Quantcast
Channel: Babski kącik
Viewing all 1499 articles
Browse latest View live

Iva Natura, kosmetyki z Anatolii

$
0
0
Choć szata graficzna sklepu ivanatura.pl jest bardzo słowiańskamarka tworząc swoje produkty inspiruje się nie Polską a Turcją a dokładniej regionem Anatolii. Wykorzystuje naturalne piękno rosnących tam roślin by stworzyć kosmetyki organiczne o wyjątkowych cechach. Podczas poszukiwań nowych ekologicznych marek trafiłam właśnie do Iva Natura. Okazało się , że składy kosmetyków rzeczywiście są przyjazne i naturalne. Tym właśnie marka zdobyła moje zaufanie. Postanowiłam zamówić lekki krem na dzień oraz peeling. Dziś opowiem Wam o kremie nawilżającym. Zapraszam.


Kosmetyki Iva Natura powstają na bazie esencji i olejków roślinnych pozyskiwanych z roślin uprawianych w chronionych ekosystemach, z dala od miast Anatolii. Uprawiane są zgodnie z tysiącletnią tradycją właściwą wyłącznie dla tego regionu. Wykazują ponadprzeciętną odpornością na temperatury od plus do minus 45 stopni Celsjusza, zdolność samoodnowy oraz przetrwania. Produkty stworzone z tych roślin mają chronić młodość, piękno oraz wzmacniać odporność na szkodliwe warunki .Proces wytwarzania jest pod stałą kontrolą laboratoriów Laber Kimya, które są odpowiedzialne za certyfikację kosmetycznych produktów organicznych. Oznacza to, że Iva Natura jest firmą ekologiczną działającą na najwyższym, światowym poziomie.
Organiczny certyfikowany krem nawilżający na dzień z ekstraktów z dzikiej pszenicy płaskurka. Roślina ta zbierana jest w prowincji Mardin, w samym sercu Mezopotamii. Bogata w witaminę A, D, E, B1, B2, B3, B6, F oraz w lecytynę. Dzięki temu skóra twarzy jest odżywiona oraz chroniona przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych.  Sposób użycia: Nakładać miejscowo na oczyszczoną skórę masując aż do wchłonięcia. Należy stosować na 30 minut przed ekspozycją na słońce. Pojemność: 50 ml. Cena: 65 zł.
Krem mieści się w standardowym słoiczku o pojemności 50 ml. Opakowanie jest bardzo estetyczne, minimalistyczne i pasujące do całej koncepcji. Opis w formie powyższego zdjęcia pochodzi z kartonika. Znalazły się na nim wszystkie niezbędne informacje. Zdjęcia na stronie sklepu są robione w ten sposób aby móc odczytać z nich skład. Dla mnie jest to bardzo korzystne. Gdy coś zamawiam chcę znać nie tylko obietnicę producenta, opis oraz realną zawartość składników w kosmetyku.
Krem na dzień jest to kosmetyk naturalny jednak z długą, dwuletnią datą ważności. Stosując go nie musimy się śpieszyć ze zużyciem. Prawie w ogóle nie wyczuwam jego zapachu. Jest mi to bardzo na rękę. Zdecydowanie wolę gdy kosmetyki do pielęgnacji twarzy pachną delikatnie lub w ogóle. W przypadku pielęgnacji ciała mam odwrotnie :P . Krem jak na kosmetyk na dzień jest bardzo konkretny. Ma kremową, wręcz masełkową konsystencję, której nie można nazwać bardzo lekką. Mnie początkowo bardziej przypominał produkt na noc. Teraz już wiem z czego to wynikało. Prawdopodobnie z zawartych w nim filtrów. Przez to daje takie cięższe wrażenie. 
Krem przypomina masło. Używam go na jednorazową aplikację o wiele mniej niż innych produktów stosowanych wcześniej na dzień, nawet o 2/3 mniej. To sprawia, że jest bardzo wydajny. Konsystencji, która wydaje się być ciężka, szybko się wchłania. Krem nie jest tłusty i nie zostawia na skórze widocznego, ani wyczuwalnego filmu. Moja twarz nakremowana nim od razu staje się matowa. Jest to bardzo duża zaleta i zaskoczenie dla mnie. Spodziewałam się błysku, a mam mat. Krem doskonale sprawdza się w roli bazy pod makijaż. Szczególnie w przypadku kosmetyków mineralnych, których aktualnie używam. Doskonale nawilża i odżywia. Chroni skórę przed działaniem promieni słonecznych, nie wiem tylko w jakim stopniu. Nie używam już żadnych dodatkowych filtrów. Ten kosmetyk w zupełności mi wystarcza. Widzę w nim same zalety. Dawno nie spotkałam się z taką zaskakującą formułą. Teraz jestem bardzo ciekawa wersji na noc. 
Krem mnie oczarował. Ma fantastyczną, masełkową konsystencję ale po aplikacji jest zupełnie matowy. Doskonale nawilża. Sprawdzi się przy każdym typie skóry. Jest świetną bazą pod makijaż, szczególnie mineralny. Nie używam go z moimi azjatyckimi kremami BB, bo z nawilżaniem też można przesadzić i obciążyć skórę. Znajdziecie go w sklepie ivanatura.pl . Biorąc pod uwagę jego wyjątkowość, naturalny skład i nieprawdopodobną wydajność, 65 zł. to wcale niewysoka cena. Polecam. 

Ciemny Zestaw Do Brwi, Lily Lolo

$
0
0
Bardzo długo nie zwracałam uwagi na swoje brwi. Nie robiłam z nimi nic po za delikatną regulacją. Nie mają skłonności do rozrastania się. Nie łączą mi się na nosie.  Przeciwnie. Są mało widoczne, jasne i rzadkie. Po założeniu bloga, mając częstszy kontakt w internecie ze stronami beauty zaczęłam zwracać uwagę na brwi i podkreślać je. Na początku ciemnobrązowym matowym cieniem, z palety której nie używałam już do oczu. Miałam także przygodę z henną oraz mascarą. Obecnie używam naturalnego zestawu do brwi Lily Lolo i jest to pierwszy kosmetyk, który w pełni realizuje moje oczekiwania.


Lily Lolo oferuje aż trzy warianty kolorystyczne zestawów do brwi. Mimo, że mam jaską skórę, włosy i oczy zdecydowałam się na najciemniejszy wariant Dark. Ten odcień jest chłodny i doskonale mi pasuje. Dokonałam właściwej decyzji. Dobrze się w nim czuję. Zestaw nie zawiera pęsety ani pędzelka. Mnie to akurat nie przeszkadza bo mam kilka skośnych i właśnie z nich korzystam podczas nadawania kształtu i podkreślania brwi.
Duet do brwi zaczęłam stosować tak jak radzi producent. Wszystkie prześwity, miejsca bez włosków wypełniałam cieniem . Mimo, że nie mam za dużego doświadczenia idzie mi to bardzo sprawnie. Cień dobrze nabiera się na mój skośny pędzelek no name. Kosmetyk ma odpowiednią, nieco kremową konsystencję. Nawet gdy przeciągnę pędzelek za bardzo i wyjadę po za obręb brwi, szybko koryguję to patyczkiem kosmetycznym. Uzyskuję naturalny efekt. Twarz nabiera wyrazu, charakteru. Przestaje być płaska. Brwi nie zlewają mi się już ze skórą. Wosk utrwala cień i nadaje delikatny połysk. Przypuszczam, że to właśnie on skończy mi się jako pierwszy. Nie mam w zwyczaju dotykania i majstrowania w ciągu dnia przy brwiach więc ich stan od pomalowania do zmycia właściwie się nie różni. Efekt jaki uzyskuję dzięki temu zestawowi pokazałam w ostatnim poście z recenzją korektora Lili Lolo na własnej twarzy. 
Zestaw do brwi Lily Lolonie zawierają substancji zapachowych ani talku ma lekką konsystencje i jest naturalny.  W jego składzie znajdziemy m.in. olejek jojoba oraz wosk karnauba. Ma ładne, praktyczne opakowanie. 2 g w cenie regularnej kosztuję 48 zł. Zestaw do brwi jest nowością w ofercie marki Lily Lolo. Jestem zadowolona z tego maleństwa. Ładnie podkreśla brwi tak jak lubię. Prezentują się naturalnie a twarz wygląda od razu korzystniej, wyraźniej. Jestem ciekawa czego Wy używacie do podkreślania brwi? Ja polecam ten zestaw. 

Veera, recepta na zdrowe nogi

$
0
0
Od zawsze mam problemy z krążeniem. Marzną mi dłonie i stopy. W pracy często kilkanaście godzin spędzam w pozycji siedzącej ponad to w szpilkach. Moje nogi nie mają łatwo. Ciężkość i opuchlizna to bolesny standard. Mój tata już trzykrotnie przechodził zabieg usuwania żylaków. Moje jeszcze nie są bardzo mocno widoczne ani wypukłe. Naprzeciw takim osobą jak my marka Veera stworzyła linię produktów leczniczych unisex o różnych  stopniach ucisku. W asortymencie tej firmy są podkolanówki, pończochy i rajstopy, wróżnych rozmiarach i kolorach. Miałam okazję je testować i dziś chcę się z Wami podzielić opinią o nich. Zapraszam.  


Jeśli będziecie wahały się tak jak ja między dwoma rozmiarami to wybierzcie ten mniejszy. W tym przypadku najważniejszym wyznacznikiem jest wzrost. Ja mam 165 cm. Rozmiar moich podkolanówek to 3/4. Byłoby idealnie gdybym zdecydowała się na mniejsze. Te są nieco zbyt długie i sięgają do kolan a nie pod nie. Muszę je podwijać. Przydadzą mi się najbardziej na jesienne i zimowe chłody, noszone pod spodniami. Kolejnym wyznacznikiem rozmiaru, o którym dowiedziała się dopiero po otrzymaniu paczki  jest wielkość buta. Mając rozmiar 35- 38 powinniśmy wybrać rozmiar 1-2produktów marki Veera. Jeśli nasza noga jest większa to 3-4.  
Mimo, że podkolanówki oznaczone są jako 70 DEN, wcale nie są bardzo grube, ani tak kryjące jak byśmy się tego spodziewały. Są przewiewne i można je nosić również latem. Wszystkie produkty marki Veera, które dostałam do testów mają specyficzną strukturę splotu. Nazywana jest przez markę „plastrem miodu”. W dotyku są zupełnie inne niż takie zwykła rajstopy, pończochy czy skarpetki innych marek. Nie mają tendencji do puszczania oczek. Są trwałe, nie łatwo jest je zaciągnąć. Jest to uszyty materiał a nie delikatna siateczka. Zdecydowałam się na trzy różne stopnie ucisku z ciekawości aby poczuć różnicę. Myślałam, że zakładanie ich sprawi mi więcej problemu. Dostałam informację, że mogę mieć wrażenie, że są za małejednak jest to jak najbardziej pożądany efekt. Nie są to zwykłe rajstopy czy skarpetki a uciskowe, lecznicze. Założenie ich oraz zdejmowanie nie jest trudne jednak jest nieco inne niż przy zwykłych tego typu produktach. Nie mają takich zdolności rozciągania się co jest zaletą. Dziś do racy założyłam sukienkę + pończochy Veera z najmniejszym stopniem ucisku. Obecnie jest jak dla mnie zbyt zimno aby chodzić z gołymi nogami. Pończochy bardzo, ładnie, neutralnie wyglądają. Przez delikatny ucisk wysmuklają je i modelują nogi. Nie boję się też, że je zaciągnę. Są wytrzymałe . 
Dostępne są w różnych kolorach, rozmiarach, stopniach ucisku oraz z otwartymilub zamkniętymi palcami. Ich jakość i skuteczność została wielokrotnie potwierdzona poprzez nagrody konsumentóworaz testy kliniczne. Rajstopy przez ucisk poprawiają krążenie, niwelują uczucie ciężkości nóg oraz modelują sylwetkę. Produkty Veera zawierają antybakteryjne cząsteczki z jonami srebra dzięki temu zapewniają świeżość i higienę. Nie tracą swoich właściwości przez co najmniej 6 miesięcy.  Ja jestem nimi zachwycona. Nosząc podkolanówki od razu czuję różnicę. Moje nogi robią się lekkie. Zamierzam dokupić sobie kilka produktów w rozmiarze 1-2. W internecie dostępne są w sklepie pomaranczka.pl a stacjonarnie w aptekach i sklepach medycznych. Polecam

