF30+ poznałam jako trzeci w kolejności z czterech, których używam . Zamówiłam go ze zniżką na skin79-sklep.pl za ok. 100 zł. Regularne ceny są wyższe. Ślimakowy kosztował mnie ok. 150 zł. Nie żałuję jednak żadnej wydanej na nie złotówki. Po za kolorami opakowań różnią się oczywiście odcieniami i właściwościami.


Wersja ślimakowa- Snail Nutrition jest najbardziej nawilżającym i pielęgnującym kosmetykiem makijażowi z jakim się do tej pory spotkałam. Złoty krem tylko minimalnie mu ustępuje. Oba nie wymagają nawet przy cerze suchej nakładania wcześniej kremu pielęgnacyjnego. Moja skóra nie jest już tak sucha jak kiedyś. Teraz jest normalna ze skłonnością do przesuszeń. Nadal nie wiem co to nadmierne wydzielanie sebum i połysk . Wczesną wiosną gdy oba te kremy zaczęły mi się kończyć (ale nie skońćzyły jeszcze całkiem) zaopatrzyłam się z ciekawości w dwa inne  przeznaczone dla skóry z problemami, mieszanej.

Zielonego kremu BB używam od ponad 3 miesięcy. Muszę przyznać, że był to doskonały zakup. Krem ma właściwości nawilżające ale także matujące. Zawsze nakładam pod niego krem. Nie muszę niczym utrwalać makijażu. Matować buzi. Błyszczy się naturalnie, delikatnie. Nie jak choinka. Po puder sięgałam jedynie rano podczas największych upałów. Krem BB jest produktem trwałym i zazwyczaj towarzyszy mi cały dzień tzn. ponad 12 godzin. Ściera się głównie na nosie, czyli tam gdzie najczęściej się dotykam, noszę okulary i używam chusteczek. Nie zatyka porów. Nie czuję się z nim jak w masce. Moja skóra nadal oddycha i mam poczucie komfortu jakbym nie miała makijażu. Rozcieram go i stempluję jajeczkiem. To mi bardziej odpowiada od pędzla Hakuro H 55, który według mnie sprawdza się lepiej przy gęstszych i bardziej kryjących kosmetykach. Można nakładać go także palcami. Zawiera filtr spf 30, który jest wystarczający, przy takim trybie życie jaki prowadzę. Większość czasu spędzam w pomieszczeniu, w biurze, w pracy. 

Krem Triple Function Green wygląda na twarzy naturalnie, daje słabe krycie w porywach do średniego. Mnie zależy wyłącznie na wyrównaniu kolorytu i ukryci drobnych zaczerwienieni na policzkach. Nie ma żadnych wyprysków czy blizn. Kolorystycznie odpowiada mi najbardziej ze wszystkich. Jest najjaśniejszy ale nie szary i nie różowy, bardziej żółty. Nie utlenia się. Najciemniejszym i szarym kremem bb w mojej kolekcji jest  wersja Gold. Przez to najrzadziej po nią sięgam ale na pewno zużyję do końca. 
Krem nie podkreśla suchych skórek. Mimo, że jest polecany gównie do skóry tłustej, mieszanej przy normalnej a nawet suchej dobrze się sprawdzi. Ma silne właściwości pielęgnacyjne. Ja nakładam go na krem ale może być stosowany samodzielnie. Jest moim ulubionym kremem BB podczas upałów. Najdłużej zachowuje świeżość na mojej twarzy, nie spływa z niej.  Na jeden makijaż zużywam 2-3 małych kropli więc wydajność w moim przypadku jest spora. Gdy zużyję Beblesh Balm Triple Function Green na pewno bez zbędnego zastanawiania się bardzo szybko zamówię kolejne opakowanie. Polecam. 

Resibo, naturalna równowaga.