INSPIRED BY U.R.O.K. minirecenzje

$
0
0
Inspired by U.R.O.K. jest ekstraboxem jednak kosztuje tyle samo co standardowe pudełko Shinybox tzn. 49 zł. Ta edycja przeznaczona jest dla świadomych kobiet z charakterem. W tym miesiącu opis rzeczywiście oddaje naturę zawartości. Znalazły się w nim produkty, które każda z nas używa na co dzień oraz coś ekstra. Dziś chcę podzielić się z Wami minirecenzjami, po krótkich testach. Zapraszam.


Schwarzkopf, Gliss Kur Ultimate Color Eliksir do włosów18 zł/ 100 ml. Eliksir dwufazowy do włosów farbowanych, przyciemnianych lub z pasemkami. Różowy płyn zapewnia ochronę przed promieniami UVA i UVB. Gliss Kur, Ultimate Color, dwufazowy eliksir do włosów farbowanych. Jak wiecie bo wielokrotnie podkreślałam to na swoim i Waszych blogach, jestem fanką odżywek b/s Gliss Kur. Uważam, że są rewelacyjne. Najlepiej sprawdzają się na moich włosach. Ten eliksir to także mocny punkt tego zestawu. Użyłam go kilka razy i muszę przyznać, że robi dobrą robotę. Ułatwia rozczesywanie mokrych włosów.Cudownie pachniei utrzymuje moje rozjaśniane włosy w dobrej kondycji. Sprawia, że błyszczą. Ma za zadanie chronić kolor. Nie mam pojęcia czy to robi ale i tak bardzo go lubię.
Astor, Eye Opener, Mascara do rzęs. 37 zł./ 12 ml. Kształtna szczoteczka pobudza i podnosi każdą z rzęs dodając objętości. Ożywia spojrzenie. Formuła z ekstraktem z zielonej kawy pomaga osiągnąć elektryzujący efekt. Tusz ma bardzo dużą szczotkę. Moje długie rzęsy łatwo się nią maluje. Najczęściej używam tuszy wodoodpornych jednak ten się u mnie doskonale sprawdza. Wygląda naturalnie, nie skleja rzęs, nie osypuje się. W wilgotne dni nie odbija pod i nad powiekami, nie powoduje efektu pandy. Świetnie się sprawdza.Jedynym minusem jest cena. Myślę, że mnie standardowo wystarczy na 3 miesiące. Mam nadzieję, że w tym czasie z jego formułą nie zacznie dziać się coś dziwnego. Jestem z niej zadowolona.
Obsessive, opaska na oczy 15 zł. /szt. Pozwól się dyskretnie wprowadzić w świat fantazji. Miej oczy szeroko otwarte. Opaska na oczy pozwoli Ci na odrobinę niepewności, dreszczyki i emocji. Opaska wykonana z wysokiej jakości tkaniny satynowej. Gdybym nie miała rolet w oknach na pewno bym w niej spała. Tylko w całkowitym mroku jestem w stanie zasnąć i odpocząć. Zachowam ją sobie. Może jeszcze przyda się w swoim pierwotnym założeniu...
Dove Regenerate Nourishment, Odżywka do włosów 20 zł/ 250 ml. Natychmiast odżywia włosy aby stały się miękkie i gładkie. Naprawia wewnętrzną strukturę włosów pozostawiając je nawilżone i pełne blasku. Dzięki temu włosy zachowują swój zdrowy wygląd na dłużej. Odżywka działa poprawnie. Wygładza włosy, nawilża je , ułatwia rozczesywanie. Ładnie pachnie czymś charakterystycznym dla Dove. Jest gęsta, bogata jak maska i wydajna. Przypuszczam, że mnie wystarczy na ok. 15 aplikacji. Wątpię aby była w stanie naprawić moje zniszczone włosy. Sprawdza się dobrze i nie mam jej nic do zarzucenia. Nie zrobiła na mnie jednak tak dużego wrażenia jak eliksir Gliss Kurr . Używam jej z przyjemnością.
NOBLE_HEALTHGet Slim DayTime, suplement diety 30 saszetek po 2g.Połączenie składników zastosowanych w Get Slim DayTime wspomaga redukcję masy ciała, stanowiąc idealne uzupełnienie podczas procesu odchudzani. Cena ok. 20 zł. Znajdując ten suplement w boxie bardzo się ucieszyłam. Okazało się, jednak , że muszę zacząć go używać od razu bo ma krótki termin ważności. Początkowo jego zapach nie do końca mi odpowiadał ( przypominał żelatynę). Smak jest neutralny. Saszetki rozpuszczałam w  małej ilości wody po czym popijałam dodatkowym płynem. Suplement zawiera wiele ekstraktów więc na pewno pozytywnie wpłynął na moje zdrowie jednak ja nie czuję się inaczej. Nie wprowadziłam do swojego żywienia specjalnej diety ani nie zwiększyłam aktywności fizycznej. Kilka saszetek oddałam koleżance aby ułatwić jej decyzję o zakupie pełnego opakowania.
Mam dla Was dobrą wiadomość. Jeśli zainteresowała Was zawartość tego zestawu możecie go zamówić. Jest jeszcze dostępny. Wiedziałam czego się spodziewać i jestem zadowolona z tego co dostałam. Ze wszystkich produktów korzystam. W kolejnym INSPIRED BY U.R.O.K. znów czeka na nas produkt z kategorii akcesoria- szczotka do włosów ! 

Kremowy peeling do twarzy Iva Natura

$
0
0
Ostatnio jestem bardzo zadowolona z kosmetyków pielęgnacyjnych, które stosuję. Są naprawdę wysokiej jakości, dają mi prawdziwą przyjemność podczas używania i przynoszą pożądane efekty. Lubię o siebie dbać i poznawać nowości. Marką, którą nie dawno odkryłam jest Iva Natura. Pochodzi z Turcji i wykorzystuje produkty roślinne występujące w regionie Anatolii tworząc certyfikowane kosmetyki organiczne. Nie dawno pisałam o fantastycznym kremie na dzień, który pokazał mi, że kosmetyk  może być jednocześnie bogaty i dawać matowe wykończenie. Dziś zapraszam Was na recenzję peelingu do twarzy z solą z jeziora Tuz. Zapraszam. 


Kartonowe pudełko jest bardzo eleganckie. Swoją stylistyką nawiązuje donaturalności kosmetyków. Zostały na nim umieszczone wszystkie niezbędne informacje. Sam kosmetyk mieści się w plastikowym, przezroczystym opakowaniu o pojemności 150 ml. Butelka jest odkręcana, nie ma pompkiczy jakiegoś innego dozownika. To ciekawe rozwiązanie. Taki minimalizm w ty przypadku się sprawdza. Wszystko dzięki konsystencji peelingu. Nie jest bardzo rzadka ani nadmiernie gęsta czy sucha. Jest idealna. Gdyby było inaczej mógłby wystąpić problem. Butelka jest jednak elastyczna. Można nią potrząsnąć lub ścisnąć aby wydobyć kosmetyk. Na razie nie mam takiej potrzeby. Łatwo wylatuje. Maleńkie drobiny wizualnie przypominają bardziej piasek niż sól, ze względu na kolor. Pod wpływem tarcia jednak maleją. Baza jest przyjemnie kremowa i nietłusta. Peeling pachnie naturalnie, delikatnie, jak plaża. Cena peelingu to 49 zł. Na pewno nie jest to mało.
W kremowym peelingu do twarzy wykorzystano sól zebraną z jeziora Tuz, które znajduje się daleko od przemysłowej części Anatolii. Sól powstała w wyniku działalności wulkanów, jest niezwykle bogata w minerały. Producent zaleca masowanie nią twarzy przez 5 minut. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się robić tak długo peelingu. Zazwyczaj wykonuję go w czasie nie dłuższym niż dwie minuty. Po tym czasie moja twarz jest gładka, pozbawiona wszelkich suchych skórek ale nie podrażniona. Baza peelingu jest bardzo kremowa i odżywcza, przyjemna. Zatopione są w niej drobiny soli, która w trakcie masażu staje się co raz delikatniejsza. Peeling jak dla mnie jest idealny. Nie jest bardzo delikatny, ma średni stopień ostrości. To coś dla wszystkich typów skóry po za wrażliwą i naczykową. 
Kremowy peeling do twarzy z solą z jeziora Tuz w moim odczucie spełnił swoje zadanie. Pomaga usunąć martwy naskórek. Dzięki temu powoduje, że skóra jest gładka, odświeżona i przyjemna w dotyku. Zawarte w nim minerały na pewno dodatkowo korzystanie wpływają na stan cery. Ma dobrą wydajność co równoważy trochę, jego wysoką cenę. Znajdziecie go w sklepie internetowym ivanatura.pl za 49 zł. Jestem ciekawa czy znacie już tą markę? 

ShinyBox, LIKE A DREAM

$
0
0
Co miesiąc zestaw ShinyBoxotwieram z takim samym napięciem, wyczekiwaniem i radością. Często wcześniej wiem co może zawierać, każda z nas snuje jakieś domysły. Emocje zawsze sięgają zenitu. Tym razem po obmacaniu wszystkiego moja radość nie zmalała. W boxie znalazły się kosmetyki, które w większości- po za jednym ze mną zostaną. Pielęgnacja to moja ulubiona kategoria więc zostałam w pełni usatysfakcjonowana .


Mincer Pharma VITA C INFUSION No 601 Intensywnie nawilżający krem na dzień . Opakowanie pełnowymiarowe50ml/ 30 zł.Premiera.Intensywnie nawilżona, wypoczęta, zdrowo wyglądająca, promienna i pełna energii skóra. Przebarwienia zredukowane, drobne linie i zmarszczki wygładzone. Przy regularnym stosowaniu wygląd skóry ulega wyraźnej poprawie. Opis tego kremu jest niezwykle zachęcający. Nie zamierzam go otwierać i używać bo mam co testować. Powędruje do mojej mamy. Ta firma jest mi zupełnie nieznana. Być może to będzie duże odkrycie.
Elpha Pharm O'HERBALszampon zwiększający objętość.Wersja podróżna75 ml. /5 zł.Marka powstała z myślą o osobach pragnących żyć w zgodzie z naturą. Cała seria bazuje na składnikach pochodzenia roślinnego, których dobroczynne właściwości znane są ludzkości od wieków. W boxach można było znaleźć także odżywkę. Występowała wymiennie. Szampon na pewno mi się przyda. Podoba mi się jego naturalny skład i brak agresywnych detergentów takich jak SLS. Pachnie świeżo i przyjemnie. Jestem dobrej myśli.
Vitotal, opakowanie/ 22 zł.Opracowany dla kobiet zestaw minerałów i witamin wzbogacony luteiną, L-cysteiną, L-metioniną, likopenem, hydrolizatem białek kolagenowych oraz wyciągami z ziela skrzypu polnego i z nasion winogron. Zespół ShinyBox znów wysłuchał moich życzeń i w kolejnym zestawie pojawił się produkt niekosmetyczny- suplement. Ja często wspomagam swój organizm witaminami,  kapsułkami z roślinami uważanymi za szczególnie zdrowe. Jestem bardzo zadowolona z tej multiwitaminy. Skład jest idealny dla nas kobiet. Data ważności jest długa – do lipca 2018 roku. Opakowanie to miesięczna kuracja. Bardzo się cieszę z tego dodatku.
Stenders żurawinowy krem do rąk, 25 ml/ 23 zł. Formuła z naturalnym masłem shea hojnie odżywi skórę, podczas gdy alantoina, ekstrakt z żurawiny i olejek eteryczny z jałowca pozostawią twoje dłonie aksamitnie delikatne i miękkie. Zapewnia codzienną ochronę Twoim dłoniom, pozostawiając skórę miękką i aksamitną w dotyku, pachnącą. Tworzy barierę utrzymującą nawilżenie.Ma w sobie coś z kosmetyku luksusowego. Pięknie pachnie, jest lekki i szybko się wchłania. Opakowanie idealne do torebki. Uwielbiam tą markę i mam bzika na punkcie kremów do rąk więc bardzo ucieszyła mnie jego obecność w tym boxie. Zrobił na mnie bardzo dobre pierwsze wrażenie.
Biały Jeleń hipoalergiczny kremowe otulenie żel pod prysznic ekstrakt z kasztanowca 250 ml zawiera naturalne składniki myjące. Dzięki nim skutecznie oczyścisz swoją skórę i ochronisz przed wysuszeniem. Kremowa formuła żelu optymalnie nawilża skórę. Ekstrakt z kasztanowca poprawia ukrwienie i intensywnie regeneruje skórę. Kompleks witamin AEF nawilża, odżywia i natłuszcza skórę. Bez parabenów, barwników i SLES-u.  Żel pod prysznic przyda się zawsze. Ten ma bardzo przyjemną, kremową konsystencję i ładny zapach. Można go stosować mając nawet wrażliwą i skłonną do alergii skórę. Rzeczywiście nie ma SLS w składzie. Od razu wędruje do łazienki. Podoba mi się jego obecność w boxie.
Joanna, Sweet Fantasyekspresowa odżywka do włosów kokos. 150 g/ 7zł.  idealne połączenie zabiegu pielęgnacji włosów ze słodką ucztą dla Twoich zmysłów. poprawia kondycję włosów i sprawia, że stają się jedwabiście gładkie i lśniące. Odżywka pachnie kuszącą, owocową słodyczą, Z tego znana jest ta seria. Skład jest chemiczny, nie zauważyłam w nim olejku kokosowego więc wypróbuję ten kosmetyk. Moje włosy są wysokoporowate i źle reagują na czysty kokos.
W tym miesiącu zawartość pudełka ShinyBox szczerze mnie ucieszyła. Wszystkie produkty chętnie wykorzystam. Gdybym moje kremy do twarzy już się kończyły to na pewno zostawiłabym sobie ten, jednak tak nie jest. Po za kremami mam zapas olejków. Kosmetyk Mincer Pharma powędruje do mamy, która na pewno z tego faktu bardzo się ucieszy. Pozostałe są od wtorku w użyciu. Z czego najbardziej się cieszę? Z suplementu Vitotal, żelu pod prysznic Biały Jeleń i kremu do rąk Stenders. Jest to trójca, która na pewno pojawi się w Babskim Kąciku za ok 3 tygodnie ponownie, w poście z minirecenzjami. Jak Wy oceniacie ten zestaw?

Dafi, butelka filtrująca

$
0
0
Dafito marka, która wielokrotnie towarzyszy mi w ciągu dnia. Mam dwa dzbanki filtrujące wodę. Jeden w domu, drugi w pracy. Jestem z nich bardzo zadowolona. Rzadko kupuję wodę butelkowaną, głównie do pica podczas jazdy w samochodzie, szczególnie w upały. Nie dawno rodzina Dafi powiększyła się o butelkę filtrującą, która nie tylko jest bardzo dobrym, podręcznym rozwiązaniem i może być z nami wszędzie ale i wygląda designersko. Dostępna jest w kilku kolorach dziubków i filtrów. Opakowanie zawsze jest to samo- przezroczyste i wykonane z tworzywa sztucznego. Wiele razy widywałam ją na blogach fit a także podobnych do mojego- urodowych.  Oczywiście zapragnęłam ją mieć.Teraz wiem, ze zamówienie jej było doskonały krokiem. Dzbanek w pracy właściwie nie jest mi już potrzebny bo gdy piję wodę zawsze sięgam po tą butelkę. Kolejną jej zaletą jest to, że jestem świadoma tego ile wody w ciągu dnia wypijam. Łatwo to policzyć bo pojemność butelki to pół litra.


Butelka Dafi wyposażona jest w filtr węglowy (z łupin orzecha kokosowego), który usuwa smak i zapach chloru z wody kranowej. Ja nigdy nie przepadałam za słodzonymi napojami i wodami aromatyzowanymi. Najbardziej smakuje i zwykła, przefiltrowana kranówa i w moim przypadku najlepiej gasi pragnienie. Butelka jest mała i poręczna. Jej pojemność to 500 ml. Odkąd ją mam ciągle jest przy mnie. Dzięki niej dbam o regularne nawadnianie organizmu i zapamiętuję ile razy ją napełniłam. Filtr wystarcza na 150 litrów lub 4 tygodnie używania. Po tym czasie należy zastąpić go nowym. Taka butelka jest znacznie praktyczniejsza i tańsza od butelek z wodami mineralnymi kupowany w sklepie. Możemy napełnić ją dosłownie wszędzie i nic za to nie zapłacimy. „Butelka filtrująca Dafi jest całkowicie pozbawiona szkodliwego Bisfenolu A, wykonana z tworzywa sztucznego i dopuszczona do kontaktu z wodą. Jeden wymienny filtr zastępuje 300 półlitrowych butelek PET, dzięki czemu do środowiska nie trafia rocznie ok. 26,4 kg plastiku!”
Butelka ma ergonomiczny kształt. Jest wygodna i ładna. W listopadzie zapisuję się w końcu na siłownię i na pewno będzie mi tam towarzyszyć. Zamiast wielkiej 1,5 litowej butli zabiorę sobie moją małą, poręczną Dafii w razie potrzeby będę ją powtórnie napełniać. Butelka ma charakterystyczny dziubek. Pije się z niej tak samo jak z bidonu czy soków dla dzieci typu Kubuś. Wciskając dziukek zabezpieczamy przed wylaniem. Wiele razy woziłam ją w pozycji leżącej w torebce i gdy poprawnie ją zamkniemy na pewno nic się nie wyleje. Jest dobrze wykonana i cieszy moje oczy. Bardzo ją Wam polecam.Pusta jest bardzo lekka. Jej cena to ok. 35 zł. Po pewnym czasie należy wymienić filtr. W dwupaku kosztuje tyle samo tzn. 35 zł. Zawsze dołożone są też nowe ustniki. Do wyboru jest kilka kolorów. U mnie rewelacyjnie się sprawdza. 

Eliksir uwodzenia, Lady Gaga Fame

$
0
0
Świat zapachów to miejsce, w którym doskonale się odnajduję.Uwielbiam poznawać nowe perfumy i powiększać swoją skromną kolekcję.  Naprawdę skromną. Nigdy nie liczy więcej niż 10 flakonów. Są to aromaty wyselekcjonowane. Takie, których nigdy nie kupuję pod wpływem chwilowej zachcianki. Zawsze czekam kilka tygodni, miesięcy i w końcu realizuję swoje marzenia. 


Podobno gdy zapach wyjątkowo dobrze do nas pasuje nie czujemy go na sobie. Tak jest z Lady Gaga Fame i ze mną. Gdy zamówiłam te perfumy i spryskałam się nimi bardzo krótko je na sobie czułam. Otuliły mnie, zaprzyjaźniły się z moją skórą. Uwiodły od pierwszego psiknięcia. Nie zamawiałam ich w ciemno. Wielokrotnie przechodziłam obok nich w perfumeriach stacjonarnych, wąchałam i zachwycałam się oryginalnym flakonem. Są bardzo intrygujące. W końcu zamówiłam na perfumy-perfumeria.plbo tu wyszło najtaniej. Po za tym jest to już kilkukrotnie sprawdzona przeze mnie i wiarygodna drogeria, oferująca tylko oryginalne produkty.
Pierwszy raz gdy użyłam ich do pracy od razu mężczyźni z którymi przebywam zauważyli, a raczej wyczuli zmianę. „Nowe perfumy?” Usłyszałam. Tak istotnie było. Gdy coś mnie zachwyci to miesiącami używam tego samego zapachu. Każda zmiana jest szybko wychwytywana przez moich Strażaków :) W moim kierunku powędrowało ostatnio także sporo komplementów dotyczących tego jak pachnę. To właśnie zasługa  wody perfumowanej Lady Gaga Fame.
Na sobie czuję ten zapach tylko przez kilkanaście minut po aplikacji. Gdy powieje wiatr, gdy wrócę do domu i się przebieram lub otwieram szafę z ubraniami które miały kontakt z moją skórą. A tak naprawdę pachnę przecież cały dzień. Tylko mój nos traktuje ten zapach jako mój własny, naturalny i nie zwraca na niego uwagi. Wyjątkowo się dopasowaliśmy.
Jaki jest Fame? To orientalno – kwiatowa kompozycja.  Została wydana w 2012 roku przez gwiazdę muzyki i skandalistkę Lady Gagę. Sama artystka mówi o Fame, że pachnie jak żelki. Twórcy zapachu nie posłużyli się typową piramidąz nutami głowy serca i bazy. Wykorzystali nowy trend w produkcji perfum tzw. "push - pull technology"– mix wszystkich kategorii. Zapach koncentruje się wokół trzech akordów: ciemnego, zmysłowego oraz jasnego. Pierwsze skrzypce grat tu szarfa, który miesza się z orchideą i kadzidłem. Później można wyczuć słodki, zmysłowy miód i morelę. Ostatnia pojawia się belladona zwana wilczą jagodą i jaśmin wielkolistny.  Zapach polecany jest do stosowania szczególnie w chłodniejsze dni jesienno- zimowe. Ja tych perfum używam teraz i mnie odpowiadają. Nie są zbyt ciężkie ani duszące. Odpowiednie na każdą porę roku.
Źródło: http://ladygaga.wikia.com
Zaraz po wejściu na rynek perfumy Fame były bardzo mocno reklamowane. Wzbudziły wiele kontrowersji porównywano je do takich wydzielin jak krew i spermaco według mnie jest średnio zachęcające. Lady Gaga opowiadała o nich, że to zapach dla kobiet, które chcą się poczuć seksowne, wyzwolone, wyuzdane  jak… luksusowe prostytutki. Na szczęście zapach tak naprawdę jest spokojny. Perfum używam do pracy i nie jest to agencja towarzyska. Feme to zapach wyjątkowo specyficzny. Dość złożony i trudny do opisania. Słodko- kwiatowy i nieco zadziorny. Ciekawy ale nie krzykliwy. Zdecydowanie bardziej subtelny, delikatny i grzeczniejszy od Aliena, mojego ulubieńca.
Na uwagę zasługuje nie tylko zapach ale i szata graficzna, która od razu przyciąga wzrok. Butelka jest oryginalny. Wyróżnia się na tle innych perfum. Przypomina, czarny eliksir. Flakonik z trucizną. Złote dodatki nawiązują do stylu glamour, luksusu i dobrego gustu. Bardzo mi się podoba. Wszystkie swoje perfumy trzymam w szafce, ten flakon jednak aż się prosi aby go eksponować na toaletce lub w łazience. Butelka jest szklana i przezroczysta, bezbarwna. Płyn za to czarny jak smoła, ale o normalnej, wodnistej konsystencji. Po rozpyleniu na ciało tylko przez chwilę zostawia ciemny ślad, następnie całkowicie paruje i nie jest widoczny.
Perfumy Lady Gaga Fame dostępne są w wielu różnych pojemnościach i zestawach prezentowych z balsamami, żelami i gadżetami z tej linii. Ceny perfum zaczynają się od 45 zł za 30 ml. Zawsze najbardziej opłaca się kupić największe opakowanie tak też uczyniłam. 100 ml. flakon w drogerii perfumy-perfumeria.pl kosztuje 94 zł. Używam go codziennie jednak jestem pewna, że wystarczy mi na kilka lat. Jego termin ważności wynosi 3 lata od otwarcia. Znacie ten zapach? A może go macie? Ja go polecam. 