$
0
0
Skórę wokół oczu traktuję z wyjątkową troską. Jest cienka, wrażliwa i delikatna. Podrażniana kosmetykami kolorowymi, pyłkami roślin i tarciem podczas zmywania makijażu. Podatna na powstawanie zmarszczek, tak zwanych kurzych łapek i wiotczenie. Mnie już niestety dosięgło mocne opadanie powiek. Mój największy kompleks, niestety odziedziczony. Ostatnio, wybierając kosmetyki pielęgnacyjne najchętniej sięgam po te  naturalne, organiczne i zdrowe. Tym razem jest to krem pod oczy Resibo.
Resibo powstało z zainteresowania kosmetykami oraz szacunku do natury. Z fascynacji wpływem roślin na nasze życie i samopoczycie. Jest to nasza rodzima, polska firma. A swoich warto wspierać. Wszystkie produkty są wegańskie, biodegradowalne i wszechstronne. Naturalne w ponad 96 %. Obecnie jest ich 7. Z markąspotykałam się do tej pory jedynie wirtualnie. Czytałam o niej na blogach oraz na kobiecych portalach. Wiedziałam, że kiedyś sięgnę po jej kosmetyki i właśnie przyszedł taki moment. Dziś opowiem Wam o kremie pod oczy, którego używam dokładnie od miesiąca.
Zadaniem kremu jest poprawa mikrokrążenie, redukcja cieni i obrzęków oraz wygładzenie zmarszczek. Polecany jest dla każdego, kto chce zadbać o tę niezwykle wrażliwą partię twarzy, efektywnie walczyć ze zmarszczkami oraz uzyskać rozświetlone i wypoczęte spojrzenie. W składzie ma aż 15 składników, które wpływają na odpowiedni poziom nawilżenia skóry, m.in. olej arganowy, sezamowy czy wyciąg z korzenia rabarbaru. 
Kosmetyki marki Resibo mieszczą się w charakterystycznych, tekturowych tubach. Zamiast zwykłych papierowych opakowań. Wyróżniają się tym na naszym rynku. Wyglądają naturalnie i minimalistycznie. Nawiązują do tego co w środku. Krem mieści się w plastikowej butelce z pompką. Jest to bardzo higieniczne i lubiane przeze mnie rozwiązanie. Pompka jak na mój gust wyciska trochę zbyt dużo kosmetyku. Na obie okolice oczu właściwie wystarczyłaby połowa tego co wychodzi. Trzeba bardzo uważać naciskając. Robić to delikatnie i z wyczuciem aby nie marnować produktu. Opakowanie ma standardową pojemność 15 ml. Cena kremu pod oczy to 89 zł. Dostępny jest jedynie w sklepie internetowym firmowym Resibo.
Według mnie pachnie różami. Jest to niezwykle delikatny i przyjemny zapach. Bardzo mi się podoba. Myślałam, że krem będzie lekkie i wodnisty. Nic bardziej mylnego. Nie jest bardzo ciężki i tępy a raczej bogaty. Dlatego wystarczyłaby bardzo mała ilość aby zaspokoić potrzeby okolicy oczu. Ja nakładam tyle ile się wyciśnie. Grubsza warstwa też doskonale i szybko się wchłania. Nie obciąża powiek, nie tłuści i nie błyszczy się na nich. Bardzo rzadko używam cieni. Myślę jednak, że nadaje się pod makijaż. Dla pewności, że dobrze się wchłonął należy odczekać minutkę. 
Krem bardzo dobrze łagodzi podrażnienia. Przynosi ulgę nie tylko powiekom ale i samym oczom. Moje są bardzo zmęczone alergiami i wielogodzinną pracą przy komputerze. Nałożony na skórę od razu ją koi. Cudownie pachnie i jest to jedna z jego wielu zalet. Bardzo lubię go używać. Napina ale nie daje uczucia ściągnięcia. Relaksuje naskórek, odmładza. Przy regularnym stosowaniu naprawdę wygładza drobne zmarszczki. Pierwszy raz zauważyłam subtelną różnicę. Stosując krem Resibo moja okolica oczu jest jakby na wakacjach. Nie działają na nią żadne szkodliwe czynniki . Krem tworzy ochronną, leczniczą barierę. Naprawia to co zrobił czas. Minusem jest pompka, która wyciska trochę zbyt wiele kremu. Da się to przeżyć. Nakładam go jak maseczkę. 
Krem pod oczy Resibo jest fantastyczny. Już teraz wiem, że pod koniec roku zobaczycie go w ulubieńcach półrocza. Jestem bardzo ciekawa pozostałych produktów a najbardziej serum, które w naturalny sposób wygładza zmarszczki niczym botox. Nie pozostaje mi nic innego jak polecić Wam zapoznanie się z Resibo