Gel Polish Color Victoria Vynn- Hybrydy

$
0
0
Hybrydy to mój ulubiony rodzaj manicure. Nie znoszę zwykłych lakierów bo na moich paznokciach mają baaardzo kiepska trwałość. Zazwyczaj po zmatowieniu płytki i użyciu primera pierwsze odpryski pojawiają się tego samego dnia po wyjęciu z wanny. Moje paznokci są bardzo cienkie i miękkie. Zawsze tak było. To wszystko mogłabym jeszcze znieść i malować paznokcie codziennie gdyby lakiery szybko wysychał. Tak szybko jak reklamują to ich producenci. Podstawową wadą tradycyjnych lakierów jest właśnie wolne wysychanie. Zawsze gdy myślę, że to już i dotykam paznokci, zostaje na nich odcisk mojego palca. Masakra! Po za tym zazwyczaj potrzeba co najmniej dwóch warstw aby krycie było zadowalające. Przy hybrydach te problemy nie występują. Dzisiejszy post znów będzie poświęcony marce, której w ostatnich miesiącach jestem wierna a jest nią Victoria Vynn. Amerykańska marka, która nie dawno weszła na nasz rynek jednak szybko stałą się popularna. 


Nowością w mojej hybrydowej kosmetyczce jest 3- stopniowy system GEL POLISH HYBRID. Są to produkty, których utwardzanie w lampie LED wynosi zaledwie 30 sekund dla każdego produktu i warstwy. To daje możliwość wykonania naprawdę ekspresowego manicure. Nawet szybszego i dokładniejszego niż przy lakierach tradycyjnych i hybrydach innych marek. Gel Polish Color Victoria Vynnto światło-utwardzalna linia lakierów hybrydowych, do których można użyć także lamp LED i CCFL.  Po utwardzeniu lakier i przetarciu odtłuszczaczem paznokcie są gotowe. Ich trwałość wynosi 2-3 tygodnie. Wszystko zależy od tego jak szybko rosną nam paznokcie i chęci zmiany koloru. Ja nowy manicure robię co 2 tygodnie jednak moje paznokcie rosną wolno i mogłabym z tymi hybrydami chodzić nawet 3 tygodnie bez dużego, widocznego przyrostu. Gotowe paznokcie są odporne na wilgoć, zarysowania, odpryski i inne uszkodzenia. Nic im nie straszne. Dedykowane są naturalnej płytce. Aplikacja jest łatwa i precyzyjna za sprawą płaskich pędzelków.
Wraz z zamówionym zestawem Gel Polish Victoria Vynn otrzymałam fantastyczną, silikonową matę, która jest niesamowicie praktyczna. Moja toaletka ma kolor wenge. Na tak ciemnym tle wcale nie jest łatwo zrobić ładne paznokcie, mnie męczy taki kolor. Moje oczy również. Podkładka jest miękka, silikonowa, jasna i nieprzezroczysta. Dość gruba, elastyczna. Łatwo usunąć z niej zabrudzenia, jest odporna na aceton. Zabezpiecza powierzchnię blatu przed wylaniem się na niego lakieru czy zmywacza Niestety już mi się to raz, wcześniej zdarzyło i nie chcę powtórki. Jej wymiary to 40×30 cm. Bardzo łatwo się wygina. Można ją przechowywać w każdym miejscu.
Dzięki klipsom, o których pisałam w ostatnim poście zdejmowanie hybryd również nie należy do trudnych czynności. Oczywiście wymaga kilku minut: od 7- 10.  Jednak w tym czasie jesteśmy zupełnie wolne, możemy robić różne prace domowe. Klipsy dobrze trzymają paznokcie, szczególnie gdy użyjemy większego wacika z acetonem. Nie są tak luźne, na sprężynach jak moje chińskie zamówione wcześniej z Aliexpress. To zupełnie inny system mocowania. Mimo wszystko zdejmowanie hybryd nie jest szczególnie lubianą przeze mnie czynnością ale wbrew powszechnym opiniom nie niszczy jakoś szczególnie paznokci. Aceton oczywiście wysusza płytkę. Ale postępując ostrożnie radełkiem lub innym specjalnym przyrządem łatwo jest zdjęć stary lakier nie uszkadzając pytki. Ten TOP nie wymaga wcześniejszego piłowania.
Obecnie mam bardzo krótkie paznokcie. W takich czuję się najlepiej, najwygodniej mi gdy nie wychodzą zbyt daleko za palec. Nie wyglądają jakoś specjalnie widowiskowo ale na tym mi nie zależy. Nawet krótkie, pomalowane paznokcie są estetyczne. Jak wiecie moimi ulubionymi kolorami są wszystkie odcienie czerwieni i różu. Powoli to właśnie one dominują w mojej kolekcji hybryd. Nie jestem fanką jasnych barw na swoich paznokciach. Zazwyczaj wygląda to źle lub zlewa się z moją skórą. Z tej serii produktów Victoria Vynn jestem tak samo zadowolona jak z poprzedniej i mogę ją Wam polecić. 

Maseczka do twarzy GoArgan+

$
0
0
Która z nas nie chciałaby być wiecznie młoda? Mieć skóry gładkiej i doskonałej? Nie ja. Pielęgnuję ją właśnie po to aby cały czas, lub jak najdłużej była w szczytowej formie. Ze zmarszczkami nikomu nie jest do twarzy, po za naszymi babciami. Trzeba się będzie kiedyś z nimi zaprzyjaźnić ale jeszcze nie teraz. Dziś przychodzę do Was z recenzją maseczki, która ma odmłodzić i rozświetlić skórę. Zapraszam do czytania. 


"Maska do twarzy - Komórki Macierzyste drzewa arganowego GoArgan+ Maseczka przeznaczona jest do każdego typu skóry. Dzięki zawartości skoncentrowanej ilości składników aktywnych i naturalnych olejów już po pierwszym użyciu poprawia wygląd i kondycję skóry.Pozostawia skórę wygładzoną, miękką i miłą w dotyku. Poprawia nawilżenie i łagodzi podrażnienia. Stosowana systematycznie przywraca skórze jędrność i elastyczność."
W opakowaniu mieści się nie jedna a aż 10 maseczek. Każda saszetka to 8 ml. produktu. Jedna wystarcza na dwie aplikacje na twarz i szyję. Jeśli będziemy bardziej oszczędne lub ominiemy szyję wystarczy nawet na trzy aplikacje. Maska jest bogata i kremowa. W momencie nanoszenia i kilka minut po czuć jej intensywny zapach. Jest bardzo ładny jednak wolę gdy kosmetyki do  pielęgnacji twarzy pachną delikatnie lub w ogóle. Po chwili ten zapach przestaje być wyczuwalny. Kosmetyk początkowo jest biały i widoczny na skórze. Szybko się jednak wchłania. Zawsze używam jej wieczorem. Nie odliczam 20 min. Nie zmywam jej. Traktuję ją jak maseczkę nocną. Producent zaleca po tym czasie usunięcie nadmiaru kosmetyku płatkiem kosmetycznym jednak u mnie maseczka bardzo dobrze się wchłania i tego nadmiaru po prostu nie ma. Tak ją zostawiam i idę spać. Twarz jest wilgotna jak mocno nakremowana czymś bardzo bogatym. Śliska, trochę błyszcząca. To mi w ogóle nie przeszkadza. Od razu wzrasta poziom nawilżenia. Na drugi dzień rano skóra jest nadal doskonale nawilżona, mięsista i ujędrniona. 
Cena zestawu masek z komórkami macierzystymi drzewa arganowego Nova Kosmetyki jest dość wysoka. Całe opakowanie kosztuje 65 zł.Dzieląc ją przez 20 a nie 10, kwota którą należy zapłacić  jest już znacznie przystępniejsza. Maseczki nie są jednak sprzedawane na sztuki. U mnie dobrze się sprawdzają. Teraz staram się używać je regularnie. 1 saszetkę na tydzień co daje dwie aplikacje. Nie jest to kosmetyk, który wyprasuje zmarszczki jak żelazko jednak warto od czasu do czasu przeprowadzić sobie taką kurację aby zachować młody wygląd, ujędrnić i rozświetlić skórę. Jestem zadowolona z tego zestawu. Znacie go? 

Leifheit, sprzątam w Babskim Kąciku

$
0
0
Mimo, że teraz Babski Kącik jest blogiem głównie kosmetycznym moje założenie wcale takie nie było. Zamierzałam więcej miejsca poświęcać różnym naszym kobiecym sprawą takim jak moda, gotowanie a nawet sprzątanie. Jedno z moich zainteresowań zepchnęło na bok pozostałe. Dziś jednak przychodzę do Was z przeglądem produktów marki Leifheit ułatwiających prace domowe, które zostały przekazane mi za pośrednictwem portalu urodaizdrowie.pl. Zapraszam.


Suszarka do delikatnych tkanin SENSITIVE AIR zapewnia szybkie suszenie delikatnych tkanin. Pasuje na wszystkie suszarki stojące marki Leifheit, na wannę lub stół. Półokrągły kształt suszarki jest idealny dla optymalnej cyrkulacji powietrza, co przyspiesza proces schnięcia. Wymiary suszarki to 65 x 83 cm. Cena: 35 zł. 
Pierwszy raz spotkałam się z takim rodzajem suszarki. Założenie jej na tradycyjną suszarkę jest bardzo proste. Stopień wygięcie koła możemy kontrolować za pomocą szelki. Urządzenie nadaje się do bardzo delikatnych, przewiewnych tkanin, na których zostaje ślad po klamerce ale przede wszystkim w moim odczuciu do grubych swetrów, które nie mogą być suszone w pozycji leżącej bo ciężar wody rozciągnie je. Szczególnie jeśli jest to naturalne włókno np. wełna. Dla tej suszarki mimo rozmiarów na pwno znajdzie się odpowiednie miejsce w każdym domu.
Szczotka do ubrań DRESETTApowinna być na wyposażeniu mieszkania wszystkich miłośników zwierząt. Idealnie zbiera sierść zwierząt z ubrań i mebli. Szczotka jest dwustronna, dlatego jest wygodna w użycie zarówno dla osób prawo jak i leworęcznych. Wymiary: 26×6 cm. Dwustronna Cena: 39 zł. 
Odkłaczacz to dla mnie podstawa. Mam kilka rolek w domu, w torebce, samochodzie i w pracy. Kocia i psia sierść towarzyszy mi codziennie. Tak to jest gdy w domu przeważają ilościowo zwierzęta. Kłaczki najbardziej widoczne oczywiście są na ciemnych ubraniach. Taki rodzaj urządzania do usuwania pyłków i sierść i to dla mnie nowość. Szczotka działa inaczej od rolki.  Jest bardziej ekonomiczna, wydajna. DRESETTA najlepiej sprawdza się przy oczyszczaniu mebli takich jak kanapa, na której moje czworonogi czują się jeszcze lepiej niż we własnych łóżeczkach.

Płyn do mycia szyb – koncentrat 1000 mlTen płyn czyszczący marki Leifheit doskonale myje szyby i lustra nie pozostawiając smug i zacieków. Pojemnik zawiera 1 litr koncentratu, który wystarcza na 40 zastosowań (przy jednorazowym użyciu 25 ml płynu na 5 l wody), oraz posiada zabezpieczenie przed przypadkowym otwarciem przez dziecko. Cena: 28 zł. 
Płyn jest bardzo uniwersalny. Największą jego zaletą jest wydajność i brak smug. Bardzo dobrze doczyszcza bez problemu i wysiłku lustra, szklane stoliki, meble, szyby a nawet podłogi- panele i płytki. Maksymalnie go wykorzystuję. W sypiali mam wymagające, ciemne meble w kolorze wenge. Często zostawały na nich odciski moich pokremowanych dłoni. Usuwałam je płynem do mycia szyb jednak często zostawiał smugi, na nierównej, porowatej powierzchni. Nie można było ich wypolerować. Ten koncentrat nie ma typowego rozpylacza za to jest znacznie bardziej wydajny bo małą jego ilość łączy się z wodą i dopiero wtedy przystępuje do porządków.
Ręczna myjka do szyb 3 w 1to urządzenie niezbędne w każdym domu. Zaprojektowana do pełnienia 3 funkcji: mycia szyb, mycia ram okiennych oraz ściągania wody. Wyposażona jest w nakładkę, umożliwiającą jednoczesne mycie szyb i ram okiennych, oraz ściągaczkę do ręcznego zbierania wody z czyszczonej powierzchni. Co ważne, nakładkę można prać w pralce w temperaturze 60°. Ruchomy przegub umożliwia pracę pod dowolnym kątem, w zależności od potrzeb. Myjka ma szerokość 28 cm, co znacznie przyspiesza mycie i pozwala oszczędzić cenny czas. Produkt wyposażony jest w System Click, który daje możliwość przyłączenia drążków różnej długości, w zależności od potrzeb. Produkt objęty jest 3-letnią gwarancją producenta.Cena: 49 zł. 
Myjka jest świetna. Może być przedłużeniem naszej ręki- poruszać się na boki. Lub tylko w jednym z trzech kierunków- ma możliwość blokady. Nakładka myjąca jest gruba i puszysta. Umocowana na rzep. Dzięki temu można ją wygodnie zdjąć i po sprzątaniu wyprać, ręcznie lub w pralce.  Myjką można czyścić wszystko na mokro lub wycierać wilgotne powierzchnie.  Po za szybami nadaje się także do oczyszczania luster, mebli, natrysku, płytek i innych trudnodostępnych miejsc.

Leifheit to niemiecka marka, która od ponad 50 lat jest wiodącym dostawcą produktów gospodarstwa domowego w zakresie sprzątania, prasowania, suszenia oraz artykułów kuchennych. Ich produkty wysyłane są do ponad 80 krajów na całym świecie. Niemiecka chemia i urządzenia czyszczące cieszą się bardzo dużym zaufaniem wśród nas Polaków. Leifheitodznacza się wysoką jakością, niezwykłą funkcjonalnością i nowatorską stylistyką. Cieszę się, że mogłam zapoznać się z produktami Leifheit, które zostały przekazane mi do testów przez serwis urodaizdrowie.pli zostaną ze mną na dłużej.

Lomani Pour Homme for him

$
0
0
Lomani to marka, o której bardzo długo nie miałam pojęcia. Ani ja ani Łukasz. Trafiłam na nią przez przypadek szukając codziennego zapachu dla mojego chłopaka. Ważne były nuty, to aby woda odpowiadała mu swoim zapachem oraz aby nie była zbyt droga i miała dużą pojemność. Łukasz kilkukrotnie szybciej zużywa perfumy, aplikuje ich zdecydowanie więcej niż ja. Przy drogich pachnidłach, które są trwałe aż kuje mnie serce przez takie marnotrawstwo. Dlatego teraz jeśli mam mu już oś wybrać niechętnie przekraczam kwotę 50 zł. Lomani Pour Homme to woda toaletowa, która kosztowałam mnie tylko 36 zł. za 100 ml. Zdecydowanie jest warta tej kwoty.


Lomani to francuskie perfumy, które są dobrze znane na świecie, mają ugruntowaną pozycję i stale zdobywają nowych sympatyków. „Marka oferuje zarówno damskie, jak i męskie perfumy, które wyróżniają się niecodziennym zapachem i oryginalnym designem flakonów „. Pierwszy zapach został wypuszczony w 1987 roku. Oznacza to, że jesteśmy rówieśnikami:) W przyszłym roku będziemy obchodzić okrągłą 30-tkę. 
Spotkałam się z wieloma porównaniami Lomani Pour Homme do  Guy Laroche Drakkar Noir i Davidoff Cool Water. Producent zalicza ten  zapach do rodziny szyprowej, drzewnej, zielonej. To energiczna mieszanka stworzona dla aktywnego mężczyzn, który wyróżnia się dobrym smakiem i elegancją. Roztacza wokół siebie wyrafinowany urok i uwodzi.
Głowa   cytryna, lawenda, bergamotka, rozmaryn
Serce   goździki, geranium, kamfora
Podstawa    Kumaryna, paczuli, mech
Woda toaletowa Lomani Pour Homme występuje w jednej pojemności aż 100 ml. Mieści się w prostym, szklanym flakonie, który jest przezroczysty ale zabarwiony na ciemny niebieski, morski kolor. Przypominający nieco Davidoffa.
Zapach na początku aż kręci w nosie swoją intensywnością. Bardzo wyraźnie czuć cytrynę, lawendę i zioła. Jest kwaśny i charakterystyczny. Gdy ewoluuje i nuty głowy schodzą na dalszy plan, perfumy ze sportowych zmieniają się w klasyczne, eleganckie i takie już zostają. Zapach jest orientalny i ciężki. Nie trzymają się blisko skóry. Ma długi ogon. Mimo, że jet to tylko woda toaletowa a nie perfumowana jest trwała i intensywna, tak bardzo, że oboje z Łukaszem jesteśmy w szoku bo po tak niskiej cenie nie spodziewaliśmy się wiele.  Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni. Łukasz jest wybredny i nie każdy zapach, który mu podsuwam w 100% mu odpowiada ( czasami jest to 90 % :)) . Ten stal się ulubieńcem na miarę białej Lacosty. Choć mój chłopak używa tego zapachu dopiero od czerwca- od swoich urodzin sporo zużył i wiem, że na gwiazdkę będę musiała zamówić kolejny flakon. 
Lomani Pour Homme polecamy tym panom, którzy lubią pachnieć elegancko cały dzień bez konieczności powtarzania aplikacji perfum co kilka godzin. Woda toaletowa Pour Homme jest bardzo intensywna, nie przez pierwszych kilka minut a znacznie dłużej. Ma też trwałość na bardzo wysokim poziomie. Do tego nie kosztuje majątku. Jak wspomniałam za 100 ml. zapłaciłam na iperfumytylko 36 zł więc na pewno warto kupić je nawet w ciemno. Polecamy.

Dove Purely Pampering,

$
0
0
Kosmetyki Dove, przeżywają obecnie „swoją drugą młodość” . Dawno nie były tak popularne jak właśnie teraz. Na pewno przyczynił się do tego fakt, że marka wprowadziła na rynek sporo nowości, m.in. serię Derma Spa, z której krem do rąk Goodnesssama używam. Codziennie trafiam na recenzje produktów pielęgnacyjnych lub do kąpieli tej marki, również mam je w swojej łazience dlatego postanowiłam dorzucić swoje trzy grosze i zrecenzować odżywczy balsam i żel pod prysznic o zapachu kremu pistacjowego z magnolią. Zapraszam. 

Oba opakowania wykonane są z masywnego plastiku. Pojemność mleczka do ciała to 400 ml. a kremowego żelu 750 ml. Wydaje mi się, że dostępne są również mniejsze pojemności. Ceny są bardzo różne. Balsam na promocji kupiłam za ok. 10 zł. a teraz standardowo kosztuje ok. 23 zł. z żelem jest podobnie. Balsam ma gęstą konsystencję. Nie jest lejącym się mleczkiem. Miałam problem aby wycisnąć go lewą ręką podczas robienia zdjęć. Jest idealnie kremowy i nietłusty. Uwielbiam go za błyskawiczne wchłanianie się i wydajność. Jest rewelacyjna.Żel także jest kremowy. Dove w reklamach telewizyjnych podkreśla, że zawiera 1/3 mleczka nawilżającego. Całkiem możliwe, bo czasami po użyciu go rezygnuję z balsamowania. Fantastycznie oczyszcza ciało a przy tym jest niesamowicie delikatny, nie wysusza skóry, a pielęgnuje ją. Dobrze się pieni, pięknie pachnie podczas kąpieli, jest skoncentrowany.
 Swoją recenzję zacznę od tego, że kwestia zapachów jest bardzo indywidualną sprawą. Mnie i mojej siostrze podobają się często te same perfumy a jednak jesteśmy zupełnie inne. Dziwnym zbiegiem okoliczności w podobnym czasie kupiłyśmy dwa różne produkty z tej samej linii Dove. Ja- balsam do ciała, Justyna- kremowy żel. Zapach pistacji, który ja uwielbiam powoli zaczął działać jej na nerwy podczas kąpieli. Zrobiłyśmy małą wzmiankę i tak prawie pełen żel trafił w moje ręce. Ja ten zapach  uwielbiam! W kremowym żelu nawet bardziej niż w lotionie. Jest fantastyczny. Butelka kosmetyku dobiła dna a mnie cały czas podoba się tak samo. Jest słodki i kremowy, a magnolia to przyjemny dodatek , który wzbogaca aromat.
Duet Dove sprawdza się u mnie rewelacyjnie. Postanowiłam, że muszę zużyć kupione wcześniej kosmetyki do kąpieli i postawić na kremowe żele Dove, których używanie dla mnie jest bardzo dużą przyjemnością. Balsam nawilża skórę i pozostawia ją gładką, przyjemną w dotyku i pachnącą. Szybko się wchłania i używam go w takie dni gdy marzę o odpoczynku i głębokim śnie.  
Na pewno jeszcze wrócę do duetu Dove lub samego żelu pod prysznic.  Tym razem  wybiorę inną linię zapachową, a jest ich wiele. Jak już wspominałam bardzo polubiłam te produkty. Nie dziwię się, że są tak popularne. Polecam jeśli lubicie zapach pistacji. 