Kiedy włos z głowy spada

$
0
0
Pewnie nie jestem jedyną osobą, która regularnie ogląda Wiadomości, Panoramę i inne programy informacyjne. Lubię być na bieżąco z tym co dzieje się w kraju i za granicą. Mniej z plotkami na mojej małej wsi. Całe dnie spędzam w pracy ale naszą rutyną jest oglądanie Teleexpressu o 17 i wypicie popołudniowej kawy. Ostatnio wstrząsnęła mną i moimi współpracownikami informacja o nastolatce poszkodowanej na torze gokartowym. Wybierając się w takie miejsce liczymy na niezapomniane, pozytywne wrażenia Chcemy poczuć adrenalinę, prędkość. Rozładować stres, który towarzyszy nam w pracy, w szkole. Jednocześnie czujemy się bezpieczni i jesteśmy przekonani, że  nic nam nie grozi. Dla tej dziewczyny wakacje zaczęły się bardzo tragicznie. Jej piękne i długie włosy wkręciły się w koło gokarta. Straciła je razem ze skórą głowy i obecnie w ciężkim stanie przebywa w szpitalu.  Wszystko mogło skończyć się inaczej gdyby związała włosy i założyła kask. Teraz czeka ją długa i kosztowna rehabilitacja. Bardzo współczuję Sandrze i nie jestem nawet w stanie wyobrazić sobie przez jaki koszmar teraz przechodzi. Życzę jej szybkiego powrotu do zdrowia oraz siły.


Na szczęście nawet w tak tragicznych przypadkach nie jesteśmy bezsilni. Wszystkie dziedziny życia rozwijają się w zastraszającym tempie. XXI wiek to wielki posęp cywilizacyjny we wszystkich gałęziach, także w medycynie. W obecnych czasach przeszczep włosów nie jest skomplikowanym zabiegiem. Cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem i jest popularny przy łysieniu. Rozróżniamy wiele jego form (plackowate, telogenowe, anagenowe), które mają różne przyczyny. Od stresu, po niewłaściwe odżywianie, zażywane leki, przebyte choroby oraz obciążenie genetyczne. Gdy nie pomagają leki doustne, wcierki i inne sposoby osoby zdesperowane, które cierpią z powodu utraty/ wypadania włosów często decydują się na ich przeszczep. W Polsce jak podaje sondaż TNS OBOP, prawie 11% mężczyzn cierpiących z powodu schorzenia jest gotowych poddać się transplantacji włosów.
Pacjenci mają do wyboru wiele technik przeszczepów. Klasyczna metoda nosi nazwę Strip bądź FUT. W uproszczeniu polega na wycięciu paska skóry z tylnej i bocznej okolicy głowy a następnie wszczepieniu go w miejsce na obszarze pozbawionym włosów, najczęściej na czubku głowy lub zakolach. Jedną z nowszych technik przeszczepiania włosów jest tzw. FUE, którą porównuje się do przesadzania roślin – pobiera się grafty wraz z korzeniem z jednego miejsca, by ponownie posadzić w innym.
Przeszczep włosów to metoda technicznie bardzo prosta i dająca szybkie efekty. Jestem wielką fanką programów telewizyjnych, w których „od kuchni” pokazywane są różne zabiegi poprawiające wygląd, stan zdrowia ale także leczące z kompleksów odbierających nam pewność siebie. W Polsce bez problemu znajdziemy wiele klinik na światowym poziomie specjalizujących się w transplantacji włosów. Ten zabieg wykonuje się u nas od 1984 roku! Średnia cena przeszczepu 1 włosa w Polsce to 8-10 zł. Za granicą jest to koszt od 8- 12 dolarów.  Listę klinik zajmujących się przeszczepami włosów znajdziecieTU.  
Viewing all 1499 articles
Browse latest View live