ePrezenty.pl- upominki na każdą okazję

$
0
0
Wybór odpowiedniego prezentu dla bliskiej osoby nie zawsze jest prostą sprawą. Jestem osobą, która nic nie zostawia przypadkowi i nie decyduje się na coś w ostatnim momencie. Tak jest z prezentami gwiazdkowymi, urodzinowymi i wszystkimi innymi, ze stałymi datami.Miesiąc przed wyczekiwanym dniem zazwyczaj mam już wszystko gotowe. Mogłoby się wydawać, że zawsze wiem co kupić. Niestety tak nie jest. Aby znaleźć prezent idealny, który będzie pamiątką a jednocześnie czymś praktycznym potrzebuję sporo czasu. Do wyboru prezentu podchodzę jak do wyzwania. Przeglądam inspiracje w internecie, czytam fora co jest dobre na daną okazję i chętnie korzystam z takich sklepów jak ePrezenty.pl, który oferuje tańsze i droższe drobiazgi podzielone na odpowiednie kategorie, które ułatwiają sprawę wyszukiwania. Wszystkie oferowane tam produkty można spersonalizować. Dodać haft lub grawer. Zapakować w celofanowe ozdobny, worek z kokardką oraz pamiątkową kartką z własną dedykacją tak jak  ja to zrobiłam.


Gdy trafiłam na sklep ePrezenty.pl, od razu wiedziałam, że jestem we właściwym miejscu i właśnie tu znajdę, to czego potrzebuję. Najpierw postanowiłam zapoznać się z opiniami klientów. Szybko okazało się ze nie jestem w stanie przebrnąć przez wszystkie. Ich ilość świadczy o tym, że sklep pracuje pełną parą i to na najwyższym poziomie. 16 tys. Zadowolonych klientów mówi samo za siebie. To mnie przekonało do dokonania tu zamówienia. Spodziewałam się, że na wykonanie produktu spersonalizowanego będę musiała dość długo czekać. Wymaga to przecież nie tylko złożenia pojedynczych elementów, spakowania i doręczenia na pocztę lub do kuriera a przede wszystkim „produkcji”- umieszczenia właściwego haftu. Ku mojej radości i zdziwieniu na  zamówienie czekałam tylko dwa dni!

Odkąd zostałam Matką Chrzestną Maksia- jedynego malucha w moim otoczeniu chcę jak najlepiej potrafię wypełniać swoją rolę. Pomagać jego mamie oraz rozpieszczać chłopca. Dzień taki jak pierwsze urodziny wymagają wyjątkowej oprawy oraz prezentu, który będzie realizował kilka funkcji. Będzie praktyczny- (pampersy, kubek, skarpetki, pieluszka), oraz pamiątkowy ( wyhaftowany kocyk oraz miś).Pluszak na motorze to według mnie idealny prezent . Do wyboru są oczywiście dwa kolory: niebieski lub różowy, w zależności od płci dziecka. Od nas zależy także kolor haftu, dostępnych jest aż 11 odcieni nici. Nie płacimy za ilość znaków (maksymalnie może być ich 30 w trzech liniach) a za haft kompleksowo. Ja zdecydowałam się na umieszczenie na kocyku imienia w formie zdrobnionej oraz daty urodzenia chłopca.

Składanie zamówienie na ePrezenty.pl jest bardzo szybkim, prostym i przejrzystym procesem. Po zaznaczeniu odpowiednich opcji mamy podgląd na to jak wybrany przez nas prezent będzie wyglądał po realizacji. Muszę przyznać, że w rzeczywistości prezentuje się jeszcze lepiej i jest większy niż się spodziewałam. Oczywiście na stronie podane są szacunkowe wymiary  (wysokość to około 50 cm, długość ok. 40 cm.) . Jednak zestaw i tak zaskoczył mnie pozytywnie swoimi gabarytami. Mały biały miś tym razem nie dla dziewczyny, a dla chłopaka to urocza przytulanka. Ma ok. 44- 46 cm.  Koła motocyklu wypełnia aż 51 oryginalnych pieluszek Pampers. Ja zdecydowałam się na największy rozmiar 4 bo nie jestem pewna ile Maksiu waży. Jeśli mniej niż 7- 18 kg. to na pewno Pampersy przydadzą się w przyszłości.Kocyk polarowy jest puszysty, mięciutki i delikatny. Jego wymiary to 75 x 100 cm. Gdy z niego wyrośnie może być po prostu przytulanką taką jak pieluszka flanelowa lub tetrowa – w zestawie występują wymiennie. Kubek ze składanym ustnikiem marki Canpol ma pojemność 200 ml. i pełni tu funkcję kierownicy motocyklu.

Jak już wspomniałam zamówienie przyszło do mnie bardzo szybko za pośrednictwem kuriera. Jeśli do wielkiego dnia został Wam mniej niż tydzień i nadal nie wiecie co wybrać  na prezent na pewno znajdziecie to na ePrezenty.plRazem z realizacją i transportem, zamówienie i tak przyjdzie na czas.  Dzięki kategoriom takim jak m.in.: pamiątki chrztu, prezent na ślub, komunia, bierzmowanie, parapetówka, urodziny, z okazji awansu lub jubileuszu przeszukacie tylko te działy, które Was interesują nie tracąc przy tym czasu i szybko znajdując odpowiedni prezent. Gorąco polecam. Ja na pewno jeszcze nie raz skorzystam z pomocy tego sklepu. 

Micelarny żel do mycia twarzy GoCranberry

$
0
0
Micelarny żel do mycia twarzy i demakijażu to jeden z moich ulubionych kosmetyk GoCranberry. Już dawno całkowicie zrezygnowałam, z produktów myjących z SLS szczególnie gdy dotyczy to skóry twarzy i skalpu. Reszta ciała w moim przypadku jest niej wrażliwa. Dziś opowiem Wam właśnie o tym produkcie. Zapraszam. 


Żel mieści się w przezroczystym opakowaniu z pompką o pojemności 150 ml. Jest bezbarwny. Na bieżąco widać jego zużycie. Pachnie bardzo delikatnie i przyjemnie jak cała seria GoCranberry- rześką, słodkawą żurawiną. Pompka działa prawidłowo i dozuje idealną ilość kosmetyku. Ma funkcję blokady. Kilka razy zabrałam ze sobą do pracy ten żel aby tam go zrecenzować jednak zawsze coś mi w tym przeszkadzało. Bardzo dobrze znosi transport. Produkt ma rzadką jak na żel konsystencję. Przypomina troszkę olejek ale podczas mycia nie zostawia żadnej wyczuwalnej, klejącej warstwy jak np. kosmetyki z parafiną w składzie. W połączeniu z wodą tworzy delikatnie pieniącą się emulsję. Jest drugim krokiem mojego oczyszczającego rytuału. Usuwa wszystko to z czym nie poradził sobie płyn micelarny i dwufazowy lub to co nieświadomie ominęłam jeżdżąc płatkiem po skórze. Korzystanie z niego jest dla mnie dużą przyjemnością. Od razu poprawia mi samopoczucie. Lubię wieczorem pozbywać się całego „brudu” który znalazł się na mojej twarzy wciągu dnia, od makijażu po kurz. Żel micelarny bardzo szybko rozprawia się z nieczystościami, rozpuszcza je. Jest przy tym łagodny dla skóry, nie wywołuje podrażnień i nie wysusza jej. Nie narusza bariery lipidowej naskórka. Przez to jest polecany w szczególności osobom o wrażliwej skórze. 
Micelarny żel do mycia twarzy GoCranberryjest kosmetykiem, który dla mnie ma same zalety. Jego działanie jest skuteczne a przy tym przyjemne Dobrze oczyszcza i nie wysusza skóry. Ładnie pachnie i nie jest drogi. Kosztuje ok 18 zł. Razem z nim  naprzemiennie używam innego żelu, który muszę wykończyć dlatego ciężko jest mi oszacować jego wydajność. Myślę, że jest standardowa. Do umycia twarzy i szyi wystarcza mi jedna pompka. Polecam

Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie...

$
0
0
Zmagamy się z różnymi problemami zdrowotnymi. Już w młodym wieku dopadają nas różne nieprzyjemności. Dla mnie najbardziej męcząca jest astma oraz problemy z zębami. One nigdy się nie kończą. Regularnie, wiele razy w roku odwiedzam dentystę i za każdym razem ma coś do zrobienia. Gdybym nie dbała o zęby wcale by mnie to nie dziwiło jednak swoje traktuję ze specjalną troską. Ostatnio, dosłownie w ciągu miesiąca bardzo mocno cofnęły mi się dziąsła. Bez powodu, podczas mówienia zaczynała sączyć mi się krew między jedynkami. Zmieniłam szczoteczkę z elektrycznej na zwykłą, delikatną, bardzo miękką z polecenia dentysty. To była jedyna jego rada... W wielu miejscach zupełnie z nieznanych mi powodów powstały na dziąsłach rany. Pomocy szukałam w internecie.


Okazało się, że mam symptomy paradontozy. O dziwo nigdy nie miałam kamienia nazębnego czy innego nalotu. Jednak prawdopodobnie w mojej buzi są bakterie chorobotwórcze, które do niej doprowadziły. Paradontoza jest objawem niedoborów witamin i minerałów, brakiem odporności. Może prowadzić do rozchwiania, a nawet utraty zębów i problemów z sercem. Wydawało mi się, że moja dieta jest bogata, zróżnicowana i niczego mi nie brakuje. Teraz suplementuję witaminę C, kwasy Omega 3:6:9 oraz Q10, potocznie zwany koenzymem młodości.
Od razu zaopatrzyłam się w aptece w polecaną przez internety i dentystów pastę Ajona oraz maść Sahol. Dodatkowo zamówiłam na iperfumycały arsenał produktów do zębów. Najczęściej używałam pasty wybielające i przeciwpróchnicze płyny do płukania jamy ustnej. Teraz przerzuciłam się na ochronę dziąseł . Obecnie podstawą mojej higieny jest pasta do zębów  Parodontax Ultra Clean przeciw krwawieniu dziąseł i paradontozie.  Pod koniec września mam bardzo długo odkładany zabieg chirurgicznego usuwaniapierwszej z czterech ósemek, które paskudnie i krzywo urosły. W związku z tym zamówiłam kilka produktów zalecanych przed i po zabiegach chirurgicznych m.in. miękkie szczoteczki Vitis Surgical i płyn Curasept ADS 220 oraz pastę w żelu ADS 712. Już ich próbowałam. Są to leki i nie można używać ich dłużej niż 2 tygodnie. Mają działanie antybakteryjne i przeciwbólowe. Bardzo szybko i skutecznie znieczulają. Szczególnie płyn sprawia, że nie czuję podniebienia, przy czym jest neutralny w smaku. Jeśli też czeka Was niestandardowe usunięcie zęba to polecam te produkty. Jestem pewna, że przyczynią się u mnie do szybszej rekonwalescencji, dobrego gojenia się ran i złagodzą ból.
Ranki już się zagoiły, dziąsła przestały krwawić ale nie wracają na wcześniejsze miejsce. Obawiam się, że już tak zostanie. Udało mi się zahamować paradontozę i dalej będę używała produktów zapobiegających jej nawrotowi, chroniących dziąsła. Za 3 tygodnie opuści mnie jedna z moich ósemek. Jestem przerażona ale bardzo już jej nie chcę więc postaram się być dzielna. Jak jest z Waszymi ząbkami? Macie takie problemy jak ja? 

InspiredBy Naturalnie Piękna II

$
0
0
InspiredBy Naturalnie Piękna to pudełko, którego zawartość jest inspirowane naturą. Nie jest to tylko wegański czy w 100% ekologiczny zestaw ale wszystkie zawarte w nim produkty powstały w nawiązaniu do roślin i ich właściwości. To mój drugi box z tej linii i muszę przyznać, że Naturalnie Piękna to mój ulubieniec ze wszystkich ekstraboxów. To aż 10 pełnowymiarowych produktów, których wartość znacznie przekracza cenę regularną pudełka, która wynosi 119 zł. InspiredBy Naturalnie Piękna pojawia się cyklicznie co dwa miesiące. Zapraszam do zapoznania się z najnowszą zawartością.


Constance Carroll, ultralekki puder bambusowy z jedwabiem, 15 zł./ 12 g.Nie zatyka porów, doskonale absorbuje nadmiar sebum, w naturalny sposób rozświetla cerę. Działa antybakteryjnie i łagodząco.Mój niestety podczas transportu trochę ucierpiał. Przesypię go do opakowania typu słoik po kremie i na pewno przetestuję.
Bioteq, sztyft ochronny przeciw otarciom na skórze wrażliwej 15,00 zł/ 5,5g.Nadaje się do zapobiegania i łagodzenia pierwszych objawów otarć w miejscach takich jak uda, pachwiny, okolica pod biustem. Nie wiedziałam o istnieniu tego produktu. Na pewno mi się przyda. Zdarzają mi się otarcia szczególnie gdy cały dzień noszę szpilki na gołe nogi lub dużo chodzę.
SHEFOOT serum ultra- regeneracyjne z kompleksem ceramidów  25,00 zł/ 50 ml. Intensywnie regeneruje, działa silnie nawilżająco i natłuszczająco, niweluje pęknięcia i suchość stóp. Aktualnie nie mam żadnego kremu do stóp. Po lecie są niestety przesuszone i zaniedbane. Potrzebują regeneracji. Krem spadł mi jak z nieba.
Biały Jeleń Prebiotic, hipoalergiczna emulsja do mycia twarzy 16 zł/ 200 ml.usuwa nadmierną warstwę lipidową skóry nie wysuszając jej.Nie zawiera SLS więc nadaje się do oczyszczania mojej buzi. Gdy zużyję to co mam pootwierane to na pewno przetestuję ten płyn.

Cztery Pory Roku krem do rąk i paznokci 5zł./ 130 ml.Przywróci zniszczonym, wysuszonym i zmęczonym dłoniom aksamitny dotyk i zadbany wygląd. Kremy tej marki znam od kilkunastu lat. Bardzo szybko zużywam produkty do rąk. Smaruję je po każdym myciu a ten kosmetyk wylądował już na mojej nośnej szafce. Ładnie pachnie i zrobił na mnie dobre pierwsze wrażenie.
Elfa Pharm  Vis Plantis, serum na zmarszczki mimiczne i głębokie linie 35 zł./ 30 ml. Składniki serum relaksują mięśnie spięte w trakcie częstych ruchów mimicznych.Niestety moje czoło jest naznaczone zmarszczkami, zbyt często je marszczę. To serum na pewno wspomoże mi w walce z tymi nieproszonymi gośćmi. Będę nakładać je pod krem.
AVA Laboratorium certyfikowane organiczne serum energetyzujące z pomidora z ogórkiem 35 zł./50 ml. usuwa drobne zmarszczki mimiczne, redukuje głębsze , wzmacnia i uelastycznia skórę. Polecany do każdego rodzaju cery. Opis tego serum brzmi jeszcze ciekawiej od poprzedniego. Jedno zostawię sobie a drugie powędruje do mojej siostry, której czoło wygląda tak jak moje mimo tego , że jest młodsza. Zawsze chciałam wypróbować coś właśnie z tej serii.
Biopha, wybielająca pasta do zębów z mentolem 31 zł. 100ml. Posiada certyfikat Ekocert, wzmacnia szkliwo i pomaga odzyskać naturalną biel.Jak wiecie mam ostatnio problemy z zębami więc kosmetyk wspomagający szkliwo i odświeżający oddech to coś dla mnie. Dodatkowym atutem jest mentolowa świeżość oddechu.
Joanna, Oleje Świata, balsam na suche miejsca 3 w 1. Z masłem pomarańczowym. 7,00 zł./ 10g.Do ust,  łokci i paznokci. Przeznaczony do specyficznych miejsc na skórze . Odżywia, regeneruje i nawilża naskórek. Ma tak małą pojemność, że aż się prosi aby wykorzystać go jako masełko do ust. Świetnie, że pojawiło się w boxie.
NOBLE HEALTH , Get Slim DayTime 50 zł/ opakowanie.Połączenie składników zastosowanych w suplemencie wspomaga redukcję masy ciała, stanowiąc idealne uzupełnienie podczas procesu odchudzania. To moje drugie opakowanie tego produktu. Wyroby Noble Health pojawiły się już w poprzednim boxie U.R.O.K. Daje mi możliwość kontynuacji kuracji.
Bombay Bazaar 35 zł/ 50g. saszetka . Swati Ayurveda krem przeciw wypryskom . Zawarte w nim zioła leczą̨ wypryski, zwalczają̨ niedoskonałości i odżywiają̨ cerę̨ nadając jej promienny wygląd. Produkt naturalny, bez parabenów! Nie mam aktualnie problemów  z cerą jednak nigdy nie wiadomo kiedy nieprzyjaciel mnie nawiedzi dlatego zawsze warto mieć w zanadrzu taki produkt. Jest to miniwersja a nie kosmetyk pełnowymiarowy.


Zanim otworzyłam pudełko znałam częściowo jego zawartość. Od razu została ujawniona na stronie http://inspiredby.pl/gdzie można dokonywać zamówień. Zestaw wydał mi się interesujący ale tak naprawdę dopiero po otwarciu go, dotarł do mnie cały jego potencjał. Znów mamy tu kompleksową pielęgnację czyli to co lubię najbardziej. Marki są różnorodne a produktów jest aż 10 +saszetka. Po za kosmetykami dołożono suplement Noble Health Gest Slim Day Time, który zdążyłam już poznać dzięki INSPIRED BY U.R.O.K.Będę mogła kontynuować kurację wspomagającą odchudzanie. Bardzo pozytywnym zaskoczeniem okazał się sztyft ochronny przeciw otarciom marki Bioteq, który na pewno mi się przyda. Nosząc szpilki na gole stopy latem niestety zdarzają mi się takie urazy.  Cieszę się, że to kolejny zestaw, który nie jest tylko urodowy. Niektóre produkty występują wymiennie z innymi.  Zawartość bardzo mnie ucieszyła i jestem bardzo zadowolona, że przypadł mi losowo akurat ten wariant. Gorąco polecam InspiredBy Naturalnie Piękna. Co myślicie o tym zestawie? 

Couleur Caramel, Mozaika 232

$
0
0
Kosmetyki mineralne wciągnęły mnie jak nurt rwącej rzeki. Im lepiej je poznaje tym bardziej mi się podobają. Jestem zafascynowana naturalnością i chcę ciągle więcej. Zawsze stawiałam na delikatny makijaż, który podkreśla urodę i wygląda lekko nawet jeśli nie kryje wszystkiego. Makijaż daje nam wiele możliwości, możemy stać się inną osobą jednak ja nigdy tego nie chciałam i wolę po prostu pozostać sobą.


Marka Couleur Caramelod kilku miesięcy pojawiała się regularnie w naszej blogosferze. Gdy co raz częściej zaczęłam trafiać na pozytywne recenzje naturalnej kolorówki w końcu sama zapragnęłam ją przetestować. Wszystko zaczęło się  w 2003 roku gdy francuscy eksperci od wizażu zapragnęli stworzyć markę kosmetyków kolorowych, która oferowałaby produkty naturalne i organiczne, o najwyższej jakości w przystępnych cenach. Od samego początku przyświeca jej pojęcie zrównoważonego rozwoju, które oznacza zaspokajanie potrzeb obecnego pokolenia bez umniejszania szans przyszłych pokoleń do zaspokajania ich potrzeb. Couleur Caramel szanują środowisko.Opakowania są tworzone z materiałów wtórnych, pochodzą z recyklingu i ulegają biodegradacji. Kosmetyki nie są testowane na zwierzętach. Couleur Caramel walczy o prawa zwierząt. Jest członkiem organizacji OneVoice Przestrzega zasad Fair Trade. Dba o rozwój dobrych relacjami między sprzedawcami, a nabywcami. Zapewnia najwyższą jakość produktów. Stosuje innowacyjne rozwiązania. Używa składników najwyższej jakości (brak parabenów, olejów mineralnych, konserwantów, czy substancji ropochodnych). Wiarygodność marki, jakość i skuteczność oferowanych przez nią kosmetyków została potwierdzona wieloma międzynarodowymi certyfikatamitj. ECOCERT, COSMEBIO, FSC i PEFC, IMPRIM'VERT oraz francuskim QUALITE FRANCE.
Sprasowane, wielobarwne pigmenty dostosowują się do wszystkich karnacji. Pięknie współgrają z podkładem nadając skórze zdrowy wygląd. Są łatwe w użyciu, wygodnie się nakładają i równomiernie rozprowadzają. To propozycja dla wymagających kobiet poszukujących wysublimowanego produktu. Nie zawierają substancji zapachowych, zalecane są  do wszystkich rodzajów skóry, szczególnie do cery wrażliwej. W swoim składzie zawierają najwyżej jakości składniki aktywne. Olej z avocado, Karanja Macadamia czy z moreliintensywnie regenerują cerę oraz opóźniają procesy starzenia skóry. Mozaiki umożliwiają wykonanie makijażu dziennego i wieczorowego. 
Mica, Zea Mays Starch (Zea Mays (corn) Starch)*, Squalane, Zinc Stearate, Tochopherol, Glyceryl Caprylate, Pongamia Glabra Seed Oil, Persea Gratissima (Avocado) oil*, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel oil*, Macadamia Ternifolia Seed Oil*, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter*, Silica.
[+/– MAY CONTAIN : Mica – CI 77891 (Titanium dioxide) - CI 77491 (Iron oxides) – CI 77492 (Iron oxides) – CI 77499 (Iron oxides) – CI 77742 (Manganese violet)] - CI 77007 (Ultramarine blue).
* Ingrédients issu de l'Agriculture Biologique.
Spośród szerokiej oferty kosmetyków do makijażu a także pielęgnacji twarzy i ciała zdecydowałam się na przetestowanie uroczej mozaiki o numerze 232, która jest jaśniejszą i bardziej różową z dwóch dostępnych. Opakowanie kosmetyku jest bardzo proste. Wręcz biedne, tekturowe. Zgodne z tym o czym pisałam wcześniej. Marka przykłada dużą wagę do dbałości o środowisko. Opakowania są biodegradowalne i pochodzą z recyklingu . Wieczko nie jest szklane a wykonane z przezroczystego tworzywa. Kosmetyk ma zaledwie 12 miesięczny termin ważności. Ja się tym nie przejmuję i nie zwracam za bardzo na to uwagi bo produkty tego typu zazwyczaj po prostu się nie psują. Mozaika to puder złożony z pomieszanych ze sobą czterech różnych odcieni. Od jasnego, prawie transparentnego, po dwa odcienie brązu i róż.  Całość doskonale ze sobą współgra. Puder nanoszę na całą twarz pędzlem Hakuro H55 a także na szyję. Można go użyć tylko do konturowania, podkreślenia kości policzkowych jednak dla mnie ten efekt byłby zbyt subtelny. Nakładany na całą buzię jako końcowy element makijażu nadaje skórze życia, zdrowych kolorów, wigoru. Mozaika 232 nie jest pudrem brązującym a rozświetlającym co widać na zdjęciu mojej dłoni. Nie zawiera brokatu. Wszystkie elementy zostały tak dobrane aby tworzyły idealne zestawienie pudrów matowych i opalizujących. Doskonale współgra z kosmetykami mineralnymi innych marek, nie podkreśla suchych skórek. Ma wykończenie matowe/ satynowe, rozświetlające a nie płaskie. 
Mozaika Couleur Caramel okazała się być bardzo przyjemnym kosmetykiem, który ociepla mój makijaż. Dodaje twarzy energii i  kolorów. Występuje w dwóch odcieniach. 232 jest bardziej rozświetlający, to zmikronizowane pastele dla jasnych karnacji, a  233 to puder brązujący do karnacji ciemniejszych i opalonych . Cena każdego to 99,90zł. Dostępność- tylko w sklepie internetowym. We Francji marka Couleur Caramel jest uznawana za profesjonalną linię kosmetyków kolorowych, dlatego można ją zobaczyć m.in. na Festiwalu Filmowym w Cannes, RJ Music Awards, francuskiej edycji Tańca z Gwiazdami, Festiwalu Komedii Alpe d'Huez czy Paris Fashion Week. Polecam. 

Pianka do higieny intymnej GoCranberry

$
0
0
Rzadko używam kosmetyków 10 w 1. Lubię rozgraniczać różne części mojego ciała. Każdą z nich traktować szczególnie. Oczyszczać i pielęgnować innym, dedykowanym dla niej kosmetykiem. Tak jest także , a może przede wszystkim a higieną intymną. Dziś opowiem Wam o nowości, dla której porzuciłam na jakiś czas wszystkie swoje żele. Teraz używam wyłącznie żurawinowej pianki. 


"Wyjątkowo łagodna pianka przeznaczona jest do codziennej pielęgnacji i higieny intymnej. Chroni oraz oczyszcza okolice intymne, pomagając utrzymać prawidłowe pH. Polecana dla kobiet oraz dla nastolatek
Łagodna pielęgnacja miejsc intymnych. HIPOALERGICZNA
• Nie zawiera konserwantów.
• Przebadana dermatologicznie.
• Kompozycja zapachowa nie zawiera alergenów."
Pianka mieści się w nieprzezroczystej, elastycznej i plastikowej butelce. Jej pojemność to 150 ml. Górną część można odkręcić. Aplikator jest wygodny i prawidłowo działa. Dozuje idealną  do wykorzystania „na raz” ilość produktu. W opakowaniu znajduje się skoncentrowany płyn o pomarańczowo- różowym kolorze. Trudnym do zidentyfikowania patrząc przez pianę. Przed wyciśnięciem ma konsystencję wody , po wyciśnięciu puszystej pianki. Kosmetyk pachnie bardzo delikatnie i przyjemnie. Jest to zapach przypominający owoce, być może żurawinę. Nie jest słodki ale kwaskowy i rześki.
Do tej pory miałam kilka kosmetyków w formie pianek jednak żadnej do higieny intymnej. Zawsze byłam przyzwyczajona do oczyszczania i pielęgnacji „tych miejsc” żelami. Żurawinowa pianka GoCranberry została mi zaproponowana do testów. Z ciekawości zgodziłam się, nie wiedząc tak naprawdę czego się spodziewać. Miałam obawy, że będzie „zbyt delikatna”. Nie oczyści właściwie newralgicznych miejsc. Na szczęście okazało się inaczej. Puszysta, leciutka pianka po wmasowaniu w wilgotną skórę staje się kremową emulsją. Dobrze ale delikatnie oczyszcza wrażliwe miejsca. Myciu towarzyszy przyjemny zapach. Kosmetyk daje poczucie komfortu, czystości i świeżości. Zazwyczaj myję się nim dwukrotnie podczas kąpieli. Pianka stosowana 2 razy dziennie mnie wystarczy na ok. 1 miesiąc. Aby właściwie ją ocenić przez ostatnie tygodnie korzystam wyłącznie z niej. Nie wywołała u mnie żadnych nieprzyjemnych odczuć. Nie podrażnia i nie wysusza. Zawiera m.in. ekstrakt z owoców żurawiny, panthenol , kwas mlekowy- który odpowiada za prawidłowe pH.
Pianka bardzo dobrze się u mnie sprawdziła. Okazała się skutecznym, przyjemnym w użyciu kosmetykiem. Miłą odmianą od żeli, które najczęściej u mnie goszczą. Jestem z niej zadowolona i dlatego mogę ją także Wam polecić. Znajdziecie ją w sklepie internetowym producenta oraz w drogeriach. Kosztuje ok. 32 zł. w cenie regularnej.

SKIN79 , Łagodzący żel aloesowy

$
0
0
Aloes jest jednym z moich ulubionych składników w kosmetykach naturalnych. Jego właściwości dla każdej z nas są na pewno doskonale znane.  Zawiera wiele witamin, w tym A, C, E, kwas foliowy i pozostałe z grupy B a także minerały takie jak wapń, magnez, cynk, chrom, selen, sód, potas, żelazo, miedź, mangan. Na skórę działa przede wszystkim kojąco, dezynfekująco, antybakteryjnie, antyseptycznie i  przeciwgrzybicznie. Aloes pomaga zmniejszyć stany zapalne skóry dlatego chętnie sięgam po niego po depilacji. Dziś przedstawię Wam swoją opinię o żelu łagodzącym, który aż w 99% składa się z czystego aloesu marki Skin 79, która jest producentem moich ukochanych kremów BB. Zapraszam.


Ze względu na łatwość hodowli, wiele odmian aloesu występuje w naszych domach. Ostatnio odnalazłam w sobie pokłady cierpliwości i systematyczności dlatego kwiaty w mojej pracy żyją dłużej niż miesiąc. Może nawet kupię sobie aloes i będę trzymać w domu, głównie dla jego kosmetycznych właściwości. Bardzo popularne są nie tylko produkty pielęgnacyjne ale i napoje aloesowe, które w marketach osiągają spore ceny. Aloes dopuszczony do spożycia pomaga wzmocnić odporność i oczyścić organizm. Wspomaga proces trawienia oraz działa pozytywnie na układ krążenia. Żel aloesowe znam i używam już naprawdę długo. Każdy kto ma skórę wrażliwą, podatną na urazy, otarcia, poparzenia, suchość czy świąd, docenia jego właściwości. Ze względu na dużą zawartość wody jest to doskonałym środkiem nawilżającym i odmładzającym skórę.
Skin79 Aloe Aqua Soothing Gel mieści się w przezroczystym opakowaniu w formie słoiczka. Waga samego kosmetyku to 300 g. Po odkręceniu wieczka kosmetyk zabezpieczony był dodatkowym denkiem jednak wyjątkowo zaczęłam używać go zanim zrobiłam zdjęcia i gdzieś mi się zagubiło lub po prostu je wyrzuciłam. Nie pamiętam. Żel jest gęsty, galaretowany o jednolitej konsystencji bez żadnych grudek. Przezroczysty i bezbarwny, nie zielonkawy. Może dawać taki efekt przez opakowanie. W środku widać pęcherzyki powietrza. Ma bardzo lekką, nietłustą, nieklejącą się konsystencję. Na skórze nie zostawia żadnego filmu. Wchłania się szybko i całkowicie do 100 % matu. Nie jest lepki.  Produkt bardzo przyjemnie pachnie. Ładnie, rześko i odświeżająco. Zapach na skórze szybko się ulatnia.
Kosmetyk zawiera aż 99% z czystego aloesu pochodzącego z wyspyJeju (Dżedżu, najmniejszej prowincji Korei Południowej). Jest idealny dla każdego typu cery, od wrażliwej i suchej, po tłustą i trądzikową. Można stosować go do twarzy, ciała i włosów. To uniwersalny i wszechstronny produkt. Ja stosuję go wyłącznie po depilacji bo moja skóra wtedy jest najbardziej podrażniona i potrzebuje szybkiego ukojenia. Nie opalam się i nie narażam jej na inny rodzaj stanów zapalnych.
Producent radzi aby żelu używać tak jak np. oliwki czyli na nieco wilgotną skórę. Według mnie uzasadnione jest to co najmniej dwiema zaletami. Po pierwsze kosmetyk jest skoncentrowany, bogaty choć lekki . Jeśli połączymy go z kropelkami wody, zużyjemy go mniej a zadziała tak samo. Po drugie dodatkowo woda wchłonie się również w naszą skórę i nawilży ją, a nie wyparuje. Żel działa dokładnie tak jak opisał to producent i tak jak się tego spodziewałam. Bardzo dobrze koi skórę. Odkażę mikroskopijne urazy i skaleczenia po depilacji. Zapobiega pieczeniu i podrażnieniu oraz powstaniu „czerwonych kropek” , świadczących o drobnym stanie zapalnym, które wyjątkowo nieestetycznie wyglądają. Kosmetyk nawilża skórę jednak nie tak jak inne naturalne produkty np. tłuste masło shea. Żel aloesowy jest bardzo lekki jego głównym zadaniem jest łagodzenie podrażnień i w tym celu używam go zawsze i tylko po depilacji ciała. Jestem z niego bardzo zadowolona. Od samego początku wiedziałam, że się sprawdzi i tak w istocie jest.
Do koreańskich kosmetyków mam bardzo dużą sympatię i darze je zaufaniem. Zdobyły moje serce dawno temu kremami BB (poznałam aż 4: ślimakowy, złoty, pomarańczowy i zielony). Żel oraz inne oryginalne produkty Skin 79 znajdziecie u polskiego dystrybutora na stronie www.skin79-sklep.pl  Polecam. 
Viewing all 1499 articles
Browse latest View live